Porwanie - rewrite - rozdział 10
-Cholera
jasna, Shinra, pospiesz się bo jak cię pogonię to już nie będzie tak miło!
Wrzasnąłem
na wlokącego się niczym leniwiec mężczyznę. Kątem oka zauważyłem nastolatkę
stojącą kawałek ode mnie i przyglądająca się nam.
-Nie drzyj
się, jest środek nocy. Co się stało?
Zapytał,
przecierając oczy. Gdy do mnie dotarł, wskazałem palcem na łóżko.
-Pchła się
obudziła.
Powiedziałem,
a w niego jakby grom trafił. Natychmiast wyprostował się i podszedł, zaczynając
ją badać. Gdy się odwróciłem, zauważyłem dwie kobiety wpatrujące się we mnie.
-Idźcie mi
stąd, sio! Stresujecie pacjenta!
Warknął
Shinra, wymachując rękami, żebyśmy wyszli. Wygonieni, zasiedliśmy całą trójką w
salonie, czekając na wieści. Gdy w końcu okularnik do nas dołączył, miałem
wrażenie, że minęła już wieczność.
-Wygląda na
to, że wszystko w porządku i dojdzie do siebie.
Oznajmił i
wszyscy jak jeden mąż odetchnęliśmy z ulgą. Czułem, jak kamień spadł mi z
serca. Podrapałem się do karku.
-No dobra,
to idę spać, branoc.
Powiedziałem
i skierowałem się do łóżka, jedna coś mnie zatrzymało, gdy byłem przy drzwiach
do pokoju zajmowanego przez Izayę.
-Shizu.
Usłyszałem
szept. Westchnąłem i po chwili wahania wszedłem do pokoju, zamykając za sobą drzwi
i podchodząc do niego, zapalając lampkę przy łóżku. Był trupioblady a jego oczy
błyszczały.
-Shizu-chan.
Powtórzył,
jakbym nie słyszał za pierwszym razem.
-Co jest?
Zapytałem,
powstrzymując się, by nie wywrócić oczami. W końcu ranny jest, tak? Mogę mu
odpuścić. No i... martwiłem się o niego. Czy ja się w nim zakochałem?
Cholera... Otrząsnąłem się z rozmyślań, gdy poczułem, jak dotyka mojej dłoni,
delikatnie niczym dotyk skrzydeł motyla.
-Shinra
powiedział, że cały czas tu byłeś. Dziękuję.
Szepnął, gdy
na niego spojrzałem. Uśmiechał się delikatnie, mimo, że jak na dłoni było widać
jego wykończenie. Chyba pierwszy raz widziałem, żeby był tak bezbronny i
szczery i wyglądał... uroczo? Tak, chyba tak, chociaż miałem ochotę strzelić
sobie w łeb za to porównanie.
-Nie mogłem
cię tak zostawić. Nie uwierzyłbym, że coś ci się stało, gdybym nie zobaczył na
własne oczy.
Odparłem, na
co zaśmiał się cicho.
-Wiem. Ale
cieszę się, że tu jesteś. To wiele dla mnie znaczy.
Dodał, a ja
nie wytrzymałem i pocałowałem go ostrożnie, delikatnie, smakując jego ust.
-Shizzy?
Zapytał
oszołomiony, gdy odsunąłem się od niego.
-No co?
Kochasz mnie, co nie?
-Tak, ale
przecież Ty...
-Coś ci się
należy.
Wzruszyłem
ramionami, chociaż to nie była prawda. Pocałowałem go, bo chciałem, a nie, bo
wzbudzał we mnie litość. Wróciłem do pokoju i po kilku godzinach wiercenia się
na łóżku w reszcie zasnąłem.
Obudziłem się rano... wykończony. W nocy co chwilę się budziłem. W głowie miałem na raz tysiąc pytań i myśli, na które nie umiałem odpowiedzieć. Wstałem i ogarnąłem się w toalecie, po czym poszedłem do salonu. Siedziała tam Celty, ale czegoś mi tam brakowało...
-Cześć, Celty.
Powiedziałem, na co skinęła mi szyją. Przyglądałem się kanapie uważnie.
-Shizuo, ta kanapa nic Ci nie zrobiła.
Napisała na swoim PDA, na co przytaknąłem.
-Tak, ale czegoś mi tu brakuje.
-Alice wróciła do siebie. Musi pracować.
No właśnie. Przez te kilka dni najczęściej przebywała na kanapie, więc kiedy wyszła czegoś mi brakowało. Wzruszyłem ramionami i poszedłem do kuchni, gdzie przygotowałem naleśniki dla Shinry, Izayi i siebie. Jakbym nie zrobił dla pchły, Celty by mnie ochrzaniła, a bądź co bądź, jest groźna. Postawiłem dwa talerze na stole, a trzeci wziąłem sobie i zacząłem jeść, gdy do kuchni wszedł okularnik.
-Dzięki za śniadanko, Shizuo!
Wyśpiewał. W przeciwieństwie do niego, nie miałem dobrego humoru. Zaczął coś paplać, ale mnie po głowie krążyło tylko jedno pytanie.
Co ja tak właściwie czuję do Izayi? Bo na pewno nie nienawiść.
Hej,
OdpowiedzUsuńtrafiłam tutaj niedawno i bardzo mi się podoba tutaj, zostaję na dłużej na pewno... a czy mogłabyś napisać jakieś opowiadanie w tematyce Snarry, Tomarry albo Voldarry, bo właśnie takie najbardziej mnie interesują...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
witaj~!
UsuńCieszę się, że Ci się tutaj podoba! Zapraszam, zostań z nami na dłużej ^^
Jeśli chodzi o te pairingi - mogę spróbować. Dzisiaj wieczorem wracam do pisania one-shotów na życzenie, mogę coś takiego dla Ciebie też napisać, ale nie jestem pewna, czy zrobię z tego opowiadanie na dłużej ;)
Pozdrawiam~