Jak powietrze - Rozprawa



-Sprawa Natashy i Aleksieja Plisetsky, zapraszam na salę.

Powiedziała kobieta wpuszczając mnie i Otabeka na salę rozpraw. Dziadek musiał zostać i poczekać na wezwanie a Beka zasiadł na widowni. Westchnąłem cicho i usiadłem na ławie przy barierkach.

-Otwieram posiedzenie sądu okręgowego w sprawie Natashy i Aleksieja Plisetsky, którzy zostali doprowadzeni z aresztu śledczego wraz z obrońcą.

-Maria Jelonek.

-Stawił się również prokurator.

-Anastaziej Malencky.

-Na sali jest również poszkodowany, syn Natashy Plisestky, Jurij Plysetsky.

-Jestem, wysoki sądzie.

-Otwieram więc rozprawę. Panie prokuratorze, proszę przeczytać akt oskarżenia.

-Oskarżam Aleksieja Plisetsky o napaść i ciężkie pobicie Jurija Plisketsky w dniu 17 października 2019 roku, w skutek czego Jurij Plisetsky odniósł ciężkie obrażenia i do końca życia pozostanie niepełnosprawny a jednocześnie zniszczył karierę sportową Jurija Plisetsky oraz Natashę Plisetsky o współudział i przyzwolenie na poczynania Aleksieja Plistesky i wnoszę o wymierzenie kar odpowiednio siedmiu oraz czterech lat pozbawienia wolności.

-Dziękuję. Alksieju, czy rozumie pan treść aktu oskarżenia?

-Tak wysoki sądzie, ale to w cale nie było tak. Wychowałem tego dzieciaka jak swojego. Troszczyłem się o niego, łożyłem na niego przez lata, a teraz tak mi się odwdzięcza.

-Rozumiem. Więc co robił pan 17 października?

-Wysoki sądzie, wróciłem po pracy do domu i po chwili wyszedłem na miasto na piwo z moim przyjacielem. Wróciłem późno i po godzinie zgarnęła mnie policja.

-Czyli nie widział się pan tego dnia z Jurijem?

-Nie.

-A to ciekawe. Tak się składa, że przy ulicy przy której pobił pan swojego pasierba, jest sklep z monitoringiem i na zapisie monitoringu widać właśnie państwa, jak idziecie najpierw w jedną a potem w drugą stronę w odstępie równie 73 minut.

-No może i szedłem gdzieś z Natashą, ale nie pobiłem dzieciaka.

-Czyli nie przyznaje się pan do popełnienia zarzucanego mu czynu?

-Nie.

-Rozumiem. A co ma pani do powiedzenia na temat wydarzeń z dnia 17 października?

-Nic nie pamiętam wysoki sądzie.

-Pouczam was, że przysługuje wam prawo do zadawania pytań świadkom i ustosunkowania się do przedstawionych w trakcie rozprawy dowodów. Jurij, podejdź proszę i przedstaw się.

-Jurij Plisetsky, lat 16. Mieszkam razem z moim dziadkiem, Nikolaiem. Jestem byłym zawodowym łyżwiarzem figurowym.

-Ponieważ jesteś synem oskarżonych możesz odmówić składania zeznań.

-Będę zeznawać.

-W takim razie pouczam cię, że przed sądem należy mówić prawdę. Rozumiesz to?

-Tak wysoki sądzie.

-Co więc pamiętasz z wydarzeń z dnia 17 października?

-We wrześniu na wyjeździe treningowej doznałem kontuzji, więc we wrześniu i w październiku codziennie po szkole uczestniczyłem w zajęciach baletowych pani Lilii Baranovskaya w jej szkole baletowej. Tego popołudnia również u niej byłem i zasiedziałem się, dlatego gdy wracałem było już dawno po zmroku. Było około 18:30 gdy wyszedłem ze szkoły baletowej. Nagle poczułem jak ktoś wciąga mnie do jednego z zaułków obok którego przechodziłem. Słyszałem krzyki mojej mamy która krzyczała "Aleksiej błagam, zostaw go! Już wystarczy, zabijesz go!", chociaż przez pierwsze kilka minut milczała. Próbowałem zerknąć na swojego oprawcę, gdy powalił mnie na ziemię i zobaczyłem jego twarz. Niedługo potem zobaczyłem też twarz mamy. Zostawili mnie na zimnej ziemi na pewną śmierć. Straciłem przytomność. Obudziłem się dopiero w szpitalu.

-Jakich obrażeń doznałeś w trakcie pobicia?

-Wstrząs mózgu, dwa złamane żebra, otwarte złamanie lewego piszczela w dwóch miejscach, zerwany staw w prawym kolanie, które później okazało się być kompletnie zniszczone i trzeba było zastąpić część kolana protezą. Jedno z żeber przebiło płuco i musiałem przejść operację, bo doszło do krwotoku wewnętrznego. Żebro o milimetry minęło serce, troszkę dalej i zmarłbym na miejscu. W wyniku obrażeń nie mogę nigdy więcej wrócić do zawodowej jazdy figurowej.

