Lodowy książę - rozdział 7



-Co to ma znaczyć?! Skrócę cię o głowę!

Król bardzo zdenerwował się faktem, że następca jego tronu, który za niedługo ma przejąć rządy w kraju, został porwany a ochroniarz nic nie zrobił, by powstrzymać tę tragedię.

-Ojcze, on nie mógł nic zrobić! Nawet Shoto mu zabronił! To się działo zbyt szybko, nie było czasu na reakcję, a to też tylko dzieciak!

Królewna wzięła w obronę byłego złodzieja i stanęła pomiędzy nim a płonącym, dosłownie i w przenośni, ojcem, który patrzył na ich dwójkę wściekłym wzrokiem.

-Jak to się wydarzyło?!

Wrzasnął, chcąc w końcu dowiedzieć się, dlaczego jego syn został porwany przez nieznajomych ludzi.

-Chcieli zabrać mnie, ale Shoto mnie obronił i zabrali jego.

Wyjaśniła dziewczyna, spuszczając głowę. Bakugo doskonale zdawał sobie sprawę, że młoda dziedziczka czuje się winna porwania swojego brata, chociaż nie do końca to rozumiał. Nikt tu nie był winny a Todoroki po prostu obronił swoją rodzinę, na której mu zależy. On sam jednak płonął niemal z wściekłości, gotowy do działania i nie chciał stać w miejscu, jednak nie mógł nic zrobić, bez wyraźnego polecenia wściekłego króla. Przynajmniej na razie.

-Więc prawdopodobnie zażądają okupu. Nic nie dostaną, mogą zapomnieć.

Enji wyraźnie uspokoił się już trochę i machnął niedbale ręką, jakby odganiał wyjątkowo upierdliwą muchę, po czym wrócił do przeglądania papierów, którymi zajmował się, nim mu przerwano.

-Nie masz zamiaru nic z tym zrobić?

Zapytała zaskoczona księżniczka, podnosząc swój wzrok na pochyloną postać jego ojca, który prychnął z wyraźnym przekąsem, jakby dziewczyna zadała najgłupsze pytanie na świecie.

-Nie. Skoro jest moim synem to powinien sam sobie poradzić. Inaczej jest nic nie wart.

Czerwonooki aż zagotował się ze złości, słysząc to i zacisnął pięści, ledwo powstrzymując się przed nawrzeszczeniem na władcę kraju, chcąc mu porządnie przywalić, by ten się ogarnął i leciał ratować swojego życia. Tak, Shoto jest silny, ale to wciąż tylko dzieciak. Nie można wszystkiego na niego zwalać, szczególnie, że w przeciwieństwie do bohaterskiego króla, nie miał on żadnego realnego doświadczenia w walce ze złoczyńcami i mógł nie poradzić sobie w zaistniałej sytuacji. Bakugo i białowłosa wyszli z komnat króla, kierując się korytarzem w kierunku biblioteki, gdzie to się stało. Jednak nagle dziewczyna zatrzymała się w pół kroku, zwracając tym na siebie uwagę nastolatka.

-Proszę, uratuj mojego brata.

Powiedziała, po czym odeszła, zostawiając byłego złodzieja sam na sam z jego myślami i powoli kiełkującym w jego myślach planem działania.

Komentarze

Popularne posty