Pomocy - Epilog


Stałem pod wejściem do jednej z restauracji, wystrojony jak struś i czekałem na Shizusia, który zaprosił mnie tu na randkę. Miał jeszcze parę minut, ale to ja byłem za wcześnie. Uśmiechałem się sam do siebie, czując się niezwykle szczęśliwy. Odwróciłem się, słysząc swoje imię i zobaczyłem zmierzającą do mnie blondwłosą postać, gdy nagle przeszył mnie ogromny ból w okolicach piersi. Dotknąłem się tam dłonią i gdy na nią spojrzałem, zobaczyłem na skórze czerwoną ciecz. Krew. Osunąłem się na kolana, czując, jak szybko opuszczają mnie siły i słysząc głosy dookoła mnie. Krzyki. Nagle ktoś mnie podniósł, a gdy spojrzałem w górę, zobaczyłem Shizuo i nie mogłem się nie uśmiechnąć.

-Kocham cię.

Szepnąłem jeszcze, nim kompletnie straciłem przytomność, a ostatnim, co słyszałem, był jego niski głos, pełen przerażenia, wołający moje imię.

Komentarze

Popularne posty