O krok od przepaści - Rozdział 12
Przez kilka kolejnych dni przyzwyczajali się do swojej nowej codzienności, chociaż wciąż czuli na karku oddech deptającego im po piętach pościgu. Doskonale zdawali sobie sprawę, że w każdej chwili mogą być zmuszeni do ponownej ucieczki. Z tego właśnie powodu Draco przygotował im dwa zestawy ratownicze, co oznaczało, że do dwóch różnych toreb powsadzał dokładnie te same rzeczy, pomniejszając je. Codziennie sprawdzał je razem z listą chcąc być pewien, że wszystko ma.
Lista Draco:
-nowe, niezarejestrowane różdżki
-dwie porcje trucizny w tabletkach (śmiertelna)
-dwie porcje trucizny w tabletkach (wywołująca śpiączkę magiczną)
-po 1 porcji odtrutki na drugą truciznę w tabletkach (każde z nich znało przepis na odtrutkę, którą mogli szybko zdobyć w razie potrzeby)
-zestaw grubych lin
-zestaw zapasowych ubrań na 7 dni dla każdego
-kilka butelek wody
-suchy prowiant
-koce
-śpiwory
-latarki i zapasowe baterie (gdyby nie mogli użyć różdżek)
-mapkę i zakodowaną listę osób, które mogły im pomóc (lista była do rozszyfrowania tylko przez nich, bo sami między sobą ustalili kod)
-apteczka
Wszystko to zmniejszał i wpakowywał do toreb, które również zmniejszał i uważał, żeby każdy z nich zawsze miał swoją przy sobie. W swojej głowie miał świadomość, że może im się to przydać szybciej, niż się spodziewają.
Właśnie kończył swoje rutynowe przeglądanie listy, gdy do mieszkania wrócił jego partner w zbrodni i w życiu.
-Hej, Draco?
-Hmm?
Nie uniósł nawet wzroku znad sprawdzanej właśnie torby, chcoiaż wyraźnie czuł na sobie spojrzenie stojącego opodal chłopaka.
-Mam coś dla ciebie.
Te słowa już bardziej go zaciekawiły. Odwrócił się i spojrzał na niego z lekko uniesioną brwią, zastanawiając się, co takiego mógł też przynieść jego współlokator. Ten podszedł do niego i wręczył mu jakieś niewielkie pudełeczko.
-Co to?
-Telefon komórkowy. Mugole używają ich do komunikacji. Pomyślałem, że Ministerstwo raczej nie zawraca sobie nimi głowy, więc nieprędko wpadną na pomysł śledzenia nas przez nie a w razie, gdybyśmy się rozdzielili i nie mieli innej możliwości, możemy się tak komunikować. Dokupiłem też powerbanki w razie, gdybyśmy nie mieli jak ich naładować.
Srebrne oczy przeskakiwały z wyciągniętego w jego stronę pudełka na stojącego przed nim bruneta i z powrotem przez kilkanaście kolejnych sekund. Był zaskoczony i to bardzo a w dodatku nie do końca wiedział, co ma o tym myśleć. Sam pomysł był genialny, było tylko jedno "ale".
-Nie wiem, jak tego używać.
-Nauczę cię. Chyba, że nie chcesz.
-Głupek.
Blondyn podszedł do odrobinę niższego chłopaka i pocałował go krótko w usta, po chwili obdarowując go szerokim uśmiechem.
-Wpadłeś na genialny pomysł, Harry.
Pochwalił go nim znów złączył ich usta w czułym pocałunku.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, dobry pomysł z tą listą na ewentualną ucieczkę jak i telefon komórkowy, tylko chyba dobrze by było gdyby nie zwracali się do siebie po imieniu...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka