Sekret - rozdział 24
Gdy Harry się obudził, zauważył, że jest w łóżku sam. Rozejrzał się i zobaczył blondyna, stojącego w oknie i patrzącego na ogród. Światło Księżyca oświetlało go, podkreślając jego piękno. Jeszcze chłopięce, ale już ostre rysy twarzy, zarysy mięśni na brzuchu i ramionach, mlecznobiała cera i tak jasne, że niemal białe włosy. Stalowe oczy skierowały się na niego, gdy ich właściciel zorientował się, że jest obserwowany. Blade wargi rozciągnęły się w ciepłym uśmiechu i młody mężczyzna podszedł do partnera, klękając przy łóżku i chwytając jego dłoń, by złożyć pocałunek na jej wierzchu.
-Hej, skarbie.
Szepnął, patrząc prosto w szmaragdowe, niespotykane oczy. Dotknął dłonią jego twarzy i odgarnął kosmyki jego włosów, które opadły mu na czoło podczas snu, po czym tam również dotknął wargami ciepłej skóry. Czarnowłosy uśmiechnął się czule. Wiedział, że takie czułości mogą okazywać sobie tylko będąc sami i że jest to również forma wyładowania się. Na co dzień ryzykując swoje życia, służąc społeczności czarodziejów, więc ciągle drżeli o to, czy żadnemu z nich nic się nie stanie. Takie czułe chwile pomagały im dojść do siebie i upewnić się, że są ze sobą, że się kochają i dbają o siebie. Blondyn wsunął się pod kołdrę i ułożył się tak, by leżeli naprzeciw siebie, patrząc sobie w oczy.
-Czemu nie śpisz?
Lekko zachrypnięty głos Harry'ego był niemal niesłyszalny, mimo ciszy panującej w pomieszczeniu.
-Obudziłem się parę minut temu, nie wiem, dlaczego.
Wyznał blondyn, na co partner przytulił się do niego, głaszcząc go lekko po plecach. Ślizgon objął go ciasno, przyciągając jeszcze bliżej.
-Kocham cię.
Szepnął brunet, a przy każdym słowie dotykał ustami delikatnej skóry na barku swojego chłopaka.
-Ja ciebie też.
Odparł, chociaż głos blondyna lekko drżał. Wybraniec odsunął się i spojrzał mu w twarz, na której mimo uśmiechu widział strach.
-Co się stało?
Zapytał, chwytając jego twarz w dłonie i zmuszając, by stalowe oczy patrzyły prosto w jego. Przez chwilę milczeli, jakby nastolatek nie wiedział, od czego zacząć.
-Bałem się o ciebie. Nie wiedzieliśmy, z kim mamy do czynienia, mogła cię skrzywdzić. W końcu była silna.
Wyznał wreszcie, za co został nagrodzony długim i czułym pocałunkiem w usta.
-Razem damy sobie radę. Ze wszystkim. Jestem pewien, Draco. Z tobą u mego boku mogę wszystko.
Zapewnił go, wtulając się ponownie w jego pierś. Malfoy nie odpowiedział, a czarnowłosy nigdy nie dowiedział się, jak wiele te słowa znaczyły dla jego partnera. W myślach Draco obiecał sobie, że gdy tylko to wszystko się skończy, wyjadą daleko na długie wakacje. Na koniec świata, nie ważne gdzie. Byle razem.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, tak te słowa Harrego dla Draco były bardzo ważne troszczą się o siebie i boją nawzajem o tą drugą osobę...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka