Sen - Rozdział 9

 


Gdy zaczęła mu wracać świadomość, dookoło było cicho. Otworzył niepewnie oczy ale obraz był dość rozmazany, mógł jedynie rozpoznać, że nie jest już w salonie i że jest ciemno. Odwrócił się, próbując zorientować się w otoczeniu i znaleźć swoje okulary, gdy nagle zostały mu one nałożone na nos. Zamrugał zaskoczony i spojrzał na tego, kto to zrobił. Obok niego siedział ubrany w czarny garnitur młodzieniec o bladej cerze, ciepłym spojrzeniu stalowoszarych oczu i idealnie ułożonych, jasnych blond włosach. Usta bruneta od razu wygięły się w delikatny uśmiech.

-Draco...

Szepnął i zobaczył, jak w tym momencie jego chłopak wypuszcza z ulgą powietrze z ust, uśmiechając się szczerze i szeroko tak, jak Harry to kochał.

-Czyli już się obudziłeś? Przepraszam, że to tyle trwało.

-Gdzie są wszyscy?

Zapytał okularnik, szukając swoją dłonią dłoni swojego chłopaka i gdy w końcu mu się to udało, splótł ich palce ze sobą.

-Śpią. Jest środek nocy.

-Więc dlaczego ty nie śpisz?

-Byłeś nieprzytomny dwa dni. Nie mogłem zasnąć, martwiłem się.

Ta informacja zaskoczyła Harry'ego. Dla niego minęła zaledwie chwila, a tu się okazało, że stracił z życia kolejne 48 godzin. 

-Przepraszam.

-Nie przepraszaj. Wszystko w porządku, to nie twoja wina. Byłeś wykończony.

Blondyn podniósł się i zdjął z siebie marynarkę, po czym ułożył się na łóżku obok partnera, biorąc go w ramiona.

-Przepraszam, że musiałeś tyle czekać. 

-Nie szkodzi. Kocham cię.

-A ja ciebie, Potter.

Zaśmiał się Ślizgon i złączył na moment ich usta, nim objął ramieniem swojego ukochanego i obaj ułożyli się wygodnie na łóżku, by znów odpłynąć w ramiona Morfeusza.

Komentarze

Popularne posty