Opiekun - rozdział 41


Eren zmywał naczynia a ja rozkoszowałem się kubkiem ciepłej herbaty, uważnie go obserwując. Znów coś nucił pod nosem a mi się to bardzo podobało i kojarzyło mi się to z domem. Podobnie było, gdy przez chwilę mieszkałem u jego rodziców. Carla nuciła i wykonywała wszystkie obowiązki domowe, w dodatku opiekowała się dziećmi, a Grishia pracował i po pracy siedział przy stole i czytał gazetę. Zaśmiałem się do swoich wspomnień i wstałem, co przykuło uwagę Erena  a ja podszedłem do niego i zatopiłem się w jego ustach, na co zamruczał cicho i objął mnie za szyję, drapiąc mnie w kark. Lubiłem to i dobrze to wiedział. Sięgnąłem za niego i zakręciłem kran, czując krople wody wpływające mi wzdłuż pleców i ułożyłem swoje dłonie na jego biodrach, przyciągając go bliżej do mnie. Odsunąłem się od niego dopiero po dłuższej chwili, gdy brakowało nam już powietrza, a on z czerwonymi policzkami patrzył na mnie z nieukrywanym pożądaniem, co mnie satysfakcjonowało. Zjechałem dłońmi na jego pośladkach i zacząłem je ugniatać, a jego twarz w odpowiedzi zrobiła się jeszcze bardziej czerwona. Wtargnąłem dłonią pod jego koszulkę i wróciłem do całowania jego malinowych warg, a on nie pozostając biernym zaczął rozpinać guziki mojej koszuli, walcząc ze mną o dominację nad pocałunkiem, chociaż wiedział, że to bezcelowe. Otarłem o siebie nasze krocza, co wyrwało z jego gardła jęk i odsunąłem się, by ściągnąć mu koszulkę i obserwowałem jego półnagie, piękne ciało przez kilka sekund. Gdy wróciłem spojrzeniem do jego twarzy, patrzył na mnie wyczekująco i oblizał wargi, co było w jego wykonaniu cholernie seksowne.

-Pragnę cię, Eren.

Powiedziałem wprost, przejeżdżając powoli dłonią po jego torsie i trącając jego sutek, na co zadrżał i wygiął się podświadomie bardziej w moją stronę.

-Więc mnie weź.

Ta odpowiedź podziałała na moją wyobraźnię. Zaatakowałem jego usta, wdzierając się językiem do jego buzi i pieściłem palcami jego ciało, pozwalając mu na to samo, ale po chwili miałem już zupełnie inny pomysł w głowie. Na oślep znalazłem ścierkę kuchenną i chwyciłem jego ręce, wiążąc je po chwili w nadgarstkach na jego plecach. Widziałem na jego twarzy, jak strach miesza się z podnieceniem, ale to drugie jednak dominowało. Popchnąłem go lekko w stronę stołu, ale on się zawahał i spojrzał na mnie.

-Pozwól mi wziąć cię do ust.

Poprosił a jego głęboki, drżący głos i słowa wywołały dreszcz podniecenia przechodzący wzdłuż mojego kręgosłupa. Zdjąłem spodnie i bieliznę, pozostając jedynie w rozpiętej koszuli i usiadłem na krześle z szeroko rozłożonymi nogami, prezentując moją lekko uniesioną męskość. Znów oblizał swoje nabrzmiałe usta i podszedł do mnie, po czym upadł na kolana i pochylił się, całując wnętrza moich ud i rysując po nich szlaczki językiem, nie dotykając jednak ani na chwilę mojej męskości. Po dłuższej zabawie zlitował się nade mną i włożył sobie moją męskość po sam trzon do ust, zaczynając powoli mi obciągać, a ja rozkoszowałem się tą przyjemnością. Obserwowanie go, jak klęczy przede mną związany i mi obciąga było bardziej ekscytujące i podniecające, niż byłbym w stanie to przewidzieć i miałem nadzieję, że będziemy tak robić częściej. Jego ruchy były coraz bardziej rytmiczne i pewne, a ja wręcz odpływałem z przyjemności i rosłem w jego buzi. Wplątałem palce w jego włosy i odciągnąłem go od mojego krocza, pochylając się i całując go namiętnie, choć lekko agresywnie. Pomogłem mu wstać i zabrałem się za rozbieranie z pozostałych części garderoby, jednocześnie pieszcząc jego tors ustami i zasysając się na jego sutku, wsłuchując się w jego ciche pojękiwania przyjemności. Odwróciłem go tyłem do mnie i oparłem jego tors o stół, tak, że był wypięty w moją stronę i podszedłem do jednej z kuchennych szafek, w której mieliśmy oliwę i oblałem nią dół jego pleców, po chwili rozprowadzając ją wokół jego dziurki, by za moment zatopić w nim dwa palce, na których rytmicznie się zaciskał a jęki wyrywające się z jego ust świadczyły o tym, jak dużą sprawiam mu przyjemność.

-Levi, weź mnie już...

Poprosił w pewnym momencie, wypychając bardziej tyłek w moją stronę a mnie zalała fala gorąca na myśl o tym, co się zaraz wydarzy. Ustawiłem się i po chwili zatopiłem swojego penisa w jego ciasnym wnętrzu, wsłuchując się w jego głośny, pełen przyjemności jęk i zaciskając palce na jego biodrach, starając się od razu nie zacząć go pieprzyć, chociaż miałem na to straszną ochotę. Wszedłem do końca a on odruchowo próbował się odsunąć i poruszyć rękami, co mu się oczywiście nie udało. Chwyciłem jego członek w dłoń i zacząłem go masturbować, po czym pochyliłem się, pieszcząc jego szyję i kark językiem i pocałunkami. Gdy poczułem, że się rozluźnił, zacząłem się w nim powoli poruszać, najpierw na próbę, ale słysząc jęki przyjemności zacząłem już pewniej posuwać go i pieprzyć tak, jak obaj to lubiliśmy - ostro, intensywnie, mocno i nie za szybko. Pieściłem przez cały czas jego plecy i penisa, szybko odnajdując jego prostatę, o czym zorientowałem się, bo krzyknął i nabił się na mnie bardziej sam z siebie, jednocześnie przypadkiem uderzając mnie w brzuch związanymi rękami. Chwyciłem je w dłoń i przycisnąłem je do jego pleców, zmuszając go, by pozostał nieruchomo i przyspieszyłem swoje ruchy, obsypując pocałunkami jego lekko opaloną skórę. W pewnym momencie poczułem, jak zaczyna drżeć a jego kolana odmawiały mu posłuszeństwa, więc objąłem go w pasie i przytrzymałem przy sobie, zaczynając wykonywać o wiele szybsze i głębsze ruchy.

-L-levi nie... ja zaraz...

Przygryzłem płatek jego ucha i polizałem go w tamtym miejscu, nie zaprzestając swoich ruchów. Czułem, jak jego dziurka coraz mocniej się na mnie zaciska, aż sam niemal odpływałem do krainy przyjemności a moje ciało płonęło.

-Dojdź, Eren. Nie krępuj się.

Szepnąłem i wbiłem się w niego mocniej, a po kuchni rozniósł się jego krzyk. Przy kolejnym ruchu wygiął swoje ciało w łuk a ja czułem, że jeszcze tylko kilka ruchów i skończę.

-Levi!

Wyjęczał moje imię, wijąc się w ekstazie, gdy osiągnął orgazm a ja poruszyłem się jeszcze dwa razy w jego ciepłym wnętrzu i doszedłem, wypełniając je moją spermą do tego stopnia, że mimo, iż byłem w środku, zaczęła się z niego wylewać. Objąłem go ciasno, nie pozwalając mu upaść i wyszedłem z niego, po czym zaprowadziłem nas na krzesło i usadziłem go sobie na kolanach. Rozwiązałem mu ręce i wtuliłem go w siebie, starając się uspokoić po przeżytym orgazmie, gładząc jego plecy, ale chłopak nie przestawał drżeć. Spojrzałem na niego i pocałowałem go w czoło a on nastawił swoje usta, w które z ochotą się wpiłem, spijając ich cudowny smak.

-Zdecydowanie lubię tę pozycję.

Zdziwiłem się, słysząc jego słowa, na co uniosłem jedną brew i odgarnąłem mu włosy z twarzy, spoglądając mu prosto w zasłonięte mgiełką przyjemności oczy.

-Byłem dość brutalny.

-Co było cholernie podniecające. A poza tym, to był pierwszy raz, gdy wziąłeś mnie od tyłu i mam nadzieję, że zrobisz to częściej. Uwielbiam sex z tobą, ale odczucia gdy bierzesz mnie od przodu, gdy cię ujeżdżam i gdy pieprzysz mnie od tyłu są zupełnie różne, a wszystkie tak samo niesamowite.

Zaśmiałem się, słysząc jego słowa. Normalnie wahałby się i krępowałby się używania tak bezpośredniego i w jego mniemaniu wulgarnego słownictwa.

-Więc będziemy to robić częściej.

Obiecałem i widziałem, jak powoli odpływa. Jeszcze nie wrócił do pełni sił a sex jest jednak dość dużym wysiłkiem dla organizmu. Pogłaskałem go po twarzy, na co spojrzał na mnie ciekawie.

-Śpij, śpij. Zaniosę cię do łóżka.

Słysząc to zamknął oczy i po chwili smacznie spał w moich ramionach, więc tak, jak obiecałem, zaniosłem go na górę, do naszej sypialni i ułożyłem się z nim na materacu, okrywając nas ciepłą kołdrą, przytulając go do mnie. Kochany dzieciak, nawet nie zdaje sobie sprawy, jak uroczy jest podczas snu. Pocałowałem go jeszcze raz w czoło i nim się zorientowałem, sam odpłynąłem do krainy snów.

Komentarze

Popularne posty