Papieros - rozdział 8
Impreza urodzinowa Mike'a okazała się wielkim sukcesem. W
starym pomieszczeniu niedawno zamkniętego klubu jest wszystko, czego mogliśmy
sobie życzyć na takiej imprezie. Za barem stoi jeden ze znajomych Adama, który
z wykształcenia i zawodu jest barmanem, z głośników płynie głośna muzyka,
dzięki kolorowym światłom ledwo co widać, a ludzie na parkiecie ocierają się o
siebie w tańcu. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się tak świetnej imprezy,
ale to wszystko przerosło moje oczekiwania i dobrze, bo Mike zasługuje na
wszystko, co najlepsze. Uśmiechnęłam się do chłopaka, który przysiadł się przy
barze dwa miejsca ode mnie i rzucał mi co chwilę spojrzenia. Skinął na barmana
i po chwili trzymałam w dłoni nowego drinka, a chłopak podszedł do mnie z szarmanckim
uśmiechem, że tak to ujmę. W migającym świetle widziałam, że ma ciemne włosy,
które okalały przystojną twarz ozdobioną ciemnym makijażem, w oczy rzucała mi
się koszulka z motywem Batmana. Zjechałam wzrokiem niżej i zobaczyłam ciemne
spodnie z dziurami, a jego stopy ozdabiają ciężkie, czarne buty. Wróciłam
wzrokiem do jego twarzy i nagle znalazł się bardzo blisko mnie.
-Hej.
Szepnął mi prosto do ucha, nachylając się do mnie, po czym
złożył pocałunek na moim policzku i usiadł tuż obok mnie. Uśmiechnęłam się do
niego i upiłam zamówionego przez niego specjalnie dla mnie drinka, oblizując
koniuszkiem języka dolną wargę, gdy odstawiłam szklankę. Rozmowa trwała w
najlepsze a my piliśmy drinki, a my byliśmy coraz śmielsi. W końcu porwał mnie
na parkiet i zaczęliśmy tańczyć, ocierając nasze ciała o siebie, zatracając się
w dotyku i cieple drugiego ciała oraz w wypełniającej nas muzyce, a wypity
alkohol szumiał mi przyjemnie w głowie. Nasze usta raz po raz się spotykały w
chaotycznych pocałunkach a dłonie badały nasze ciała, podniecając nas coraz
bardziej i bardziej. W końcu chwyciłam go za dłoń i poprowadziłam do łazienki,
przeciskając się przez tłum ludzi i zamykając się zaraz w pustej kabinie, gdzie
przyszpilił mnie do ściany i zaatakował moje usta swoimi a jego szczupłe,
długie palce wkradały się powoli pod moją bluzkę, badając palcami fakturę mojej
skóry na biodrach i talii. Odepchnęłam go w reszcie i zmusiłam, by usiadł na
zamkniętym sedesie, po czym rozpięłam jego spodnie i schyliłam się, po chwili
biorąc jego penisa do swoich ust, czując, jak z każdą chwilą, gdy mu obciągam,
staje się coraz większy, a jego dłoń chwyciła mnie za włosy, kierując moimi
ruchami. Obciągałam mu przez chwilę, gdy zmusił mnie do oderwania się od jego
członka i wpił się w moje usta, drugą dłonią ugniatając moje piersi. Odsunął
mnie od siebie i wyciągnął z kieszeni prezerwatywę, zakładając ją i wstając.
Odwróciłam się do niego tyłem i ściągnęłam spodnie i bieliznę, pozwalając im
opaść do kostek, po czym oparłam się o drzwi i wypięłam w jego stronę, czując,
jak jego dłonie błądzą po moich plecach i pośladkach, aż w końcu zamachnął się
i dał mi klapsa. Po chwili przystawił się do mnie i wszedł pewnym ruchem, od
razu zaczynając mnie pieprzyć szybko i mocno, jednocześnie badając rękami moje
ciało i obcałowując mój kark i plecy. Nie powstrzymywaliśmy się i nie
próbowaliśmy być cicho, bo i po co, tak więc w całym pomieszczeniu dało się
słyszeć nasze jęki i sapnięcia, aż doszliśmy do końca a przez wypity alkohol
niemal ścięło mnie z nóg, całe szczęście silna ręka przyciągnęła mnie do ciała
chłopaka, z którym właśnie się pieprzyłam i moje plecy przylgnęły do jego
torsu, a drugą ręką odwrócił moją głowę i pocałował mnie czule, odgarniając
moje ciemne włosy z mojej twarzy. Pomógł mi się ubrać i usadził mnie na
sedesie, po czym kucnął przede mną, wpatrując się we mnie jak w obrazek i
sprawdzając, jak się czuję, co było niezwykle miłe z jego strony, więc
obdarowałam go wdzięcznym uśmiechem.
-Dobrze się czujesz? Na koniec miałem wrażenie, że mi tu
zemdlejesz.
Spytał lekko zachrypniętym, niskim głosem, bawiąc się
palcami mojej dłoni i patrząc mi badawczo w oczy, szukając jakiejkolwiek
oznaki, że coś jest nie tak. Pokręciłam powoli głową, po czym roześmiałam się,
uświadamiając sobie, jak musimy wyglądać.
-Chyba wypiłam trochę za dużo i dlatego tak mnie ścięło.
Przyznałam się, na co również się roześmiał i wstał,
opierając się o drzwi i zapalając papierosa, podając mi również jednego.
-Chcesz, żeby cię gdzieś zaprowadzić, albo do kogoś?
Zapytał w końcu, gdy wypalił swojego papierosa do połowy, na
co pokręciłam jednak przecząco głową, zaciągając się trującym dymem.
-Nie, niech się bawią, nic mi nie będzie. Już się czuję o
niebo lepiej, więc zaraz wracam na parkiet.
-Mam nadzieję, że razem ze mną.
Powiedział, nachylając się nade mną i wpijając się po chwili
w moje usta. Gdy w końcu się ode mnie odsunął, spojrzał mi w oczy a ja
przytaknęłam ochoczo.
-Dzisiaj bawię się tylko z tobą.
Obiecałam i po chwili znów szaleliśmy na parkiecie.
Komentarze
Prześlij komentarz