Potwór - Gaaruto - one-shot

Hej kochani,
kolejny dzień - kolejne prace na Wasze życzenie!
Proszę, nie gorączkujcie się, idę po kolei - od pierwszego do ostatniego komentarza - więc jeśli Wasze życzenie nie zostało jeszcze spełnione, to nie myślcie, że zostaliście zignorowani :)
A teraz zapraszam na "Powrót"
Ship: Gaaruto (Sabaku no Gaara x Uzumaki Naruto)
Uniwersum: Naruto
Na życzenie: IAisuChanI
Jeśli Wy macie jakiś ship o którym chcecie poczytać, dajcie znać w komentarzu.
Pamiętajcie, #ZostańcieWDomu
Pozdrawiam,
Neko

Siedziałem w swoim pokoju, który został mi jakoś przydzielony w tej Wiosce Ukrytej w Liściach, ale oczywiście nie spałem. Jakbym w ogóle kiedykolwiek mógł spokojnie spać. Za to wpatrywałem się w Księżyc, czerpiąc z niego jakiś taki spokój i może nawet siłę. Miałem nadzieję, że będę sam, ale oczywiście nie mogłem na długo zostać sam, więc w moim pokoju rozległo się pukanie do drzwi i po chwili ktoś wszedł. Był to nie kto inny, jak pierwsza osoba, która mnie pokonała i była w stanie do mnie dotrzeć, Kyuubi, Uzumaki Naruto. Odwróciłem się do niego przodem i spojrzałem na niego podejrzliwie. Czego chciał? Ale on stał po prostu przy drzwiach, uśmiechając się szeroko i patrząc na mnie jakoś tak dziwnie. Przyjaźnie? Chyba tak. Chociaż wciąż nie jestem tego taki pewien, nie znam się na czymś takim, w końcu przez długi czas nikt mnie nie lubił, a mimo to te kilka lat temu powiedział, że chce być moim przyjacielem. Co było wtedy z nim nie tak? Chociaż w sumie chyba nadal jest. Mimo, że wszyscy się mnie wtedy bali, on chciał się zaprzyjaźnić. Dzięki niemu otworzyłem się na ludzi i zaszedłem tak daleko.

-Po co przyszedłeś? 

Zapytałem, krzyżując ręce na piersi i spoglądałem na niego uważnie. Nie wiem, jak mam się w stosunku do niego zachowywać, w końcu minęło sporo czasu i nie wiedziałem też, czego mam się po nim spodziewać. Chłopak podszedł do mnie i usiadł przy mnie na łóżku, patrząc w sufit.

-Nie wiem... po prostu chciałem cię zobaczyć.

Powiedział, uśmiechając się i spojrzał na mnie, po czym zagryzł swoją dolną wargę. Widziałem u niego ten gest już wcześniej. Minęło tyle lat, a ja wciąż wiedziałem, że to oznacza jego zawstydzenie i jednocześnie podniecenie. Nachyliłem się do niego tak, że nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów i spojrzałem mu w te roziskrzone oczy.

-Ach tak?

Szepnąłem, widząc, jak jego wzrok zjeżdża na moje usta i uśmiechnął się lekko zakłopotany. Tak, jak gdy byliśmy dziećmi, z jego twarzy da się czytać jak z otwartej księgi. 

-Tak.

Odparł, a ja musnąłem lekko jego usta swoimi, widząc, jak zastygł w bezruchu. Bał się poruszyć, jakby bał się, że mnie spłoszy i więcej tego nie doświadczy. Odsunąłem się trochę i zauważyłem, że wstrzymał oddech i dopiero po chwili zrobił wdech, chociaż niewystarczający dla pozbawionego świeżego tlenu organizmu.

-Dawno się nie całowaliśmy.

Zauważyłem, na co przytaknął i spuścił wzrok, jakby nie chciał patrzeć mi w oczy.

-Pamiętasz nasz egzamin? Potem spotkaliśmy się kilka razy, i...

Zawiesił głos, najwyraźniej nie mogąc wydusić z siebie więcej, co było urocze. On jest wciąż tak niewinny i prosty a jednocześnie za każdym razem czymś mnie zaskakuje.

-Skończyliśmy wspólnie w moim łóżku, masturbując się nawzajem i potem za każdym razem, gdy się spotykaliśmy, staraliśmy się chociaż pocałować.

Dokończyłem za niego, a w blasku Księżyca zauważyłem, że zarumienił się lekko. Uśmiechnąłem się delikatnie i musnąłem jego wargi, a on spojrzał na mnie zaskoczony, jednak nie protestował. Pozwolił mi się całować, odpowiadając mi tym samym i nie zaprotestował nawet, gdy wsunąłem mu język do ust. Odsunąłem się i otworzyłem oczy, by na niego spojrzeć, zastanawiając się przez chwilę.

-Może dzisiaj zrobimy to do końca?

Zapytałem, na co zarumienił się jeszcze bardziej, ale skinął głową. Przyznał mi się kiedyś, że peszę go nie tylko swoją bezpośredniością, ale też tym, że nie jest w stanie nic wyczytać z mojej twarzy. Popchnąłem go lekko, by położył się na łóżku i zawisłem nad nim, znów atakując jego usta. Przeżycie z Naruto pierwszego razu, seksu, było ciekawym, elektryzującym i zupełnie nowym przeżyciem, od którego byłem pewien, że uzależniłem się już teraz, choć jeszcze nic nie zrobiliśmy. Szybko go rozebrałem i klęknąłem pomiędzy jego nogami, patrząc na jego umięśnione ciało, a on zawstydzony odwracał wzrok. Nachyliłem się i zmusiłem go, by spojrzał mi w oczy. Nie umiem prawić komplementów, ale on najwyraźniej wiedział, co chcę powiedzieć, bo uśmiechnął się i objął mnie ramionami. Rozebrałem się równie szybko, co jego i nachyliłem się nad nim, badając jego ciało dłońmi i ocierając nasze biodra o siebie. Drżał pode mną, ale to tylko bardziej mnie nakręcało. Wiedziałem, że w pełni go kontroluję, że to ja mam tutaj władzę. Złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku, a on przyciągał mnie bliżej siebie, jakby chciał, żebyśmy stopili się w jedność. Nasze ciężkie oddechy mieszały się ze sobą a nasze języki złączyły się w tańcu, nasze ciała były gorące i spragnione siebie nawzajem.

-Widać, że dorosłeś, przez te kilka lat.

Szepnąłem mu do ucha i spojrzałem w jego twarz, na którą wstąpił jeszcze większy rumieniec niż do tej pory. Chwyciłem swojego penisa w dłoń i nakierowałem się na jego dziurkę, po czym wszedłem w niego i przytrzymałem go na łóżku, gdy wygiął się w łuk i zaczął się wyrywać. Dobrze wiedziałem, że nie chodziło o ból - dzięki temu, że miał Kyuubiego, nie bolało go to, ale jego Ogoniasty powoli przejmował nad nim kontrolę, nie chcąc dać się zdominować. Kurama jest bardzo dumny. Zaczerpnąłem z siły Jednoogoniastego, by móc go opanować, co w cale nie było prostym zadaniem, ale jakoś mi się udało. Widziałem, jak pomarańczowa aura powoli odpuszcza i twarz Naruto znów staje się łagodna a na jego obliczu zauważyłem przyjemność.

-Potwór...

Wyszeptał, kładąc dłoń na swoim brzuchu, gdzie miał wytatuowaną pieczęć. Pocałowałem go, pomagając mu wrócić do rzeczywistości i spojrzałem w jego zamglone przyjemnością oczy.

-Obaj jesteśmy potworami.

Odparłem, poruszając się w nim, na co odrzucił głowę w tył i rozchylił usta, a po kolejnych kilku ruchach zaczął już jawnie jęczeć, wijąc się pode mną, mimo, że pomarańczowa czakra od czasu do czasu pojawiała się na jego skórze, zdradzając, jak bardzo utracił kontrolę nad sobą i oddał mi się w całości, a mój Ogoniasty pomagał mi zapanować nad blondynem. Obaj straciliśmy kontrolę, zatracając się w tej chwili i tej czynności, w której złączyliśmy nasze ciała w jedność, jednocześnie przeżywając wszystko o wiele silniej, niż którykolwiek z nas podejrzewał. Czułem, jak jego pazury ranią moją skórę, ale ja sam nie byłem lepszy, zatapiając w nim zęby i zostawiając zadrapania na jego ciele. 

-Gaara...

Usłyszałem i po chwili przeciągły jęk, a po kilku sekundach ogarnęła mnie przyjemność, która odebrała mi oddech i zaćmiła umysł na chwilę. Wróciłem do rzeczywistości po dłuższej chwili i spojrzałem na Naruto, po czym złożyłem na jego wargach kolejny pocałunek, który ochoczo oddał.

-Kocham cię.

Powiedział, ale nie oczekiwał ode mnie odpowiedzi, której i tak nie dostał. Nie potrzebował jej, wiedział swoje. Wyszedłem z jego wnętrza i pozwoliłem mu wtulić się we mnie, po czym zauważyłem, co się stało, gdy straciliśmy kontrolę. Łóżko było w kawałkach a my leżeliśmy na podłodze wśród kawałków pierza i drewna.

-Chyba trzeba będzie to jakoś wyjaśnić.

Stwierdziłem, podnosząc pióro i unosząc je do twarzy, by mu się przyjrzeć. Naruto zaśmiał się i pocałował mnie w policzek.

-Wyjaśnię to, nie martw się.

Zapewnił i oparł głowę o moje ramię, po chwili zasypiając w moich objęciach, a ja nie mogłem się nadziwić, jak wielkim zaufaniem mnie obdarzył.

Komentarze

  1. Całkiem przyjemna miniaturka c: Podoba mi się pomysł na „dołączenie” ogoniastych.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty