Papieros - rozdział 13-2




Kąpiel faktycznie mi się przydała, chociaż byłem cały obolały  a szczególnie pewna rozerwana część mojego ciała. Ale czułem dziwną satysfakcję i... czułem się lepiej, jeśli mam być szczery. Śmierć Kamili zdawała się być jakby łatwiejsza do przełknięcia niż wcześniej. Ból fizyczny zawsze pomagał mi poradzić sobie z bólem psychicznym, więc nie dziwię się, że tak było i tym razem. Wychyliłem się z wanny po mydło i aż syknąłem, czując, jak wiadome miejsce mnie zapiekło.

-Wybacz, byłem zbyt brutalny.

Uniosłem wzrok i spojrzałem na siedzącego przy wannie chłopaka. Uśmiechnąłem się do niego szeroko.

-Daj spokój, sam tego chciałem. Bardzo mi pomogłeś.

Wyznałem, wylewając płyn na dłoń i zaczynając się myć. Westchnął i zanurzył palce w ciepłej wodzie, obserwując na niej kręgi, jakie utworzył.

-Chciałem coś z tobą wyjaśnić, ale nie wiem, na ile jest to dobry moment.

Spojrzałem na niego z zaskoczeniem i oparłem się wygodnie o brzeg wanny, pozwalając włosom opaść na moje oczy.

-Możemy wyjaśnić.

Wzruszyłem ramionami. Nic gorszego i tak nie może mi się przytrafić, więc nie ma się czego bać.

-Co ty do mnie czujesz?

Zaskoczył mnie tym pytaniem, jeśli mam być szczery. Zamknąłem oczy i zastanowiłem się przez chwilę nad tym, co ja tak właściwie czuję.

-Hm.. nie zastanawiałem się nad tym. Ale wiem, że nigdy czegoś takiego nie czułem. Chcę ciągle być z tobą, przy tobie czuję się pewnie i bezpiecznie. Pociągasz mnie, to na pewno. Ciągle siedzisz mi w głowie, nawet na lekcjach. Dużo o tobie myślę. No i moje serce przyspiesza, gdy jesteś blisko.

Odpowiedziałem w końcu, czując na sobie jego wzrok. Zanurzyłem się bardziej w wodzie, czując, że zaczyna mi się robić zimno w odsłonięte ramiona i przeniosłem na niego wzrok. O dziwo, uśmiechał się, więc chyba spodobała mu się moja odpowiedź.

-Chciałbym ci opowiedzieć pewną historię. Kiedy wampirów było jeszcze mało na świecie, każdy wampir znajdował człowieka, który był jego soulmate, czyli bratnią duszą. Wszystko ich do siebie przyciągało. Dla wampira krew tej osoby pachniała inaczej, niż inna. Była bardziej słodka od innych. Czuł potrzebę chronienia tej osoby i bycia blisko niej. Człowiek z kolei czuł przyciąganie do niego i nigdy się go nie bał. Podobno są to połówki tej samej duszy w dwóch ciałach - wampira i człowieka. Są oni dla siebie perfekcyjnymi partnerami. Zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia. Jednak nie wierzyłem w to, bo przez 200 lat nikogo takiego nie znalazłem. Aż pojawiłeś się ty i wiedziałem, że kocham cię od momentu, gdy po raz pierwszy zobaczyłem twoją twarz. Z tego, co mówisz, ty chyba też mnie kochasz. Mylę się?

Zastanowiłem się chwilę nad jego słowami. Czy go kocham? Ja...

-Tak. Masz rację. Kocham cię.

Przyznałem, zdając sobie z zaskoczeniem sprawę, że ma rację. Na samą myśl, że mogłoby go zabraknąć w moim życiu dostawałem gęsiej skórki i dreszczy.

-Czyli mogę nazywać cię od teraz moim chłopakiem a nie kochankiem?

Zapytał, splatając palce naszych dłoni. Spojrzałem mu w oczy i skinąłem potwierdzająco głową, zastanawiając się, jak to będzie być z wampirem.

-Mnie też zmienisz w wampira?

To było pierwsze pytanie, które wpadło mi do głowy. Uśmiechnął się do mnie lekko.

-Chciałbym. Nie chcę cię stracić. Ale nie zrobię tego wbrew tobie.

Zapewnił mnie, mówiąc wciąż z uśmiechem i wyciągając dłoń, by pogłaskać mnie po twarzy.

-Jak wygląda przemiana?

Westchnął cicho i oparł brodę o kant wanny, nie patrząc mi w oczy.

-To nie jest nic przyjemnego. Musisz wypić moją krew. Po kilku do kilkunastu sekundach jad zawarty w mojej krwi zaczyna działać i czujesz, jak płoniesz od środka. Po kilku minutach mdlejesz i budzisz się dopiero, jako wampir. Jednak ja czułem w czasie przemiany palący mnie ból, podobno mało kto tego doświadcza. Jako nowy wampir musisz pożywić się ludzką krwią w przeciągu dwunastu godzin, inaczej jad w twoim ciele zniszczy je od środka niczym kwas z opóźnionym czasem działania. Potem przez kilka miesięcy rządza krwi jest tak wielka, że ciężko nad nią zapanować. Z czasem to wszystko się uspokaja. No i przez jakiś czas nie możesz kontrolować swojej wampirzej formy.

-Wampirzej formy?

-Tak. To forma, jaką przybierasz, jako wampir. Tak, jak mnie widzisz, to moje ludzkie oblicze. Jako wampir dużo bardziej się wyróżniam. Wampir może to kontrolować, chyba że jest wygłodzony lub nowonarodzony.

-Pokażesz mi swoją wampirzą formę?

Skinął głową i zamknął oczy. Przez chwilę nic się nie działo, ale za chwilę jego włosy przybrały biały kolor, niczym czysty śnieg i wydłużyły się do łopatek a oczy były fioletowe, niczym lawenda. Nachyliłem się, ignorując ból i dotknąłem jego twarzy.

-Jesteś piękny.

Widziałem, że zaskoczyłem go swoją odpowiedzią, a potem spojrzał mi głęboko w oczy i pocałował mnie namiętnie, przekazując mi tym pocałunkiem, jak bardzo mnie kocha i jak bardzo za mną tęsknił przez te 200 lat życia.

Komentarze

Popularne posty