Gdzie się podziałeś? - Rozdział 7
Z Yurijem spędziłem cały dzień, wylegując się w jego pokoju i w ogrodzie. W międzyczasie przyjechał jeszcze do niego lekarz i sporządził spis, żeby mieć kwity na matkę blondyna, ale poza tym nie byliśmy przez nikogo niepokojeni a wręcz jego ojciec zapewnił nas, że dalej pozostaję ochroniarzem chłopaka - bałem się, że po tej sytuacji mogę stracić tę posadę, ale jednak dalej dane było mi trwać u jego boku.
Yuri był o dziwo bardzo cichy - przez większość czasu po prostu był obok mnie i coś sobie robił, ale raczej mało się odzywał. W pokoju dużo się do mnie tulił i łasił, ale poza tym był bardzo spokojny i normalny, co trochę mnie zaskoczyło bo sądziłem, że to porwanie jakkolwiek na niego wpłynie - tak się jednak nie stało. Siedziało mi to w głowie aż do wieczora w momencie, gdy chłopak nagle wybiegł z łazienki jedynie w ręczniku obwiązanym w pasie i z mokrymi włosami a woda spływała strużkami po jego bladym ciele.
-Co się stało?
Zapytałem, od razu zrywając się z kanapy w jego pokoju, nie do końca wiedząc, co wywołało taki niepokój na jego anielskiej twarzyczce. Spojrzał na mnie i jakby przez chwilę wracał do rzeczywistości zanim w końcu się odezwał.
-Przez chwilę się wystraszyłem. Przepraszam.
-Spokojnie. Jesteś w domu, nic ci się tutaj nie stanie. W łazience nie ma okien a ja jestem tuż za drzwiami, wiesz, że jesteś bezpieczny.
-Wiem, ale i tak... miałem zamknięte włosy i zahaczyłem włosami o wąż prysznicowy, przez co się wystraszyłem. Możesz pójść tam ze mną, proszę?
Zaskoczyła mnie jego prośba, ale skinąłem głową, zgadzając się i po chwili siedziałem na zamkniętej toalecie nie mogąc oderwać wzroku od pięknego, filigranowego ciała chłopaka, który zrzucił ręcznik z bioder i wszedł do oszklonej kabiny prysznicowej, kontynuując mycie się. Wiedziałem, że nie powinienem, ale przyglądałem mu się, chłonąc każdy szczegół drobnego ciała. W pewnym momencie zauważyłem, że przygląda mi się z uśmiechem, ale nie skomentował tej sytuacji tylko dokończył się myć a ja czułem, jakbym miał się zapaść zaraz pod ziemię ze wstydu.
Chłopak wyszedł spod prysznica i wytarł zaczerwienioną od gorącej wody skórę ręcznikiem, po czym ubrał się w luźny T-shirt z motywem tygrysa i przylegające go ciała bokserki i zaczął suszyć swoje jasne, długie włosy.
-Możesz iść się myć.
Rzucił w pewnym momencie, wpatrując się w swoje odbicie w lustrze i zdawało się, że kompletnie nie zwraca na mnie uwagi. Zacząłem się rozbierać, ale w końcu przestałem i spojrzałem na niego podejrzliwie.
-Poczekam, aż wyjdziesz.
Widziałem, jak szczerzy swoje białe ząbki w szerokim uśmiechu.
-Nie chcę być w pokoju sam, boję się. Poza tym ty widziałeś mnie nago, więc będzie fair, jeśli ja też zostanę. Chyba się nie wstydzisz, prawda?
Westchnąłem cicho wiedząc, że ma rację i po prostu rozebrałem się i po chwili wszedłem pod prysznic, starając się ignorować jego wzrok, który doskonale na sobie czułem.
Komentarze
Prześlij komentarz