Zatańczysz? - Rozdział 14


 -To zależy od tego, co chcesz, żebym osiągnął, Beka. Jakie są twoje pragnienia?

-Chyba nie do końca rozumiem pytanie.

Yurij westchnął cicho i podniósł się do siadu. Chociaż w cale się o to nie starał, jego szlafrok, który z resztą i tak nie zakrywał zbyt wiele, zsunął mu się z ramion i odsłonił prawie całe jego ciało, osłaniając jeszcze jedynie jego biodra, części intymne i kawałek ud. 

-Jesteśmy małżeństwem już od prawie trzech miesięcy. Odkąd się poznaliśmy dbasz o mnie, opiekujesz się mną, pomagasz mi. Jesteś kochany, słodki i przy tobie czuję się bezpiecznie, jak przy nikim innym. Czuję, że z każdym dniem zbliżam się do ciebie coraz bardziej i czuję, jak stajesz się dla mnie coraz ważniejszy.

Przerwał na moment, obserwując reakcję swojego partnera, jednak gdy ten nic nie odpowiedział, postanowił kontynuować swoją wypowiedź.

-Chociaż zrobiłem to bardzo późno to w końcu zdałem sobie sprawę, że od naszego pierwszego spotkania zacząłem się w tobie zakochiwać. Nie powiem ci, że kocham cię nad życie. Jeszcze nie. Ale z pewnością i ze stu procentową szczerością mogę ci wyznać, że się w tobie zakochałem. Tęsknię za tobą, gdy znikasz mi z oczu i tęsknię za twoim ciepłem, twoim dotykiem.

Widząc, że jego mąż nie zamierza mu w cale nic ułatwiać a jednocześnie czując piekące go od zawstydzenia swoimi słowami policzki, chociaż z małym trudem, musiał kontynuować i dokończyć.

-Pragnę cię, Beka. Pragnę cię i chcę ci się oddać. Jeśli ty też mnie pragniesz.

Ostatnie zdanie dodał dopiero po chwili zastanowienia i w napięciu czekał na reakcję jego męża, przygryzając delikatnie dolną wargę. Przez moment nie działo się nic, jednak w końcu Altin podniósł się do siadu i ułożył dużą, ciepłą dłoń na bladym policzku swojego partnera.

-Jesteś pewien?

Zapytał w końcu bardzo cicho, szukając jednocześnie odpowiedzi w głębi tych błękitnych, niezwykłych oczu. 

-Tak.

Gdy tylko uslyszał to jedno słowo zbliżył swoje usta do delikatnie rozchylonych, różowych warg, które zaczął całować z zapamiętaniem ale z najwyższą delikatnością - zupełnie, jakby obchodził się z motylem, którego bał się skrzywdzić. Z gardła blondyna wyrwało się ciche westchnięcie, gdy ich usta się rozdzieliły, jednak zaraz potem chętnie odchylił głowę w bok, czując delikatne pocałunki na skórze szyji i obojczyka. Ciepłe palce delikatnie, niespiesznie głaskały jego szczupłą talię. Wbrew pozorom, te niepozorne i delikatne pieszczoty w mgnieniu oka wywołały trawiący blondynem pożar, który z każdą chwilą narastał. Kazach ułożył go delikatnie na poduszkach, po czym zawisł nad nim i dopiero wtedy do Plisetskiego dotarło, że jego partner jest wciąż w pełni ubrany a on sam niemal nagi. Wywołało to jednocześnie palące zawstydzenie ale również wzmocniło podniecenie, które już go trawiło. Drżącymi palcami sięgnął do koszuli swojego męża, powoli i niezdarnie rozpinając jego guziki. Był wdzięczny losowi, że nie czuł presji ze strony bruneta, więc w końcu zdjął mu zbędny kawałek materiału, odsłaniając wyrzeźbioną od codziennych ćwiczeń klatkę piersiową. Delikatnie przejechał palcami po ciemnej skórze, kreśląc na niej różne ślady i dopiero po chwili wrócił wzrokiem do twarzy kochanka. Wtedy zorientował się, że jest przez niego uważnie obserwowany. Altin dopiero po kilku sekundach znów nachylił się nad drobnym ciałem, zaczynając pieścić pocałunkami i dłońmi jego tors i ramiona, coraz częściej wyrywając ciche pojękiwania spomiędzy ust swojego partnera. Niespiesznie, jakby chcąc go troszkę torturować, w końcu musnął palcami cienki materiał szlafroka w miejscu, gdzie odznaczała się męskość blondyna, na co ten drgnął gwałtownie, nie spodziewając się tego. Beka spojrzał mu prosto w lekko zamglone z przyjemności oczy, szukając jakby niemego przyzwolenia i gdy najwyraźniej je znalazł, od razu wrócił do pieszczot, jakimi obdarowywał partnera, w końcu zaczynając obcałowywać jego uda i doprowadzając swojego partnera niemal do szaleństwa, gdy już prawie docierał do jego wrażliwych części a jednak odsuwał się, pozostawiając niedosyt. 

W końcu jednak, po dłuższym czasie badania nawzajem swoich ciał i pieszczenia się drobnymi muśnięciami ust i dłoni, Jurij nie był w stanie pozostać dłużej cierpliwym i przyciągnął za kark swojego męża, wpijając się prosto w jego usta. Tak się niefortunnie złożyło, że gdy przyciągał go do siebie, Beka musiał jakoś złapać równowagę, przez co zerwał już całkowicie delikatny materiał szlafroka z drobnego ciała a sam przylgnął do niego, podrażniając wrażliwe części, gdy ocierał się o nie jeansami w trakcie tego stęsknionego i zachęcającego pocałunku, który został przerwany wraz z pierwszym, głośniejszym jękiem Plisetskiego. 

Kazach odsunął się, siadając na piętach i przejechał wzrokiem po ciele leżącego przed nim chłopaka. Twarz Yurija była zarumieniona, usta delikatnie rozchylone a włosy w nieładzie okalały jego piękną twarz, szyja niemal wyginała się, prosząc się o pocałunki, klatka piersiowa ciężko unosiła się i opadała a nogi były szeroko rozłożone, zachęcając do ustawienia się pomiędzy nimi i wzięcia go w całości, szczególnie że wyraźnie było widać, że młody dziedzic pragnie swojego partnera, sądząc po już stojącej męskości. 

-Masz zamiar tylko się patrzeć?

Zapytał w końcu Jurij, wyrywając swojego męża ze swego rodzaju transu, w jaki ten wpadł wpatrując sie w niego. W końcu Kazach sięgnął do paska w swoich spodniach i rozpiął go, po chwili zdjemując spodnie wraz z bokserkami. Nie mógł powiedzieć, że nie zauważył, jak wzrok błękitnych oczu na moment wbił się w jego pobudzoną już lekko męskość, zaraz potem wracając jednak do jego twarzy. Otabek ułożył się na powrót pomiędzy nogami swojego męża i nachylił się, układając swoje ciało na ciele partnera i złączając ich usta na powrót w pocałunku. Teraz, gdy ich nagie ciała z każdym ruchem ocierały się o siebie, te drobne pieszczoty, którymi obdarzali się jeszcze chwilę temu, przybrały na sile i stały się o wiele bardziej intensywne, niż wcześniej. Ciche sapnięcia i pojedyncze jęki wypełniły pokój, doprowadzając powoli do szaleństwa ich obu. W końcu Yurij ujął dłoń partnera w swoje i wsunął sobie jego dwa palce do ust, ssąc je przez jakiś czas, jednocześnie patrząc prosto w oczy Kazacha. Gdy w końcu wypuścił palce chłopaka ze swoich ust, Altin od razu zaczął powoli wsuwać jeden z nich do ciasnej, dziewiczej dziurki Yurija, uważnie go obserwując. Chłopak jednak zdawał się być spokojny i zrelaksowany nawet wtedy, gdy wsadził w niego już cały palec, co zapewne było dzięki codziennemu rozciąganiu. Widząc to ostrożnie dołożył drugi palec, co blondyn również zniósł dobrze, chociaż w pewnym momencie zaczął się wiercić i delikatnie drżeć. 