-Jakim ojcem, czy raczej ojczymem, jest pan Aleksiej?

-On... pojawił się w naszym życiu, gdy miałem dziewięć lat. Mama mówiła, że jest dobry i musimy go słuchać, bo on jest dla nas dobry i przyjmuje nas pod swój dach i daje nam pieniądze. Starałem się, ale bałem się go. Nieraz mnie uderzył bez konkretnego powodu. Mama zaczęła brać wszystko na siebie po pewnym czasie. Miałem ją za anioła, który mnie chroni. Ojczym... gwałcił ją. Praktycznie codziennie. Nie rozumiałem, czemu mój ojczym nazywa ją dziwką i jest dla niej tak brutalny. Ale już wiem i... nie chciałem tego wiedzieć...

-Co masz na myśli?

-Któregoś dnia pokłóciłem się z nauczycielem matematyki i zostałem wysłany do dyrektora. Gdy wszedłem do gabinetu, zobaczyłem moją matkę... siedziała nago z szeroko rozłożonymi nogami na biurku mojego dyrektora. Nigdy nie zapomnę tego widoku. Pieprzył ją już któryś raz, to było jasne. A ona wiła się pod nim w ekstazie..

-Jurij, synku...

-Zamknij się! Nie chcę znać takiej matki! Michael, Richard, Dymitr, dyrektor, kto jeszcze?! Kto jeszcze cię pieprzył, co?! Ale przede mną i przed ojczymem grałaś taką niewinną i wielce pokrzywdzoną. Jesteś obrzydliwa i żałosna!

-Syneczku, ale ja...

-Morda! Tak bardzo cię kochałem, tak bardzo chciałem wierzyć, że to, co cię spotyka, jest wielką niesprawiedliwością, ale nie było! Nienawidzę cię za to. Nienawidzę cię za to, jak mną manipulowałaś i za to, że pozwoliłaś mu mnie pobić!

-Jurij, uspokój się. Usiądź, proszę. Proszę wezwać świadka Nikolaya Plisetsky.

Do sali rozpraw wszedł mój dziadek i spojrzał na moją zapłakaną twarz. Westchnął ciężko i podszedł do barierki.

-Proszę się przedstawić.

-Nikolay Plisetsky. Dziadek Jurija i ojciec Natashy. Mam 75 lat i zajmuję się Jurijem od jakiegoś czasu.

-Dziękuję. Co pan wie o wydarzeniach z dnia 17 października?

-Jurij miał wrócić po lekcjach baletu do domu, ale było już około 20 a jego wciąż nie było. Martwiłem się, ale w końcu zadzwonił telefon i dostałem informację, że Jurij został pobity i jest w szpitalu.

-Czyli nie widział pan pobicia?

-Nie, nie widziałem. Ale wierzę Jurijowi. Szczególnie, że wiem, iż Aleksiej jest zdolny do czegoś takiego. Jest złym człowiekiem i mówiłem to mojej córce od początku. Nigdy nie chciała nas słuchać, a ja nie chciałem znów stracić z nią kontaktu, więc nie naciskałem.

-Czy wiedział pan o rozwiązłym życiu swojej córki?

-Domyślałem się, bo robiła to w przeszłości, ale pewność zyskałem dopiero gdy o wszystkim opowiedział mi wnuk.

-Rozumiem. Czy ma pan coś do dodania?

-Proszę... niech wysoki sąd ochroni mojego wnuka. Nie macie pojęcia, jak wielki szok przeżył gdy dowiedział się, że nigdy więcej nie będzie mógł jeździć na łyżwach. To był jego cały świat...

-Dziękujemy panu.

Rozprawa trwała jeszcze dobre dwie godziny. Średnio słuchałem tego, co działo się na sali sądowej. Czekałem na wyrok. Nie ruszyłem się z miejsca nawet wtedy gdy sąd wyszedł na naradę. Ale w końcu nadszedł ten czas, gdy mieli ogłosić wyrok.

-Postanowienie sądu okręgowego w sprawie Natashy Plisetsky. Za współudział w pobiciu i narażeniu życia Jurija Plisetsky sąd skazuje oskarżoną na siedem lat pozbawienia wolności, z zawieszeniem wykonania kary na okres próby lat trzech oraz nakazuje jej regularne meldowanie się raz w miesiącu na najbliższym komisariacie policji. Aleksieja Plisetsky za napaść, pobicie i zniszczenie kariery oraz narażenia życia Jurija Plisetsky oraz za regularne pobicia i gwałty Natasy i Jurija Plisetsky skazuje go na dwanaście lat pozbawienia wolności w zakładzie karnym i nakłada na niego zakaz zbliżania się do Jurija, Natashy i Nikolaia Plisetsky na odległość mniejszą niż 100 metrów. Zamykam przewód sądowy.

*Wszelka zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.
*Nie jestem prawnikiem - zarówno wyrok jak i przebieg rozprawy są moim wymysłem.

Komentarze

  1. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, czyli ten koszmar Juirija już się skończył, co mnie bardzo cieszy...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty