Prowadź mnie - Rozdział 12
Rudzielec nie wiedział, co tak nagle wpłynęło na tak diametralną zmianę zachowania u jego ukochanego, ale cieszył się, że najwyraźniej czuł się trochę lepiej. Nie zamierzał jednak nawet mimo to odwołać niespodzianki, którą dla niego przygotował. Tak więc zgodnie z planem kilka dni później pomógł mu się ładnie ubrać i popołudniu ruszyli do jakiegoś miejsca, jednak Shoto za nic nie chciał mu powiedzieć, dokąd idą ani dlaczego wzięli ze sobą jakąś torbę, co potęgowało nie tylko ekscytację, ale też a może nawet przede wszystkim zdenerwowanie nastolatka, który mimo zaufania do swojego partnera trochę bał się, co go czeka na miejscu, gdy w końcu tam dotrą. W końcu dotarli do jakiegoś domu i został wprowadzony do jednego z pokoi, ale dookoła panowała cisza.
-Tobio... od poniedziałku obaj wracamy do szkoły, więc chcieliśmy dla ciebie coś zorganizować.
-Wiemy, że bardzo się tym stresujesz i może to być dla ciebie na początku ciężkie, dlatego chcemy, żebyś najpierw się zrelaksował.
-Dlatego zorganizowaliśmy dla ciebie imprezę, stary!
-Są tu wszyscy, cała drużyna. Mamy masę napojów i przekąsek, ale oczywiście zero alkoholu!
Chłopak doskonale rozpoznawał głosy, które go otaczały i przez krótką chwilę czuł się zagubiony a nawet osaczony, nie do końca wiedząc, co się dookoła niego dzieje. Gdy w końcu to do niego dotarło, uśmiechnął się lekko i zwrócił się do swojego chłopaka, który wciąż trzymał go za rękę.
-Ukartowałeś to, Krewetko.
Rzucił niby zły, ale uśmiech niwelował wszelkie złe emocje i wszyscy doskonale wiedzieli, że tak naprawdę jest szczęśliwy z rozwoju wypadków.
-Niespodzianka to w końcu niespodzianka.
Rudzielec wzruszył ramionami i pomógł swojemu chłopakowi zająć miejsce przy stole a impreza powoli zaczęła się rozkręcać.
Zabawa drużyny siatkarskiej trwała w salonie Tanaki do samego rana i dopiero wtedy zmęczeni chłopcy rozeszli się do domów. Jedynie Shoto i Kageyama zostali u przyjaciela i zalegli w pokoju gościnnym, byli wykończeni ale szczęśliwi i gdy przytulali się na futonie, gotowi do snu, nie mogli powstzymać malujących się na ich twarzach uśmiechów.
-Dziękuję.
Szepnął Kageyama, przytulając mocniej swojego ukochanego i składając pocałunek na jego czole.
-Dla ciebie wszystko.
Odpowiedział niższy z nich, odpływając już do krainy słodkich snów, czując się nad wyraz bezpiecznie w ramionach starszego chłopaka.
Komentarze
Prześlij komentarz