O krok od przepaści - Rozdział 8
Słońce już dawno wisiało na niebie, gdy dotarli do miejsca, które najwyraźniej Draco wybrał na ich tymczasową kryjówkę. Znajdowali się na jednej z pobocznych uliczek, gdzie nie było nic ciekawego ani nikogo poza nimi. Blondyn podszedł do jednych ze starych drzwi, z których odchodziła farba i zapukał - najpierw trzy razy a po chwili jeszcze dwa, tak jak kiedyś ustalił to z kimś, kto tam mieszkał. Drzwi otworzył im szczupły ale bardzo wysoki mężczyzna ubrany w skórzaną kamizelkę, odsłaniającą pokryte tatuażami tors i ramiona, który wbił się jakimś cudem w bardzo obcisłe spodnie. Wpuścił ich do środka a gdy tylko upewnił się, że są sami, uśmiechnął się do nich szeroko.
-Dracon! Już się bałem, że o mnie zapomniałeś.
Mimo swojego dość nietypowego jak na tamten czas wyglądu, mężczyzna miał bardzo przyjemny dla ucha głos i z tego, co zorientował się Harry, był trochę młodszy niż na to wyglądał. Podążyli za nim w głąb domu i dopiero w pomieszczeniu, do którego prowadziły tylko jedne drzwi i w którym nie było absolutnie żadnych okien przysiedli na wskazanej im kanapie. Dom był urządzony dość ciemno i było w nim wiele, najróżniejszych rzeczy, ale dalsze przyglądanie się temu wszystkiemu przerwał im sam właściciel posiadłości.
-Więc, plany się zmieniły czy robimy tak, jak miało być?
Zapytał, opierając się biodrami o stojące naprzeciwko chłopców biurko, ale brunet czuł się o wiele bardziej zagubiony, niż byłby skłonny przyznać.
-Ustalamy wszystko na bieżąco. Idę na pierwszy ogień.
Zdecydował Ślizgon i wstał, przesiadając się na obrotowy fotel i uśmiechając do Harry'ego, próbując dodać mu otuchy. Chłopak jednak nie był pewien, co ich tutaj czeka.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, kim jest ten chłopak, jaki plan, i co znaczy że idzie na pierwszy ogień, no chyba że na przykład ścięcie włosów czy tatuaż chodzi tutaj...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka