Jabłko - Prolog
Mały chłopiec siedział samotnie przy jednej z huśtawek, przeglądając książkę, którą miał w rękach i nie zwracając na całe swoje otoczenie najmniejszej uwagi, mimo że dookoła bawiły się inne dzieci. Na jednej z ławek w niedalekiej odległości siedziała para młodych rodziców, rozmawiając o czymś ze śmiechem i raz po raz zerkając na swojego synka. W pewnym momencie coś uderzyło chłopca w plecy, więc szybko odwrócił się, rozglądając po ziemi. Szybko zauważył leżące w trawie, zielone jabłko.
-Przepraszam.
Usłyszał cichy głos a gdy podniósł wzrok zobaczył schylającego się właśnie po owoc chłopca, mniej-więcej w jego wieku. Blondyna jednak ktoś szarpnął a w szarych oczach chłopczyk mógł dostrzec rozpaczliwe wołanie o pomoc. Dopiero po chwili zauważył stojącego za nim mężczyznę o równie jasnych włosach ale zdegustowanym wyrazie twarzy.
-Nie podnoś rzeczy z ziemi. To tylko obrzydliwe odpadki.
Pouczył lodowatym tonem syna i odciągnął go a sparaliżowany brunet przez chwilę jeszcze się za nimi wpatrywał, nawet gdy już zniknęli mu z oczu. Niemal się wzdrygnął, gdy poczuł ciepłą dłoń na ramieniu.
-Harry, wszystko w porządku?
Młody mężczyzna przykucnął przy swoim synku i spojrzał mu w twarz z lekkim uśmiechem. Rzadko widywał go takim poważnym.
-Jabłko...
Rzucił chłopiec, jednak nie był w stanie rozwinąć tematu. Pozwolił się wciągnąć ojcu w zabawę, jednak z tyłu głowy cały czas miał obraz tych przerażonych oczu.
ciekawe jakie znaczenie będzie miało w całym opowiadaniu jabłko ^^
OdpowiedzUsuńHej super się zapowiada nie mogę się doczekać kolejnych
OdpowiedzUsuń