-Wszystko w porządku?

Zapytał troskliwie, odgarniając złote kosmyki z bladej twarzy i składając czuły pocałunek na czole.

-Przejdź do rzeczy.

Chociaż miało to brzmieć jak rozkaz, brzmiało o wiele bardziej, jak błaganie. Otabek wyjął palce z wnętrza swojego kochanka i ustawił się wygodniej, niemal kładąc się na drobnym ciele a jednocześnie przystawiając swojego penisa do wejścia partnera. 

-Jesteś pewien?

Dopytał jeszcze, na co odpowiedział mu zniecierpliwiony jęk. Brunet zaśmiał się cicho jednak w końcu zlitował się nad swoim mężem i wsunął się w niego odrobinę, od razu czując, jak mięśnie ciasno zaciskają się na jego czubku, niemal odsyłając go w kosmos.

-Beka...

Jęk z gardła blondyna nie był oznaką bólu a oznaką przyjemności i zniecierpliwienia. Kazach złączył ich usta w pocałunku a Jurij oplótł nogi wokół bioder swojego kochanka, nabijając się do końca na penisa swojego męża i krzycząc prosto w jego usta. Beka z kolei niemal odleciał, czując pulsujące, zaciskające się na nim rytmicznie i ciasne wnętrze, w które tak dobrze się wpasował, jakby było dla niego przeznaczone. Przez jakiś czas nie poruszał się, pieszcząc swojego partnera dłońmi i ustami, szczególną uwagę poświęcając wrażliwej szyi, chociaż niezwykle trudno było mu pozostać w bezruchu, jednak ciche jęki rozkoszy kochanka wszystko mu wynagradzały. W końcu chwycił mocniej za biodra blondyna i poruszył się na próbę delikatnie, uważnie obserwując jego twarz. Widząc jednak, że chłopak dobrze to znosi, ustawił się wygodniej i zaczął powoli, rytmicznie poruszać we wnętrzu swojego ukochanego, co chwilę zmieniając kąt uderzenia i obserwując coraz bardziej żywe reakcje partnera. Yurij jęczał coraz głośniej, obwieszczając światu swoją przyjemność, jednak w pewnym momencie z jego gardła wyrwał się krzyk a paznokcie poorały opaloną skórę pleców Kazacha, gdy ten trafił w ten magiczny punkt w jego wnętrzu. Widząc tę zachęcającą reakcję Otabek starał się za każdym razem uderzyć pod tym samym kątem, wsłuchując się w te krzyki, które były niczym muzyka dla jego uszu i czując rosnące podniecenie w swoich lędźwiach. Rozkręcili się już na dobre a Beka powoli już zmierzał do końca, gdy wijący się pod nim w ekstazie blondyn wyciągnął rękę i zatrzymał go, biorąc powoli drżący oddech. 

-Beka... ja już...

Nie dokończył, bo chłopak nachylił się do niego, złączając ich usta w czułym pocałunku i zaraz potem zaczął znowu się poruszać, sięgając jego ucha. 

-Ty już dochodzisz?

Zapytał cicho, chociaż sam miał problemy z oddychaniem. Pomiędzy jękami przyjemności dosłyszał gdzieś potwierdzenie, na co uśmiechnął się lekko i polizał płatek ucha blondyna.

-Ja też. Mogę dojść w tobie?

-Tak.

Z satysfakcją i mając to zezwolenie swojego kochanka pewniej chwycił jego biodra i zaczął wbijać się w niego jeszcze mocniej i głębiej. Nie musiało minąć już wiele czasu, nim Jurij jęknął głośno, wyginając się w łuk i dochodząc, mocniej zaciskając swoje wnętrze na penisie partnera. Przez ograniczone ruchy brunet miał już o wiele mniejsze pole manewru, jednak przyjemność była tak duża, że za moment doszedł z cichym jękiem, wypełniając wnętrze swojego męża i po chwili przytulając go do siebie, byleby uspokoić oddech i ciągle czuć jego bliskość.

Komentarze

Popularne posty