Pomocy - rozdział 18
Siedziałem na lekcji, a dokładniej mówiąc na sprawdzianie z matematyki i rozwiązywałem sprawdzian Shizusia, podczas gdy on, siedząc obok mnie, rozwiązywał mój sprawdzian. Oczywiście te proste zadania, które potrafił zrobić. Wypełniłem całą kartkę i odczekałem, aż nauczyciel nie będzie nas widział, po czym szybko podmieniłem nasze kartki, zerkając na swój nierozwiązany jeszcze sprawdzian.
-Zostało wam 10 minut.
Oznajmił nauczyciel, ale nie przejąłem się tym. Na spokojnie zdążę, pamiętam w końcu, jak rozwiązywałem zadania blondyna, aż tak słabej pamięci nie mam. Skrobałem długopisem po kartce, aż w końcu postawiłem ostatnią kropkę w odpowiedzi i odłożyłem długopis na ławkę, odchylając się na krześle do tyłu.
-Koniec czasu.
Powiedział nauczyciel i zaczął zbierać nasze sprawdziany, a ja zachichotałem. Wyszliśmy z Shizusiem z sali i skierowaliśmy się na dach, gdzie mieliśmy spotkać się z Dotachinem i Shinrą i zjeść razem śniadanie.
-Dzięki, Izaya.
Usłyszałem cichy głos blondyna, by nikt nas nie usłyszał. Uśmiechnąłem się i pocałowałem w policzek, gdy znaleźliśmy się już przy drzwiach prowadzących na dach i nikt nie mógł nas zobaczyć.
-Nie ma za co. Dostaniesz mocną czwórkę.
Skinął głową i otworzył przede mną drzwi, a ja jak zwykle zacząłem skakać po dachu i wychylać się za barierki, czekając na przyjaciół. W pewnym momencie silna ręka pociągnęła mnie do tyłu i chłopak przyszpilił mnie do ściany, całując i odsuwając się chwilkę przed tym, jak drzwi od dachu się otwarły i weszli nasi przyjaciele.
Komentarze
Prześlij komentarz