Odnaleźć siebie - Rozdział 23
-Ale jak to w ogóle możliwe?
-Niewiarygodne, doprawdy niewiarygodne!
-Nasze przypuszczenia okazały się prawdziwe!
Starszyzna kompletnie ignorowała nastolatka, który zagubiony nie do końca wiedział, o co w tym wszystkim chodzi i co ma myśleć, a jego wciąż będący w szoku partner w cale mu tego nie ułatwiał. Irytowało go to i to zdenerwowanie rosło w nim, ale nikt nie zwrócił uwagi na wydobywające się z jego gardła ciche warczenie.
-Czy ktoś mi w końcu powie, o co tu chodzi?!
Gdy wrzasnął, wszystkie rozmowy ucichły a oczy zebranych spoczęły na nim. Od razu poczuł się trochę głupio, że tak się zachował, ale szybko zignorował to uczucie. W końcu rozmawiają o nim zupełnie tak, jakby w cale go tu nie było i strasznie go to denerwowało.
-Wszyscy tu jesteśmy wilkami, nie rozumiem, czemu moja przemiana wprowadza takie zamieszanie! W dodatku zachowujecie się, jakby mnie tu nie było albo jakbym był co najmniej niepełnosprawny i nie miał pojęcia, że jest to cośpoważnego, skoro tak się zachowujecie! Przekrzykujecie się jak stare baby na targu a mój partner wygląda, jakby co najmniej ducha zobaczył!
Denerwował się, żywo przy tym gestykulując i nie zwracając kompletnie uwagi na to, że pozostali patrzą na niego z lekkim strachem.
-Kochanie...
Zaczął Nicholas, ale nie udało mu się dokończyć, bo jego młodszy partner był zbyt zdenerwowany, by w ogóle zauważyć, że ten próbuje coś powiedzieć.
-Przypominam wam, że nie znam tego świata, jestem w tym wszystkim nowy, więc oczekuję, że będziecie mi mówić, co się dzieje i o co chodzi a nie traktować mnie jak głuchego i obgadywać mnie, gdy stoję dwa kroki od was! Więc mówcie mi, o co chodzi, już!
Wykrzyczał, nie potrafiąc się powstrzymać, a gdy w końcu skończył założył ręce na piersi i spojrzał na pozostałych gniewnym wzrokiem widząc, jak nawet stojący tuż obok niego partner trochę się skulił. Mężczyzna w końcu odchrząknął i podszedł do młodego chłopaka, ujmując jego dłonie w swoje i patrząc prosto w te piękne oczy, w których aktualnie błyszczały irytacja i zdenerwowanie.
-Kochanie, przepraszam. Po prostu nas zaskoczyłeś i myślę, że dla każdego z nas ta sytuacja jest nowa i bardzo nietypowa.
Powiedział miękko od razu zauważając, jak jego Dusza powoli się uspokaja i odwzajemnia uścisk dłoni a na blade usta wpłynął lekki uśmiech.
-W porządku, ale powiesz mi, proszę, o co chodzi? Dlaczego jest taka afera?
Alfa spojrzał po pozostałych, jakby szukał u nich pozwolenia, ale Satrszyzna ani drgnęła, zupełnie jakby wybuch młodzieńca pozamieniał ich wszystkich w kamień.
-Jesteś księciem, Justin. Jesteś dziedzicem królewskiego rodu.
Komentarze
Prześlij komentarz