Sekret - rozdział 13
-Harry, co ci się przypomniało?
W końcu zadał to pytanie. Wciąż siedzieli na ziemi, obejmując się, ale nie przeszkadzało im to. Czuli, że tak powinno być, że są na właściwym miejscu. Brunet odwrócił się w stronę ukochanego i złożył pierwszy od swojej śmierci, delikatny pocałunek na jego ustach.
-Przypomniał mi się Syriusz i jego śmierć. Przypomniał mi się moment, gdy uświadomiłem sobie, że cię kocham.
Odparł, uśmiechając się lekko i znów opierając głowę o silne ramię.
-Opowiesz o tym? Będę mógł skorygować, jeśli coś pamiętasz źle.
Poprosił Ślizgon, tak naprawdę będąc po prostu ciekawym, jak to było.
-Syriusza poznałem na trzecim roku. Najpierw byłem pewien, że to przez nich zginęli moi rodzice, bo tak mówiła McGonagall, gdy podsłuchałem ją w Trzech Miotłach. I że jest moim ojcem chrzestnym. Byłem przerażony, bo wiedziałem, że uciekł z Azkabanu i był pierwszą osobą, której się to udało. Spotkałem się z nim we Wrzeszczącej Chacie i dowiedziałem się prawdy, że to Peter Pettigrew zdradził moich rodziców a nie Syriusz. Chciałem z nim zamieszkać, gdy wszystko się uspokoi. Zyskałem rodzinę i byłem w niebo wzięty. Dużo rozmawialiśmy i pisaliśmy listy. W wakacje dowiedziałem się o Zakonie Feniksa. Niedługo potem Syriusz zginął w Ministerstwie Magii, Bellatrix go zabiła. Bolało, bo znów straciłem rodzinę. Płakałem i chciałem ją zabić, ale wiedziałem, że gdy to zrobię nie będę się niczym różnić od Voldemorta.
Opowiedział, a jego oczy zaszkliły się, jednak nie płakał.
-Ale wiedziałem, że w końcu zaznał spokoju. Nie musiał już uciekać, po prostu był w zaświatach, razem z moim tatą i mamą. Więc w sumie nie muszę się smucić... chociaż za nim tęsknię. Natomiast jeśli chodzi o ciebie, uświadomiłem sobie na trzecim roku, że cię kocham. Jednak nie mogłem tego wyznać, szczególnie, że byłem pewien, iż mnie nienawidzisz. Ale w końcu i tak jesteśmy razem. O ile oczywiście nie przeszkadza ci moja amnezja, to chcę być z tobą.
Wyznał, patrząc na blondyna wyczekująco. Ten uśmiechnął się i pocałował go delikatnie.
-Oczywiście. O ile tobie nie przeszkadza bycie z wilkołakiem.
Odparł, opierając brodę na głowie niższego chłopaka.
-Syriusz, mój tata i Peter zmienili się w animagów, by wspierać Remusa podczas pełni. Może ja też spróbuję, gdy odzyskam pełnię swoich sił?
Zastanawiał się Potter, bawiąc się szczupłymi palcami chłopaka. Westchnął cicho i zamknął oczy.
-Powinienem iść do Dumbledore'a, podobno ma jakiś sposób na odzyskanie mojej pamięci albo chociaż jej części.
Stwierdził, powoli się podnosząc.
-Mam iść z tobą?
Zapytał blondyn, jednak malinowe wargi wygięły się w smutnym uśmiechu.
-Nie. Odpocznij po szkole. Spotkamy się na kolacji.
Obiecał Wybraniec, wychodząc z pomieszczenia, pełen mieszanych uczuć. Nie ufał dyrektorowi i nie wiedział, czemu, ale chciał odzyskać wspomnienia. Czuł jednak, że to będzie niezwykle bolesny proces.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, ciekawe może byłby pumą gdyby udało mu się przemienić w swoją animagiczna postać... przypomniał sobie o Syriuszu ale i ważna bardzo rzecz, jak zdał sobie sprawę że jest zakochany w Draconie... a to przeczucie i Dumbledore...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka