Nie zostawiaj mnie! - Epilog

 


Levi miał wrażenie, jakby oglądał właśnie film w zwolnionym tempie. Chciał, żeby to się nie działo na prawdę, jednak rzeczywistość zbyt mocno w niego uderzyła. Dopadł do skróconego o nogę Erena i wziął go w ramiona, pragnąc jakkolwiek umniejszyć jego bólowi, chociaż było to niemożliwe.

-Eren... Eren, nie zostawiaj mnie, proszę.

Mówił gorączkowo, ocierając chłopakowi pot z czoła. Nie miał pojęcia, jak to się mogło stać. Był zbyt wolny. Nie zdołał go ochronić. Eren chwycił jego dłoń i zacisnął na niej kurczowo palce. Powoli się wykrwawiał i nikt nie mógl nic na to poradzić. Stracili wszystkie zapasy medyczne. Nie mieli sprzętu, by zatamować krwawienie i go uratować.

-Levi, ja... 

Chłopak nie mógł skończyć, bo nagła fala bólu wyrwała krzyk z jego gardła. Kapral miał wrażenie, że serce zaraz mu pęknie, widząc to wszystko. 

-Kocham cię, Levi. 

Wyszeptał Eren resztkami sił, gdy w końcu odzyskał oddech. Ackermann nawet nie zauważył, gdy po jego policzkach popłynęły łzy. Schylił się i złączył ich usta w czułym, ostatnim już pocałunku. 

-Ja ciebie też, Eren.

Doskonale zdawali sobie sprawę, że to koniec. Nastolatek z każdą chwilą stawał się coraz bledszy. Coraz mniej się trząsł i coraz wolniej oddychał. Levi otarł oczy i pogłaskał chłopaka po policzku.

-Spokojnie. Nie zostawię cię. Ani teraz, ani nigdy. Jestem przy tobie.

Szeptał uspokajająco, próbując jakkolwiek pomóc ukochanemu, chociaż już nic nie mógł dla niego zrobić. Po 180 sekundach Eren wypuścił powietrze z płuc po raz ostatni, nim jego ciało stało się bezwładne a on sam odszedł, zostawiając zrozpaczonych przyjaciół i ukochanego.

-Levi, powinniśmy już iść.

Hanji również krajało się serce, widząc tę scenę. Od dawna nie widziało, żeby coś aż tak wstrząsnęło młodym kapralem. 

-Idźcie. Ja tu zostanę.

-Nie możesz mu już pomóc.

-Może i nie... ale jeszcze mogę z nim być. Obiecałem, że go nie zostawię. Nie pozwolę, żeby był tam sam.

Nikt na początku nie zrozumiał, o czym konkretnie mówił najsilniejszy żołnierz ludzkości. Dopiero, gdy ten przyłożył ostrze noża do swojej klatki piersiowej, zorientowali się, co się dzieje.

-Levi, nie rób tego!

-Nie zostawię go! Nie pozwolę, żeby był tam sam! Eren... Eren mnie potrzebuje.

Nim ktokolwiek zdążył zareagować, wbił ostrze w swoją klatkę piersiową, przebijając serce. Levi umarł szybko, bezboleśnie. Zostawił po sobie zrozpaczonych przyjaciół i towarzyszy broni. Udało mu się jednak odnaleźć ze swoim ukochanym. Bo przecież obiecał, że nigdy go nie zostawi. 

Komentarze

Popularne posty