Wir waren zusammen - rozdział 3


Kolejne dni w cale nie były łatwe i nie przyniosły nastolatkowi oczekiwanego ukojenia. Wyznał sobie uczucia z Tomem, cieszył się z tego jak diabli, ale coś w jego sercu kazało mu uważać. Ze zdziwieniem zauważył, że zazdrość o Warkoczyka nie dawała mu się w pełni cieszyć odwzajemnioną miłością. Westchnął cicho, zwracając tym na siebie uwagę pana domu i uśmiechnął się ciepło. Był wtorek wieczór a on znów przesiadywał u Toma, zamiast wrócić do domu. Rodzice w prawdzie raz czy dwa skrzyczeli go o takie zachowanie, ale ponieważ całą ich uwagę absorbował malec, Bill miał wolną rękę, aż w końcu rodzice przestali się nim w ogóle interesować, dając synowi 50€ kieszonkowego miesięcznie na przeżycie i kosmetyki.

-Myślałem o jakiejś pracy. - powiedział nagle czarnowłosy, odrywając wzrok od telewizora, gdzie oglądali właśnie dokument o jakimś lekarzu. Spotkał zdziwiony wzrok czekoladowych oczu.

-Po co ci praca? Jeśli potrzebujesz czegoś to powiedz tylko słowo, wiesz, że dostaję niezłe stypendium. - uśmiechnął się szeroko chłopak i odgarnął swojemu kochankowi kilka niesfornych kosmyków za ucho. Ten zarumienił się lekko, widząc ciepły wzrok studenta, który go zawstydzał.

-Nie chcę na tobie żerować. Szczerze mówiąc myślę o tym, żeby po skończeniu 10 klasy pójść gdzieś na Azubi zamiast dalej chodzić do szkoły. Chciałbym jak najszybciej wynieść się od rodziców. - wyjaśnił cicho.

-Ale ty jesteś teraz w 10 klasie. Po nowym roku zaczynasz pisać egzaminy. Jesteś pewien, że to dobry pomysł? Nie chcesz zrobić matury? Zamieszkać tu ze mną możesz już teraz, gdy tylko skończysz 17 lat twoi rodzice nie powinni mieć z tym problemu, z resztą i tak spędzasz tutaj większość czasu. Do pracy możesz pójść w wakacje, ja w wakacje będą robić praktyki. Nie widzę potrzeby, żebyś rezygnował z wykształcenia, szczególnie, że masz jedne z najlepszych wyników w klasie. - Czarny odwrócił wzrok, spoglądając za okno i przygryzając dolna wargę.

-Czasem czuje się, jakbym tu nie pasował i wszystkim zawadzał. W szkole mnie nie lubią i prześladują, przeżyje to, oni nic mnie nie obchodzą. Nauczyciele potrzebują mnie tylko na olimpiady. Rodzice w ogóle zapomnieli o moim istnieniu, jak rano wszedłem do kuchni to moja matka spojrzała na mnie jak na kosmitę i spytała, skąd się tam wziąłem. A ty... Nie możesz zaniedbać nauki i znajomych bo zwalam ci się na głowę. - wyjaśnił. Jego podbródek został uniesiony przez silne palce i po chwili zatopił się w spojrzeniu tych znajomych oczu.

-Nie zwalasz mi się na głowę. Gdybym czegoś nie chciał, powiedziałbym ci, znasz mnie. Jedyne czego chcę, to żebyś był szczęśliwy u mego boku. I nie zaniedbuje niczego, wiec nie musisz się tym martwić. - obiecał mu po czym naparł na jego wargi, zamykając ich w uścisku pełnym namiętności i delikatności. Jednak dalsze zatracanie się w swoim uczuciu przerwał im dzwonek do drzwi. Tom wstał niechętnie i poszedł otworzyć, zaskoczony odnajdując tam ojca swego chłopaka.

-Dobry wieczór, młody człowieku. Tom, prawda? Zastałem Billa? - zapytał, wyciągając w jego kierunku dłoń. Student zaskoczony uścisnął ja, obserwując eleganckiego mężczyznę.

-Bill! - zawołał, a po chwili ciemna głowa wyłoniła się zza rogu pokoju. Widząc nowo przybyłego oczy chłopaka rozszerzyły się i powłócząc nogami szedł jak na skazanie w stronę opiekuna.

-Ojcze. - przywitał się cicho, a mężczyzna położył mu dłoń na ramieniu.

-Chciałbym, żebyś dziś nocował w domu. Chcę z tobą porozmawiać. Zbieraj się. - oznajmił twardym głosem nieznoszącym sprzeciwu, po czym Czarny założył czarna bluzę, wziął do ręki torbę i stanął naprzeciw ukochanego, do którego się przytulił. Czując silne ramiona uspokoił się nieco, po czym z niepewnym uśmiechem wyszedł z domu, wsiadając za ojcem do czarnego audi. Bał się tej rozmowy ale wiedział, że musi posłuchać ojca. Nie chciał by stało się coś złego.

-Twoja matka pojechała do babci z Michaelem, wiec będziemy sami. - oznajmił widząc zdziwienie na twarzy pierworodnego, gdy wszystkie światła w domu były zgaszone. Przeszli do kuchni, gdzie nastolatek usiadł za stołem a jego rodziciel wziął w dłoń szklankę i po wypełnieniu jej piwem upił kilka łyków. -Simone bardzo nie chciała bym przeprowadził z tobą tę rozmowę, jednak stwierdziłem, że tak będzie lepiej. Dobrze wiesz, że jesteś wpadką naszej młodości. - oznajmił mężczyzna a czarna głowa chłopca zjechała w dół. Czekał na wyrok ojca. -Wspólnie z Twoją matką zdecydowaliśmy się dawać ci pieniądze, w wysokości 200 euro miesięcznie do twoich 21 urodzin, gdy sam już powinieneś na siebie zarabiać, jednak nie uznamy cie za pierworodnego i godnego przejęcia mojej firmy. Odziedziczy ja Michael gdy tylko skończy 25 lat, wszystko jest już zapisane w papierach. Simone również dowiedziała się, że jesteś w związku z mężczyzną, dlatego oznajmiła, że nie chcę cię więcej widzieć w tym domu. Wyjechała na tydzień i i do tego czasu masz się spakować i wynieść. A ja mam tego dopilnować. Sprawiłeś nam wiele zawodu, dlatego nie chcemy takiego dziecka jak ty. Nigdy nie spełniłeś naszych oczekiwań, nie oczekuj wiec, że my spełnimy twoje. A teraz idź do pokoju i przemyśl, co chcesz ze sobą zabrać. Wszystko, co zostanie pójdzie ja śmietnik. - oznajmił mężczyzna a po policzkach nastolatka płynęły łzy. Słowa bolały go bardziej niż byłby skłonny przyznać.
Po chwilowym szoku wybiegł na górę i zamknął się w łazience, gdzie płacząc, wypełniony rozpaczą, zaczął ciąć skórę na oślep, zostawiając płytkie i głębokie rany na całym ciele. Gdy już się trochę uspokoił, przeraził się swego dzieła i wszedł pod prysznic, zmywając z siebie szkarłat. Opatrzył bandażami rany na przedramionach, udach i łydkach i wpadł do pokoju, gdzie zrezygnowany rzucił się na łóżko. Wtulił twarz w Tima, który wciąż nosił czarno-biała arafatkę, i ignorując świecący w ciemności telefon pogrążył się w swej rozpaczy, nie zauważając, kiedy popadł w sen.
____________
W Niemczech jest inny system edukacji niż w Polsce, o czym pewnie już nie raz wspominałam. Szkoła podstawowa trwa 4 lata, po czym idzie się do gimnazjum, które ma klasy od 5-10 i są one obowiązkowe. Po 10 klasie można zdecydować, czy idzie się do zawodówki i robi tak zwane Azubi, co polega na pracy w wybranym przez siebie zawodzie w ramach szkoły, a do samego budynku szkolnego idzie się tylko kilka razy i trwa to około 3 lata. Można iść do technikum, które trwa 3 lata i po którym można ale nie trzeba robić maturę bądź kontynuować naukę w gimnazjum, trwająca 2 lata i musieć zakończyć to matura. Na koniec 10 klasy odbywają się egzaminy które pomagają określić, w którym kierunku dany uczeń powinien zmierzać.


Komentarze

Popularne posty