Gdzie się podziałeś? - Rozdział 10
Jak pomyślałem, tak zrobiłem i miałem ogromną nadzieję, że to wypali. Znalazłem miejsce na działce należącej do pana Plisetsky'ego, które jest otoczone niemal całkowicie - z dwóch stron jest wysokie, drewniane ogrodzenie, za którym jest przepaść na kilkadziesiąt metrów, więc nikt się tam nie zapuszcza, od strony domu otaczają je drzewa a z czwartej strony otoczone jest przez kwiaty i niewielki domek z narzędziami. Idealne miejsce, by móc zrobić piknik i nikt nas nie przyłapał. Poza tym mogliśmy tam nawet przenocować, gdyby Yurij chciał tam zostać, bo w znajdującym się tam domku wakacyjnym jest zarówno prąd jak i ciepła woda. Załatwiłem wszystko - wypełniłem lodówkę, zmieniłem pościel, powiesiłem łańcuch jakiś lampek nad miejscem piknikowym i przytargałem tam koce, poduszki i wszystko inne. Gdy byłem zadowolony z rezultatów, wróciłem do rezydencji i poszedłem do pokoju nastolatka, chcąc go tam jak najszybciej zabrać. Siedział właście na łóżku z słuchawkami na uszach, czytając jakąś książkę ale gdy tylko mnie zobaczył, odłożył wszystko na bok i uśmiechnął się szeroko.
-Masz ochotę na randkę?
Zapytałem od razu i widziałem, jak coś zaczęło się iskrzyć w jego oczach. Pokiwał szybko głową, więc zabrałem go prosto do stojącego pod drzwiami samochodu, nie pozwalając mu się przebrać w coś bardziej "pasującego na randkę", jak to ujął. Po pierwsze nie mogłem się doczekać, żeby go tam zabrać, mimo że nie było to nic specjalnego a po drugie mogłoby to wzbudzić czyjeś podejrzenia. Lepiej nie ryzykować. Widziałem jego podekscytowanie, gdy w trakcie drogi na miejsce niemal wyskoczył ze swojego miejsca i doskonale widziałem również jego zdziwienie, gdy zatrzymałem się za bramami ich działki.
-Powiedziałem wszystkim, że chcesz tu przyjechać, żeby pobyć samemu i się wyciszyć, więc nikt nie przyjedzie nas niepokoić.
Zapewniłem gasząc silnik i wziąłem go za rękę. Tutaj mogłem to zrobić bez obaw, że ktoś nas zauważy. Poprowadziłem go do wybranego przeze mnie miejsca i widziałem, że trafiłem z pomysłem.
-Jest pięknie.
Wyszeptał po czym szybko się do mnie przytulił a gdy go objąłem miałem dziwne wrażenie, że trzymam w swoich ramionach cały świat.
Komentarze
Prześlij komentarz