Sekret - rozdział 20
-To wprost niewiarygodnie, niewiarygodne!
Siwowołosy mężczyzna krążył po pomieszczeniu, bawiąc się swoim szkarłatnym krawatem w palcach, czym pozostali niezbyt się przejmowali.
-Korneliuszu, uspokój się.
Mruknęła nowa dyrektorka Hogwartu, przeglądając papiery znalezione w skrytce Dumbledore'a.
-Jak mam się uspokoić, skoro on mi wyraźnie grozi!
Unosił się, spoglądając na wszystkich po kolei. Każdy był nad czymś pochylony i niezbyt zwracali na niego uwagę. Westchnął i usiadł w jednym z foteli.
-Ustalmy fakty.
Poprosił Harry, przerywając ciszę po pewnym czasie.
-Dumbledore jest mordercą. Znamy przynajmniej 5 jego ofiar. Nie wiemy, ilu uczniów dokładnie zabił. Wiemy też, że współpracuje z Grindelwaldem.
Zaczęła Hermiona, odkładając pamiętnik dyrektora, który analizowała.
-Grindelwald był uczniem Durmstrangu i przyjacielem Dumbledore'a. Jest wielkim czarnoksiężnikiem, bardzo potężnym. Siał terror w Europie w zeszłym stuleciu. Został wyrzucony ze szkoły w wieku 16 lat za praktyki czarnomagiczne. Miał własną, bardzo potężną armię, chociaż nawet sam Dumbledore ledwo mu dorównywał. Jego hasłem są słowa "Dla większego dobra" i tak usprawiedliwiał swoje działania. Jest o wiele potężniejszy od Voldemorta, nie da się tak łatwo. Ostatni raz jego obecność zarejestrowano kilka lat temu w Paryżu.
Wyjaśnił Draco, co nie było dla nikogo zaskoczeniem. Jako dziedzic szlachetnej rodziny wiedział wiele o czarodziejach, szczególnie tych wielkich i czystej krwi.
-Mają zamiar przejąć Ministerstwo Magii i zabić Knota.
Dodał Ron. Cho Chang siedziała i skrupulatnie zapisywała każde słowo dyskusji. Nie chcieli używać magicznego pióra, gdyż można było po samym piórze wywnioskować, co nim zapisano.
-Dumbledore operuje magią niewerbalną i tą bez użycia różdżki o wiele lepiej, niż ja. Zna też o wiele więcej zaklęć. Moim zdaniem powinniśmy skupić się na nauce zaklęć obronnych, bitewnych, leczniczych i tak zwanych zaklęciach wyjścia.
Rzucił Harry, na co wszyscy mu przytaknęli.
-Aurorzy zapewnią ochronę Knotowi, ale ludzie muszą mieć symbol nadziei.
Zauważyła McGonagall.
-Tak, ale tym zajmiemy się, gdy zorganizujemy już cały plan. Trzeba zauważyć, że Dumbledore nie znał zaklęć, których użyłeś, Harry.
Ten istotny fakt, który przytoczył Fred, umknął wszystkich do tej pory. Na ustach Harry'ego wykwitł uśmiech.
-Zrobimy tak. Ja przygotuję jak najwięcej zaklęć starożytnych, których będziemy się uczyć. Hermiono, będę wdzięczny, jeśli mi pomożesz. W tym samym czasie uczniowie i wy będą uczyć się wszelkich innych zaklęć. Zaczniemy od obronnych, są najważniejsze, szczególnie najmłodsi muszą wiedzieć, jak się bronić. Za tydzień zaczniemy naukę innych zaklęć.
Zarządził Chłopiec, Który Przeżył. Wszyscy zgodzili się na ten plan i zaczęli się organizować.
-Okay, kasujemy normalne lekcje. Od jutra wszyscy uczą się zaklęć obronnych w Wielkiej Sali. Po śniadaniu organizujemy kurs. Nauczyciele na pewno dadzą radę współpracować, pani profesor McGonagall powinna skupić się na ważniejszych kwestiach, Draco pomoże, zna wszystkie zaklęcia, które ja, będzie mógł pomóc, szczególnie z zaklęciem Patronusa. Fred, Georg, Ron, uczcie się, ale jednocześnie starajcie się zapewnić bezpieczeństwo uczniom, żeby się nie pozabijali. Cho, zbierz dwie koleżanki i dbajcie o komfort psychiczny, jeśli ktoś zacznie panikować i opatrujcie ewentualnych rannych, wiem, że niektórzy uczniowie mają tendencje pirotechniczne. Lekcje obrony będą trwać od poniedziałku do soboty od godziny 9 do 18. Ktoś ma jakieś pytania albo uwagi?
Białą kredą rozrysował wszystko na tablicy i spojrzał pytająco po zebranej grupie osób.
-Chciałbym zauważyć, że wielu nauczycieli ma własne zaklęcia. Czy pani dyrektor pozwoli na nauczanie ich?
Głos zabrał Snape. Wszyscy utkwili wzrok w zamyślonej kobiecie.
-Możecie ich nauczać, ale chcę dostać pisemne informacje o każdym zaklęciu: nazwę, zaklęcie, użycie, ruch różdżki, wymagania, poziom, co powoduje.
Odpowiedziała, uśmiechając się lekko, gdy spoglądała na młodych uczniów, którzy tak bardzo angażowali się w obronę świata czarodziei i mugoli. Nie musieli tego robić, ale wszyscy mieli silne poczucie sprawiedliwości.
-Dziś powinniście już odpocząć.
Zarządziła, wstając i dając wszystkim znać, że powinni wyjść. Każdy zaczął zbierać swoje rzeczy i po chwili skierowali się do wyjścia.
-Harry, przypomniałeś sobie coś? Wiesz, gdzie szukać tych zaklęć?
Zapytała cicho Hermiona, podchodząc do przyjaciela. Ten uśmiechnął się i pokręcił głową.
-Nie, ale damy radę.
Obiecał, uścisnął ją i razem ze swoim chłopakiem ruszył spokojnym krokiem w stronę lochów.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńcudnie, a czy sprawdzili dział ksiąg zakazanych? przecież to tam je znalazł... wiec powinni się tam udać...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka