Sen - rozdział 5



Draco zakładał właśnie swój garnitur i przeglądał się w lustrze. W lustrze idealne odbicie jego osoby szpeciło jedynie jego zmarszczone czoło i zawzięta mina. Westchnął cicho i wygładził raz jeszcze swoją marynarkę, gdy usłyszał, jak ktoś wchodzi do pokoju. Odwrócił się i natrafił na wzrok uważnych, orzechowych oczu i uśmiechnął się lekko do dziewczyny.

-Już czas.

Powiedział, podchodząc do niej i kładąc jej dłoń na ramieniu i ściskając ją lekko.

-Myślisz, że wszystko pójdzie po naszej myśli?

Zapytała, patrząc z lekkim niepokojem na Ślizgona, który westchnął i pokręcił głową.

-Nie. Na pewno nie. Ale nie możemy zrezygnować.

Dziewczyna przytaknęła i wyszła z pomieszczenia, idąc sama się przygotować. Ich plan zakłada, że za dwie godziny dotrą do Ośrodka, w którym przetrzymywany jest jego chłopak i odbicie go. Nie wiedział, czy im się uda, ale wierzył, że pójdzie tak, jak chcą. Westchnął cicho i wyszedł z pomieszczenia, mając w głowie tysiące myśli.

Komentarze

Popularne posty