Zagubiony kociak - rozdział 7


Obudziłem się, czując, jak ktoś bawi się moimi włosami, co wyrwało mnie ze snu i wtedy dotarło do mnie to, że najzwyczajniej w świecie zasnąłem w łóżku Jurija. Otworzyłem oczy i spojrzałem prosto w błękitne tęczówki Jurija, którymi wpatrywał się w moją twarz, jednak gdy tylko zauważył, że już nie śpię, odsunął się pod samą ścianę, wyplątując swoją delikatną dłoń z moich włosów.

-Nie pesz się tak.

Rzuciłem, uśmiechając się delikatnie i wstałem z łóżka, przeciągając się i zerkając przez ramię na blondyna, który spoglądał na mnie radośnie.

-Nie peszę się, wystraszyłeś mnie.

Odpowiedział, wystawiając język i zeskakując z łóżka, tanecznym krokiem podchodząc do drzwi i otwierając je.

-Śniadanie?

Zapytał, po czym wytańczył z pokoju i słyszałem, jak zbiega po schodach do kuchni, a gdy poszedłem w jego ślady słyszałem, jak rozmawia z mamą, jednak nie słyszałem, o czym. Wszedłem do pomieszczenia i zobaczyłem, jak mama robi dla nas naleśniki, aż sam się uśmiechnąłem do siebie, widząc, jak siedzący przy stole Jurij gawędził z mamą. Podszedłem do nich i zająłem miejsce na swoim krześle, ściągając na siebie ich spojrzenia, jednak nie przerwali swojej wesołej rozmowy, więc ja nawet się nie wtrącałem, przeglądając poranną gazetę, mimo, że nie było tam nic interesującego.

-Otabek, chcemy pojechać do brata taty na kilka dni, zajmiesz się domem i Jurijem?

Zapytała moja mama, stawiając przed nami talerze pełne naleśników. Skinąłem głową potwierdzająco, na co uśmiechnęła się i szczęśliwa aż klasnęła w dłonie.

-A ty, Jurij, nie masz nic przeciwko?

Dopytała, na co odpowiedział jej szerokim uśmiechem, wchłaniając wręcz swoją porcję śniadania.

-Nie ma problemu.

Powiedział niewyraźnie, mając usta pełne naleśników, przez co wyglądał niezwykle uroczo i zabawnie, przez co aż się uśmiechnąłem. To będzie ciekawe kilka dni sam na sam, tego jednego byłem pewien.

Komentarze

  1. Hejeczka,
    wspaniale, o tak to będą niesamowite dni sam na sam... Juiri zaaklimatyzował się jak widać tutaj...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, mmmm uroczo jaki czuły i delikatny byl dla Jurij...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, o tak to będą niesamowite dni sam na sam... Juiri zaaklimatyzował się jak widać tutaj...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty