Odnaleźć siebie - Rozdział 19
Stanąłem naprzeciwko chłopaka, który usiadł na skraju łóżka ale wciąż miał spojrzenie wbite w podłogę i zastanawiałem się, jak mam zacząć rozmowę, której w cale nie chciałem przeprowadzać. Z jednej strony bardzo bałem się usłyszeć powód, dla którego postanowił uciec, ale z drugiej ciekawość wręcz paliła mnie od środka. Przyglądając mu się z zaskoczeniem zauważyłem, że drobne ciało drży a jego oddech jest płytki i chaotyczny. Klęknąłem przed nim, ale wciąż nie chciał spojrzeć mi w twarz, więc ująłem jego podbródek w palce i zmusiłem, by spojrzał mi w twarz. Jego wzrok był ledwo przytomny a usta suche i lekko rozchylone. Wyglądał, jakby spędził samotnie w lesie conajmniej kilka dni, a nie zaledwie półtorej godziny. Przytknąłem dłoń do jego czoła i zorientowałem się, że ma gorączkę, co dużo bardziej mnie zaniepokoiło. Sam fakt ciężkiego oddychania mogłem wyjaśnić stresem, ale gorączka mogła oznaczać już coś poważnego. Pogładziłem go po policzku i zobaczyłem przebłysk świadomości w jego oczach, a kąciki jego ust delikatnie uniosły się w górę.
-Przepraszam.
Wychrypiał cicho i osunął się z łóżka, w jednej chwili tracąc przytomność. Byłem kompletnie zdezorientowany tym, co się właśnie dzieje i niemal szalałem z niepokoju. Miałem szczęście, że klęczałem tuż przed nim, bo inaczej upadłby na podłogę i mógłby się poobijać i zrobić sobie krzywdę. Ułożyłem go delikatnie na łóżku i przykryłem kołdrą, postanawiając sprowadzić pomoc, ale gdy zszedłem na dół zauważyłem, że przy kuchennym stole siedzi jedna z wilczyc wysłanych na poszukiwanie go, Mary.
-Alfo, musimy porozmawiać.
Jej wyraz twarzy i ton głosu był śmiertelnie poważny, gdy kobieta wstała od stołu i spojrzała hardo na swojego alfę, zupełnie jakby była na niego wściekła ale jednocześnie zagubiona w tym wszystkim.
-O co chodzi, Mary?
-Dlaczego sprowadziłeś go tu i powiedziałeś nam, że przeszedł Przebudzenie?
Zaskoczyło mnie jej pytanie i szczerze mówiąc była to chyba rzecz, o której pytania najmniej bym się spodziewał.
-Bo przeszedł. Obudził się jako wilk, za kilka dni Przebudzenie dobiegnie końca.
Teraz to ona wyglądała, jakby ktoś jej właśnie oznajmił, że na końcu tęczy znajduje się kupa jednorożca a nie garnek złota.
-Alfo... gdy znalazłam go w lesie, wił się w agoni pod jednym z drzew i wyglądał, jakby umierał. Od razu zorientowałam się, że przechodzi Przebudzenie, co bardzo mnie zdziwiło, bo mówiłeś, że je przeszedł. Był tak wykończony, że nawet nie mógł krzyczeć. Po kilku minutach się uspokoił i zaczął gorączkować, ale sam dotarł ze mną pod rękę do domu.
-Chcesz mi powiedzieć, że on po raz drugi przechodzi właśnie Przebudzenie?
-Na to wygląda, alfo. Nie potrafię znaleźć innego logicznego wyjaśnienia tej sytuacji.
To wszystko tak mnie ścięło z nóg, że musiałem odsunąć sobie krzesło od stołu i przysiąść na nim, bo inaczej chyba bym padł tam, gdzie stałem. Poczułem opiekuńczą dłoń zaciskającą się na moim ramieniu i spojrzałem z wdzięcznością na młodą kobietę.
-Nie wiem, co mam robić.
Przyznałem, mając istny mętlik w głowie a jedna myśl goniła drugą i nie potrafiłem złapać się ani jednej konkretnej myśli i się na niej skupić.
-Po prostu wspieraj go. To mu wystarczy. Gdy go znalazłam, wyszeptał twoje imię. On cię potrzebuje.
Zepwniła mnie i nie wiedziałem, jak mam jej podziękować za to, co dla nas zrobiła, ale o tym będę mógł pomyślec później. Na razie musiałem zastanowić się, jak mam pomóc swojemu ukochanemu, a to mogło w cale nie być takie proste, jak mi się wydawało.
Komentarze
Prześlij komentarz