Zdjęcie - rozdział 14
Siedzieliśmy przy kuchennym stole i czekaliśmy, aż nasza
mama w końcu zacznie swoją historię, którą ukrywała przed nami przez ostatnie
18 lat. Wciąż nie mogłem uwierzyć, że mama to zrobiła. Że mogła ukryć przed
nami to, że mamy siostrę, że nie mamy jedynie siebie. Siedziała naprzeciwko nas
z nisko zwieszoną głową i wpatrywała się tępym wzrokiem w trzymany w dłoniach
kubek kawy. Chociaż nie sądziłem, żeby czuła się gorzej, niż Emily, która wciąż
była blada jak ściana i wyglądała, jakby zaraz miała zemdleć z tych wszystkich
emocji.
-No więc... Gdy mieliście 14 lat, wyprowadziliście się do
Hamburga i zaczęliście intensywnie pracować nad waszą karierą, jednak my
popadaliśmy w coraz większe problemy finansowe. Wtedy też dowiedziałam się, że
znów jestem w ciąży, właśnie z Emily. Nie mogłam poradzić sobie z faktem, że
najpierw straciłam swoich synów, którzy planowali już podbój całej Europy, a
potem w najgorszym możliwym momencie zaszłam w ciążę. W dodatku nie z Gordonem,
z którym miałam coraz gorsze relacje i nasz związek pomału się rozpadał, a z
Jorgiem, waszym ojcem, który pocieszał mnie w tych ciężkich chwilach.
Zawiesiła głos, najwyraźniej mówienie o tym było dla niej
bardzo trudne, ale nie potrafiłem jej teraz współczuć. Chciałem poznać prawdę,
nie ważne, jak bolesna by ona nie była.
-Najwyraźniej nieźle mu poszło.
Prychnąłem, zarabiając tym sobie karcące spojrzenie od Toma,
ale nie obchodziło mnie to. Wzruszyłem ramionami i czekałem, aż mama zacznie
dalej mówić.
-Jakiś czas później wyjechałam do sanatorium, nie wiem, czy
pamiętacie, byliście wtedy bardzo zajęci. Tak naprawdę, na ostatnie trzy
miesiące ciąży wyjechałam do Janin, kobiety, która przed chwilą stąd wyszła.
Zaraz po porodzie ona i jej mąż
zaadoptowali Emily, a my ustaliłyśmy, że będziemy w stałym kontakcie i że
będzie wysyłać mi zdjęcia Emily. Przez wszystkie lata spotykałyśmy się kilka
razy do roku i Janin opowiadała mi o Emily. Kilka razy przywiozła ją tu, gdy
była niemowlęciem i nie mogła potem tego pamiętać. Mam mnóstwo zdjęć mojej
córeczki, której nie mogłam zatrzymać przy sobie. Krajało mi się serce i
tęskniłam, ale nie mogłam nic zrobić. Jakiś czas później wyszliśmy z długów a
między mną i Gordonem znów zaczęło się układać. Nie mogłam wtedy tego
zniszczyć, mówiąc mu, że zdradziłam go z byłym mężem i mam z nim dziecko, które
również przed nim ukryłam. Zostawiłby mnie, a nie zniosłabym tego. Więc łatwiej
było mi zostawić Emily w dobrych rękach, niż zastanawiać się, jak rozwiązać
sytuację, z której nie było dobrego wyjścia. Ale, Emily, możesz mi wierzyć,
że...
W tym momencie dziewczyna nie wytrzymała. Chwyciła kluczyki
do naszego auta i wyszła z domu. W pierwszym momencie chciałem ją zostawić
samą, ale przypomniałem sobie, że ona przecież nie ma prawa jazdy. Poderwałem
się z miejsca i wybiegłem za nią, słysząc, że bliźniak podąża za mną, ale na
całe szczęście zobaczyłem, jak grzebie coś w mojej torbie a po chwili wyciąga
paczkę papierosów i zapalniczkę, zamykając drzwi od auta i siadając na wyłożonym
kostką podjeździe. Podszedłem i zabrałem jednego papierosa z paczki, siadając
obok niej a po drugiej stronie umościł się Tom, również biorąc w usta papierosa. Przez jakiś czas tak
trwaliśmy w milczeniu, po prostu zaciągając się dymem. Gdy spojrzałem ponownie
na moją siostrę, zorientowałem się, że ona płacze. Przytuliłem ją do siebie i
pozwoliłem jej moczyć łzami i brudzić makijażem moją koszulkę. To nie miało
znaczenia. Ważne, żeby czuła, że nie jest sama.
Bardzo współczuję Emily! Tak długo nie wiedziała, że ma rodzinę.. Jeszcze ta Janin.. Coś mi się wydaje, że to głupie babsko jest.. Eh.. Czekam na dalsze przygody! 💚
OdpowiedzUsuń