Zatańczysz? - Rozdział 18
Prawniczka maglowała ich jeszcze przez kilka kolejnych godzin, próbując znaleźć na nich jakiegokolwiek haka i w końcu pozostawiając ich bez jakiejkolwiek odpowiedzi na pytanie, czy zdali ten swego rodzaju test czy też nie. Koniec końców opadli na koniec dnia, nie znając rezultatów ich działania i wykończeni tym wszystkim. Yurij westchnął ciężko, opierając się o ramię swojego ukochanego i zamykając oczy. Marzył już tylko o śnie.
-Chodź, rosyjski rozrabiako. Pójdziemy do łóżka.
-Ale razeeem?
Zapytał ze śmiechem. Beka pokręcił głową, ledwo samemu się nie śmiejąc. Uwielbiał, gdy blodyn się śmiał i był w stanie oddać wszystko, co ma, za jeden jego uśmiech.
-Pewnie, że razem. Chodź.
Beka z pewnością nie mógł się spodziewać tego, co nastąpiło chwilę później. Gdy tylko wziłą swojego męża na ręce, ten objął go za szyję i spojrzał prosto w oczy, uśmiechając się lekko.
-Love me, love me, love me, love me, love me, love me, love me mooooore!*
Wyśpiewał cicho, wybuchając zaraz potem śmiechem i wtulając się w pierś swojego ukochanego, zamykając na powrót oczy.
-No matter what they say, you'll never meet another me.*
Dodał po chwili, nucąc cicho, podczas gdy wchodzili po schodach, kierując się do ich sypialni.
-Chyba masz niedobór cukru we krwi dzisiaj.
Skwitował ze śmiechem Beka, całując blondyna w czoło i po chwili orientując się, że chłopak zasnął w jego ramionach. I była to najsłodsza rzecz, jaką chłopak do tej pory miał okazję zobaczyć.
Komentarze
Prześlij komentarz