Wieczność - Prolog
-Hej, Syriusz?
Czarnowłosy mężczyzna wypuścił z ust biały dym i spojrzał pytająco na swojego najlepszego kumpla, który poprawił na nosie swoje okrągłe okulary i spojrzał na niego z uśmiechem, który ten dobrze znał. Oznaczał to, że brunet biał jakiś plan i właśnie miał zamiar się nim podzielić, po czym chciał wprowadzić go w życie. W czasach szkolnych było to spoko, ale odkąd skończyli szkołę i dostawali ochrzan od Lili, Black zdecydowanie wolał trzymać się z daleka od kłopotów.
-Chyba domyślam się, w kim jesteś zakochany. I uważam, że nie poiwnieneś tego ukrywać.
I to był moment, gdy dziedzic rodu Black zakrzusił się sam nie wiedział czym i zaczął się dusić w akompaniamencie śmiechu swojego najlepszego przyjaciela.
Niestety, Syriusz Black zmarł przez zakrztuszenie się powietrzem i już nigdy niczego się nie dowiemy. Niech spoczywa w pokoju.
Komentarze
Prześlij komentarz