Sekret - rozdział 36
Po tygodniu każdy z nich miał przypisany żywioł i dzięki treningowi umieli je dobrze kontrolować.
Hermiona. Krew.
Ginny. Ogień.
Cho. Woda.
Fred. Ziemia.
Georg. Wiatr.
Ron. Elektryczność.
Zadowoleni z efektów postanowili tego dnia wtargnąć do Ministerstwa Magii i zmierzyć się ze swoimi wrogami. Pewnym krokiem weszli do korytarza, w którym na samym środku znajdowała się ogromna fontanna. Rozglądali się po dziwnie pustym pomieszczeniu, nasłuchując. W końcu usłyszeli, jak ktoś bije brawo, a z cienia po ich lewej stronie wyłoniła się postać byłego dyrektora Hogwartu.
-Harry, chłopcze! Miło cię wreszcie widzieć. Was też, moi drodzy. Dobrze wyglądacie.
Zagadał, ale coś popchnęło Cho do tego, by spojrzała w tył. Jej oczy rozszerzyły się w zdziwieniu.
-Draco!
Krzyknęła, a chłopak odwrócił się i spojrzał we wskazanym kierunku. W duchu dziękował za swój refleks, że zdołał unieść dłoń i wznieść tarczę wokół nich.
-Zaczynamy tak od razu? Myślałem, że napijemy się herbatki, zanim przejdziemy do walki.
Odparł Wybraniec z udawanym zawodem w głosie. Spojrzał w oczy swojemu mężowi, przekazując mu niemo, co ma na myśli. Blondyn wykonał kolejne gesty rękami. Wznosząc ogromny, magiczny mur pomiędzy nimi a poplecznikami Dumbledorea, odgradzając ich od niego.
-Trzynaście.
Szepnął, mimo, że nikt nie wiedział, o co chodzi. Nikt, oprócz czarnowłosego, któremu coś zaświtało w myślach. Szybkim ruchem walnął zaklęciem ogłuszającym w stronę siwowłosego mężczyzny, który jednak odparł atak.
-Walcz uczciwie.
Zażądał nastolatek, marszcząc brwi, jednak mężczyzna roześmiał się.
-Nie mam zamiaru.
Odparł. Chłopiec, Który Przeżył, rzucił się w kierunku byłego dyrektora i po chwili zrobiło się czarno, a chwilę później nie było już nic.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, o nie wpadli w pułapkę, ale to tak jakby Dumbledore wiedział kiedy przybędą do Ministerstwa...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka