Lodowy książę - rozdział 6
Bakugo zaczął inaczej patrzeć na swojego przełożonego,
którego musiał pilnować. Książę jakimś cudem stał się dla niego o wiele
bardziej ludzki, od kiedy usłyszał jego również smutną historię. Zastanawiał
się, czy chciałby znać swoją matkę przed trafieniem do domu dziecka, ale po
długich przemyśleniach doszedł do wniosku, że wtedy byłoby mu jeszcze trudniej
i czułby się jeszcze gorzej, gdyby stracił matkę albo gdyby wiedział, że ona po
prostu go nie chciała. Przez te kilka dni również zaczęli dogadywać się o wiele
lepiej, dzięki czemu ich relacja pogłębiła się i ze zwykłej relacji pan i jego
ochroniarz doszli do punktu, gdzie można było powiedzieć, że są kumplami.
Blondyn westchnął cicho, spoglądając na swój znienawidzony frak, który właśnie
ubrał i zastanawiał się, za jakie grzechy zmuszono go do takiego ubioru.
-Jeśli chcesz, chodź w swoich ubraniach. Zakładam, że ten
frak jest bardzo niewygodny.
Usłyszał za plecami a gdy spojrzał w lustro zauważył w nim
odbicie swojego pana, opierającego się ramieniem o futrynę drzwi.
-Mówisz serio? Twój ojciec twierdzi, że słudzy muszą być
schludnie ubrani, by godnie reprezentować pana, któremu służą.
Widział, jak na twarzy mieszańca wykwitł grymas
zniesmaczenia i książę westchnął, podchodząc do niego i poprawiając jego krawat.
-Rób, jak uważasz, ale dla mnie nie ma problemu, żebyś
chodził w swoich ubraniach. Jeśli pójdziesz naszego krawca, przygotuje dla
ciebie to, o co poprosisz.
Wyjaśnił i wyszedł z pomieszczenia, zostawiając Katsukiego
samego w jego komnacie. Chłopak westchnął i przejrzał się w lustrze,
zastanawiając się, czy Shoto da radę go obronić, gdyby król jednak chciał go
ukarać za niestosowny ubiór, ale jego rozmyślania przerwał krzyk. Od razu
wybiegł z pokoju, kierując się w stronę, z której wydawało mu się, że dochodził
dźwięk i po chwili zamarł, stając w drzwiach do biblioteki. Zamaskowany
mężczyzna trzymał nóż przy gardle przyszłego króla a inny nieznajomy stał obok
z wyciągniętą w jego stronę ręką. Ale czerwono-białowłosy chłopak był nad wyraz
spokojny. Dopiero po chwili blondyn domyślił się, że to stojąca naprzeciwko
nich księżniczka była osobą, której krzyk słyszał.
-Panowie, nóż nie jest potrzebny. Pójdę z wami.
Zapewnił chłopak, tonem, jakby w ogóle nie obchodziło go to,
że jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Bakugo już chciał się ruszyć i zlać
tych włamywaczy, ale spojrzenie chłopaka go powstrzymało.
-Przestań, Bakugo. Oni są niebezpieczni, nie zbliżaj się.
Nie dasz im rady.
Słowa księcia trochę zabolały młodego Katsukiego, ale z
drugiej strony miał świadomość, że książę doskonale zna jego umiejętności i
jeśli on ocenia tak sytuację, musi mu zaufać. Chciał już zapytać, jak ma mu
pomóc, gdy całą trójkę pochłonęła jakaś czarna mgła a w pomieszczeniu
wypełnionym książkami został tylko on i śmiertelnie przerażona siostra
porwanego nastolatka.
Komentarze
Prześlij komentarz