Lodowy książę - rozdział 3
Shoto czuł się dziwnie z tym, że ktoś siedzi tuż obok niego
i nie jest sam tak, jak do tego przywykł, przez co nie mógł się skupić, co
niezmiernie go denerwowało. Westchnął cicho i uniósł wzrok na swojego
przymusowego ochroniarza z zamiarem poinformowania go, że ma sobie znaleźć inne
miejsce i zostawić go w spokoju, ale zamarł, patrząc na niego. Blondyn siedział
z nogami na stole z rozpiętą do połowy koszulą i frakiem zwieszonym na ramionach, opierając się
niedbale o oparcie drewnianego krzesła z dłonią wplątaną w rozczochrane, jasne
włosy a czerwone tęczówki uważnie śledziły tekst opartej o jego uda i wyglądał
przy tym cholernie gorąco. Wyczuwając, że czerwono-biały chłopak mu się
przypatruje uniósł wzrok znad lektury i spojrzał na księcia, uśmiechając się
asymetrycznie, jakby rzucał mu nieme wyzwanie.
-Co się tak gapisz, księciuniu?
Zapytał zaczepnie niskim, zachrypniętym głosem, przymrużając
lekko oczy, bo Todoroki siedział pod oknem, za którym właśnie powoli zachodziło
Słońce.
-Nic. Przynieś mi coś do picia. Dla siebie też możesz wziąć.
Wymyślił szybko byle jaki powód, wracając do czytania i
starając się usilnie ignorować chłopaka, który z ciężkim westchnieniem wstał i
odłożył głośno książkę na stół, po czym wyszedł z pokoju i zostawił następcę
tronu całkiem samego. Ten z kolei od razu zamknął oczy i starał się uspokoić
swój oddech, wiedząc, że zwyczajnie spodobał obrazek, który ujrzał chwilę wcześniej
i to przez to jego serce zaczęło szybciej bić. Westchnął cicho i spojrzał za
okno na rozległy ogród, zauważając w nim jego siostrę, która zbierała kwiaty róż, prawdopodobnie na
dzisiejszą kolację, by ozdobić stół. Bardzo lubiła tego typu prace i chętnie je
wykonywała. Tylko jego siostra wiedziała, że jest homoseksualny. Następcy tronu
nie należy spotykać się w tym kontekście z mężczyznami, więc przed ojcem i
opinią publiczną utrzymywał, że nie spotkał po prostu żadnej wartej jego
zainteresowania dziewczyny, ale po prostu doskonale wiedział, że nigdy jej nie
spotka, bo płeć przeciwna zwyczajnie go nie interesuje. Za to buntowniczy były
złodziej z perfekcyjnie wyrzeźbionym ciałem był czymś, co bardzo mu się
podobało. Gdyby tylko mógł jawnie pokazywać się z jakimś mężczyzną jako swoim
partnerem, z pewnością udałoby mu się znaleźć mężczyznę, z którym będzie
szczęśliwy. Ale nie mógł i chyba to bolało go najbardziej. Doskonale zdawał
sobie sprawę, że ojciec zmusi go do poślubienia jakiejś szlachetnie urodzonej
dziewczyny, prawdopodobnie nie zważając na ich uczucia, przy okazji
doprowadzając do jakiejś fuzji albo innych interesów i oboje będą tkwić latami
w nieszczęśliwym związku. W szybie zauważył odbicie blondyna, który stawiał
właśnie tacę z dzbankiem wody i dwiema szklankami na stole. Odwrócił się w jego
kierunku i zauważył, jak czerwonooki bez pytania po prostu nalał wodę do obu naczyń
i postawił przed nim jedną z nich.
-Dzięki.
Rzucił, zanim zdążył się ugryźć w język i przytknął szkło do
ust, czując na sobie zaskoczone spojrzenie prywatnego ochroniarza, który jednak
zignorował go i zajął na powrót swoje miejsce, wracając do czytania przerwanej
wcześniej książki. Todoroki z kolei zastanawiał się, co on ma zrobić z tym, że
czasem robi mu się gorąco na jego widok.
Komentarze
Prześlij komentarz