Zmiana - rozdział 18
-Tom? Tom, gdzie jesteś? - usłyszałem kobiecy głos, ale nie potrafiłem się ruszyć lub
chociażby odpowiedzieć. Szybkie kroki i po chwili byłem tulony w opiekuńczych
ramionach. -Och, synku.
- westchnęła, tuląc mnie. Trwaliśmy w uścisku, aż się uspokoiłem
i odsunęła się ode mnie, spoglądając na mnie. -Idź się umyj, bo jesteś cały we krwi. Pojedziemy do
szpitala i dowiemy się, co z Billem. - zarządziła, a ja automatycznie wstałem i skierowałem się do
łazienki. Mama nie zna Billa, nigdy się nie spotkali, ale często jej o nim
opowiadałem. Cieszyła się, że znalazłem kogoś, kogo kocham i kto kocha mnie. A
teraz to kruche szczęście, które budowaliśmy wspólnie, jest realnie zagrożone. Spojrzałem
w lustro i zauważyłem, że moja twarz jest umazana krwią. Zakląłem pod nosem i
odkręciłem kran, obmywając skórę z krwi. Westchnąłem cicho i zdjąłem koszulkę,
wrzucając ją automatycznie do kosza na pranie i przeszedłem do naszej sypialni,
gdzie ubrałem pierwszą z brzegu. Dopiero po chwili zorientowałem się, że
ubrałem koszulkę, którą zostałem do Billa. Wróciłem do mamy i spojrzałem na jej
zatroskaną twarz. -Jedziemy? - zapytała, ale ja nie miałem siły odpowiedzieć. Podróż do
szpitala trwała zdecydowanie zbyt długo. Dopadłem do recepcjonistki gdy tylko
weszliśmy do środka.
-Bill. Bill Trumper. Gdzie on jest? - mój głos był okropnie słaby i zachrypnięty. Kobieta
spojrzała na mnie z pocieszającym uśmiechem i wystukała coś na klawiaturze
komputera.
-Wciąż jest operowany. Może pan poczekać przy bloku
operacyjnym, korytarzem do końca i w lewo. - poinstruowała mnie a pode mną ugięły się nogi.
-Spokojnie, Tom, uspokój się. - usłyszałem moją mamę, która wzięła mnie za rękę i
poprowadziła we wskazanym kierunku.
-Mamo, ale ja go kocham. On nie może umrzeć. - szeptałem, opierając się o jej opiekuńcze ramię. Poczułem,
jak obejmuje mnie mocno i głaszcze mnie po plecach.
-Wiem, Tom. Ale wszystko będzie dobrze. Teraz możemy jedynie
czekać. - czekać. Chyba znienawidzę czekać.
-Bill...
Wiąże się z Tomem z bólem bo tez muszę czekać ale na kolejny odcinek :(
OdpowiedzUsuń