To tylko gra - rozdział 8
#jestemwielorybem
Następnego dnia obudziłem się w południe po tym, jak nie
mogłem przespać pół nocy. Otworzyłem oczy i zorientowałem się, że na krześle
przy moim biurku siedzi Tom i wpatruje się w nic innego, jak mój telefon, z
wyrazem przerażenia na twarzy, nie wiedziałem tylko, dlaczego.
-Tom?
Zapytałem cicho, na co odwrócił się do mnie i podszedł, a w
jego oczach błyszczał żal i strach.
-Rozbieraj się do majtek.
Rozkazał wypranym z emocji głosem, a ja nie wiedziałem, o co
mu chodzi, ale widziałem w jego oczach ten sam błysk co wtedy, gdy rzucił się
na tatę by obronić mamę. Wygramoliłem się spod kołdry i zrobiłem, co kazał,
stając przed nim w samej bieliźnie. Zerknął na telefon, który wciąż trzymał w
swojej dłoni i ściągnął wszystkie moje opatrunki. Gdy to zrobił, urządzenie
wypadło mu z dłoni a z oczu popłynęły mu łzy. Gdy to zauważyłem, spuściłem
wzrok, nie będąc w stanie spojrzeć mu w oczy. Chwycił mnie silnym uściskiem
dłoni za ramiona i zacisnął mocno palce na mojej skórze, wywołując syk z moich
ust.
-Dlaczego? Bill, czy ty zdajesz sobie sprawę, co ty robisz?!
Ta gra zabija, to cholerne samobójstwo po 50 dniach wykonywania zadań! Bill,
dlaczego to robisz?! Masz z tym natychmiast skończyć!
Krzyczał, a w jego głosie tak wyraźnie słyszałem ból i
strach, że aż sam się rozpłakałem. Przytulił mnie do siebie i głaskał moje
plecy, próbując mnie uspokoić.
-Nie jesteś z tym sam, Billy. Tylko nie rób tego więcej.
Kocham cię.
Szeptał mi do ucha, a ja dojrzałem nową wiadomość na
telefonie, który leżał na ziemi.
Opublikuj
#jestemwielorybem w swoim statusie.
Komentarze
Prześlij komentarz