How does it feel? - Rozdział 21


 TOM

-Nasi fani chyba nie wiedzą, że wcale nie jestem taki super.

Usłyszałem obok siebie i spojrzałem na brata z zaskoczeniem. Z resztą nie tylko ja, chłopaki też wpatrywali się w niego jak w kosmitę. Bill zawsze był pewny siebie i arogancki a teraz ni z gruszki ni z pietruszki tak o nalge stwierdza, że wcale taki nie jest? Coś tu jest nie tak.

-He?

Zapytałem bardzo inteligentnie, na co bliźniak oderwał wzrok od laptopa i spojrzał na mnie. Dzisiaj umówiliśmy się z chłopakami, że zanim zrobimy jakiś późny obiad i porobimy coś razem, poodpowiadamy wspólnie na maile od fanów i siedzieliśmy nad tym od mniej więcej połowy godziny.

-To już kolejny mail, w którym czytam, cytuję: "Nie wyobrażam sobie nawet, ile musisz mieć odwagi i pewności siebie, żeby wyjść na scenę i śpiewać. Sama nie potrafię zaśpiewać nawet przed moją rodziną a co dopiero przed tysiącami obcych mi osób." O jakiej odwadze czy pewności siebie ona mówi?

Dalej nic z tego nie rozumiałem. Spojrzałem po the G's ale oni też wyglądali tak, jakby Bill właśnie mówił do nas w jakimś obcym języku i nikt nie ma pojęcia, co on wyprawia. 

-Bill, zechcesz nas oświecić o co ci chodzi?

Poprosił Gustav na co na twarzy bliźniaka błysnęło coś na kształt zrozumienia. Chyba dopiero teraz zorientował się, że żadne z nas za nim nie nadąża. 

-Chodzi o to, że to nie JA jestem silny tylko WY. To wy dajecie mi siłę. Wiem, że mnie wspieracie i że mogę wam zaufać. Wiem, że złapiecie mnie jeśli się potknę a gdy upadnę pomożecie mi wstać. Gdyby nie wy to nigdy w życiu nie wyszedłbym na scenę, trema by mnie zjadła.

Wyjaśnił jakby to było coś najbardziej oczywistego na świecie. No, ładnych rzeczy przyszło mi się teraz dowiadywać - po spędzeniu 20 lat z tym czupiradłem!

-Bez przesady, to ty zawsze świecisz najjaśniej.

-"In your shadow I can shine", Gustav. W żadnym moim tekście nigdy nie skłamałem. "Gegen meine Wille" napisałem, gdy rodzice oznajmili nam, że się rozwodzą. "Beichte" i "Freunde bleiben" po kłótniach z Tomem. "In die Nacht", gdy Tom udowodnił, że żadna lafirynda nie rozdzieli naszej dwójki. "Rette mich" po... sami wiecie, po czym a "Spring nicht" gdy rozważałem samobójstwo i pogadałem o tym z Tomem i dowiedziałem się, co on o tym myśli. Nigdy nie skłamałem w żadnej piosence i nigdy nie napisałem nic pod publiczkę. Gdyby nie wy, nigdy bym nie wyszedł na scenę.

Muszę przyznać, że bliźniak mnie zaskoczył. Znaczy się wiedziałem, że pisze z serca a jego teksty są zawsze szczere ale nigdy nie spodziewałem się, że jest aż tak stremowany występami przed publiką. Co prawda często miewał tremę ale gdy tylko stawiał pierwszy krok na scenie zdawało się, że to od razu z niego ulatuje. Najwyraźniej nie wszystko jeszcze wiem o swoim kochanku.

-I mówi nam to facet, który zawsze ciągnie nas do przodu choćby nie wiem co.

-Ktoś przecież musi was pchać.

Skwitował Bill, kończąc tym dyskusję i wracając do odpisywania na maile.

-Słuchajcie tego. "Drogi Geo, czy jest szansa, żeby się z tobą umówić? Mam 18 lat, w załączniku przesyłam moje zdjęcie a to mój numer telefonu. Zadzwoń, proszę!". Albo nie jest na bieżąco, że jestem w związku albo jej to nie interesuje. Chociaż muszę przyznać, że ma uroczą buźkę.

Zaśmiał się nasz basista, na co wszyscy trochę się roześmialiśmy. To nie tak, że wyśmiewamy propozycje randek czy coś ale wiecie jak to jest - w dobrym towarzystwie wszystko jest zabawne. 

-Odpisz jej jakoś delikatnie, nie chcemy zranić jej uczuć.

-No pewnie, że nie.

-Ja mam dobre. "Cześć Gustav. Od niedawna uczę się gry na perkusji i zastanawiam się, czy może udzielasz prywatnych lekcji? Poza tym mam w domu psa (wiem, że kochasz zwierzęta) a moja mama zawsze piecze dobre ciasta, gdy ktoś ma nas odwiedzić, nawet jeśli to mój nauczyciel." Nie jestem pewien, czy to prośba o pomoc nauki gry na perkusji czy też próba zwabienia mnie do pułapki.

-To i tak lepsze niż to, co ja dostałem. "Tom. Zasypiam i budzę się do dźwięków twojej gry na gitarze. Niestety adres pocztowy, który kiedyś podaliście by wysyłać wam paczki jest nieaktualny. Mógłbyś podać mi nowy adres - albo najlepiej swój prywatny adres - żebym mogła wysłać ci dowód mojego oddania?". Cholera, nie wiem, co ona chce mi wysłać ale się boję.

-Słuchajcie tego. "Cześć, Gustav, podobno chodziłeś na lekcje francuskiego. Jeśli tak to czy jest szansa, że przekonasz zespół na jakąś piosenkę po francusku? No i może ty mógłbyś w niej zaśpiewać chociaż jedną zwrotkę zastępując Billa." Ta dziewczyna chyba nie zdaje sobie sprawy, jak okropnie śpiewam!

-Przestań, masz ładny głos tylko nie wytrenowany. Gdybyś śpiewał regularnie, mógłbyś mnie wygryźć.

-Wolę swoją perkusję.

Wszyscy zgodnie wybuchnęliśmy śmiechem i wróciliśmy do odpisywania na maile, tylko od czasu do czasu czytając na głos najciekawsze z nich.

-Chłopaki, mamy propozycję wywiadu. "Witam, piszę z redakcji internetowego portalu XYZ. Chcielibyśmy zaproponować całemu zespołowi wywiad, który zostanie nagrany i pokazany na naszej stronie z załączoną do niego transkrypcją. W załączniku przesyłam ofertę i szczegóły. Wywiad odbyłby się online z jedną z naszych redaktorek i trwałby około 45 minut. Proszę o możliwie jak najszybszą odpowiedź." Co myślicie?

Zagadał nas w końcu Bill, najwyraźniej wertując już załącznik dodany do maila bo nie odrywał wzroku od ekranu komputera.

-O czym miałby być ten wywiad?

Kluczowe pytanie zadał Geo, który chyba najbardziej z nas wszystkich lubił nasze wywiady - zawsze mówił, że miło jest popatrzeć jak się błaźnimy przed radaktorem.

-Ogólnie o wszystkim. Jak jest po trasie, czy planujemy nowy album i co można na nim oczekiwać, jak nam się żyje i trochę prywaty ale jest disclaimer, że odpowiadamy tylko na te pytania na które chcemy odpowiedzieć. Nie wiem, co o tym myślicie ale mi się wydaje, że możnaby się z nimi umówić. Można to wykorzystać, żeby powiedzieć o naszej nowej płycie.

-Tyle że my jeszcze nic nie mamy na nową płytę.

-Teksty są już gotowe, Tom pracuje ostatnio nad muzyką, prześlę wam je na dniach.

Teraz to już trochę zgłupiałem. Spojrzałem - po raz kolejny tego dnia i sam nie wiem, po raz który w życiu - na swojego bliźniaka jak na kompletnego kosmitę.

-Nie widziałem żadnych tekstów na nową płytę i nie stworzyłem do nich żadnej piosenki.

Zaprzeczyłem kategorycznie ale po uśmiechu na ustach Czarnego wiedziałem, że on ma co do tego odmienne zdanie.

-Wybacz, ale trochę cię ostatnio podsłuchiwałem. Dopisałem tekst do jednej z twoich melodii a inne myślę że nadadzą się do innych moich tekstów, chcę je jeszcze tylko trochę dopracować. Pewnie sam na to wpadniesz, jak ci je już wyślę. Z resztą... to tylko trzy piosenki ale zawsze coś. No i chciałbym, żeby każdy z was miał okazję na tej płycie się wykazać bardziej niż zazwyczaj, więc każdy ma się równo włączyć w tworzenie muzyki i wymyślanie swoich własnych solówek, mam nadzieję że to jasne.

Oczywiście za każdym razem gdy myślę, że mój bliźniak nie jest już w stanie mnie niczym zaskoczyć on udowodni mi, że jest inaczej. No bo innej opcji niż zaskakiwanie mnie najwyraźniej NIE MA na tym świecie. Spojrzałem po sobie z chłopakami i wzruszyłem ramionami dając im znać, że chyba nie ma się co kłócić, skoro nawet jeszcze nie widzieliśmy tekstów.

-A o czym będzie tytułowa piosenka?

-Humanoid.

Nurtujące nas wszystkich pytanie zadał Gustav ale udzielona nam odpowiedź sprawiła tylko tyle, że znów wyglądaliśmy jak trójka uczniaków nie rozumiejąca ani słowa na lekcji matematyki w liceum.

-Że co?

-Humanoid. Coś jak android, nie kojarzycie?

-Nie no kojarzymy, tylko nie wiemy co ma wspólnego z piosenką.

Bill wyszczerzył ząbki, najwyraźniej świetnie się bawił zbijając nas cały czas z tropu a ja już wiedziałem, że robi to specjalnie. Co ja mogę poradzić, że jest taki trzepnięty?

-Zobaczycie piosenkę to zrozumiecie.

Skwitował krótko, co oczywiście nie dało nam żadnej satysfakcji ale wszyscy znamy jedną prawdę absolutną i się jej trzymamy - nie ciągniemy Billa za język, bo odgryzie nam rękę. Powie nam, gdy przyjdzie na to czas. I nigdy nie należy o tym zapominać.


BILL

Miałem niezły ubaw bawiąc się z chłopakami w zgadywanki i wiedziałem, że tylko wzbudziłem ich ciekawość. Musieli jednak poczekać, więc zmusiłem ich do uzbrojenia się w cierpliwość. Wiedziałem, że nie jest im to w smak ale wiedzieli, że nie mogli mnie naciskać - gdyby to zrobili, kazałbym im tylko dłużej czekać i doskonale zdawali sobie z tego sprawę. Znałem jednak też mojego bliźniaka i byłem dokładnie w 100% pewien, że on tak łatwo nie odpuści, więc nie mogłem powstrzymać uśmiechu, gdy pożegnaliśmy się późno w nocy z chłopakami i zostaliśmy sami. Wiedziałem, że mojemu bratu coś chodzi po głowie i nie mogłem się doczekać żeby dowiedzieć się, co takiego.

-Och Billyyyy...

Usłyszałem z korytarza i ledwo powstrzymałem uśmiech gdy zrozumiałem, że mój braciszek próbuje udawać człowieka z horroru, który mi zagraża. Mimo to postanowiłem zagrać w jego grę i skuliłem się w rogu kanapy, chowając się za poduszką.

-Nie ma mnie!

Odpowiedziałem najbardziej dziecinnym głosikiem, na jaki było mnie stać i schowałem twarz w poduszkę, chociaż tak po prawdzie nie chciałem po prostu wybuchnąć śmiechem.

-I tak cię znajdę, Billyyyyyy.

Mruczał mój bliźniak, chociaż wciąż był w korytarzu. Nie zrozumcie mnie źle - mam idealny słuch przez godziny treningów i prób z chłopakami, ale Tom potrafi być okropnie cicho jeśli tego chce - nie słychać jego kroków, oddechu, żadnego ruchu no po prostu niczego. Dlatego mimo, że wsłuchiwałem się jak tylko mogłem to i tak nie udało mi się go ani wyczuć, ani uslyszeć i aż pisnąłem, gdy wyrwał mi poduszkę z rąk a jego twarz znalazła się niebezpiecznie blisko mojej własnej. Uśmiechał się szeroko, co w połączeniu z całą tą sytuacją serio dało mi aż ciarki. 

-Znalazłem cię.

Powiedział takim tonem, że gdybym go tak dobrze nie znał to w tym momencie dosłownie srałbym w gacie z przerażenia. Poczułem jego silny uścisk na swoim nadgarstku, podczas gdy drugą ręką zmusił mnie do położenia się na kanapie i zawisł nade mną, wciąż wpatrując mi się prosto w twarz. Czułem, jak moje serce bije coraz szybciej a krew szumi mi w uszach i przyznam, że mój bliźniak jest jedyną osobą na świecie, która potrafi mnie tak wystraszyć nie robiąc praktycznie nic. Przełknąłem ciężko ślinę i czekałem na to, co się wydarzy.

-Chyba ktoś tu sobie dzisiaj zasłuży na karę, hmm?

Wiedziałem, że mam przesrane. Sprowokowałem go i teraz miałem za swoje... Oj, coś czuję, że jutro nie będę mógł się ruszyć.

Komentarze

  1. Ojjj coś czuję, że umrę oczekując kolejnej części 😅😂🤣 moje biedne zszargane nerwy muszą uzbroić się w cierpliwość... Może ubłagam taki przedmikołajkowy szybszy odcinek??? 🤩
    Z niecierpliwością i palpitacjami serca czekam na kolejną część - Twoja ASIA 💋

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Mikołajki dostaniecie coś lepszego <3

      Usuń
    2. Coś lepszego powiadasz?! 💕 O kurcze to już nie mogę doczekać się jutra ❣️❣️❣️ ASIA.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty