Zdjęcie - rozdział 11



Tom zaparkował pod naszym rodzinnym domem a ja zerknąłem na siedząca za mną dziewczynę. W mojej głowie już od dłuższej chwili kiełkował diabelski plan, który miałem zamiar teraz zrealizować.

-Emily, zaczekaj w aucie. Przyjdę po ciebie, chcę najpierw porozmawiać z naszą mamą.

Poprosiłem, na co dziewczyna skinęła głową. Wysiadłem razem z Tomem z auta i podświadomie czułem, że brat chce mnie powstrzymać, ale nie pozwolę mu na to a on tego nie zrobi. Jeśli Tom ma wybierać między mamą a mną, wybierze mnie i doskonale o tym wiem. Westchnąłem cicho i wszedłem do mieszkania, korzystając z tego, że mama zamyka drzwi tylko na noc i buzując z wściekłości wszedłem do kuchni, gdzie moja rodzicielka siedziała razem z jakąś kobietą, pijąc kawę i w tym momencie spojrzała na nas z zaskoczeniem wymalowanym wyraźnie na jej twarzy.

-Bill? Tom? Coś się stało, co wy tu robicie, nie mówiliście, że przyjedziecie?

Poderwała się z miejsca, patrząc na nas z zaniepokojeniem i z pewnością przez jej głowę przelatywały teraz setki myśli i zastanawiała się, dlaczego ni z gruchy ni z pietruchy stoimy w jej kuchni.

-Tak, nie mówiliśmy i bardzo dobrze. Możesz nam wyjaśnić, dlaczego nigdy nie powiedziałaś nam, że mamy siostrę?!

Wrzasnąłem, chociaż starałem się trzymać na wodzy. Widziałem, że się tego nie spodziewała. Wymieniła z siedzącą przy stole kobietą spojrzenia i podeszła do nas, próbując jakoś załagodzić sytuację i chcąc mnie przytulić, ale to mnie tylko bardziej rozsierdziło i ją odepchnąłem. W tym momencie poczułem dłoń bliźniaka na moich plecach, który dawał mi znać, że mam nie przesadzać.

-Bill, kochanie, źle się czujesz? O czym ty mówisz, mam tylko was.

Prychnąłem i wywróciłem oczami, myśląc, że zaraz coś rozpierdolę, słysząc jej cholerne kłamstwa.

-W takim razie nie jesteś naszą matką!

Widziałem, jak bardzo zabolały ją moje słowa, ale nie obchodziło mnie to. Jak bardzo Emily musiała cierpieć w rodzinie zastępczej, od której aż musiała uciekać? Jak bardzo cierpiała, nie mając pojęcia, kim jest jej prawdziwa rodzina? Nie odpuszczę tego matce tak łatwo. Tom wyszedł z domu i wiedziałem, że idzie po Emily, by skonfrontować z nią mamę, a ja uśmiechnąłem się na myśl o tym i założyłem ręce na piersi, nie odrywając wzroku od wykrzywionej bólem twarzy mojej rodzicielki.

-Bill, nie wiem, o co chodzi, ale jestem pewna, że możemy to jakoś wyjaśnić.

Słyszałem jej słowa, ale doskonale wiedziałem, że to jedynie kłamstwa i miałem wrażenie, że zaraz szlag mnie trafi, słysząc te zatrute jadem słowa wypływające z tych kłamliwych usteczek. Usłyszałem, jak Tom i Emily wchodzą do środka i uśmiechnąłem się pewny siebie, widząc szok na twarzy mojej mamy, gdy tylko zauważyła naszą siostrę. Błędem było, że nie zwróciłem uwagi na wciąż siedzącą w milczeniu przy stole kobiety. Zerknąłem na Emily i zauważyłem, że nie wpatruje się w nasza mamę, tylko właśnie w tę kobietę i wydaje się być w szoku.

-Mama?

Komentarze

Popularne posty