Papieros - rozdział 12-2
-Nie chcę cię skrzywdzić.
Powiedział cicho a na jego twarzy widziałem jakiegoś rodzaju
zmartwienie. Przysunąłem się i pocałowałem go krótko w usta.
-Proszę. Zrób mi krzywdę w trakcie seksu. Proszę.
Jego opór wyraźnie malał. Westchnął cicho i przysunął się
bliżej, odchylając moją głowę do tyłu za włosy.
-Skoro prosisz. W razie czego karz mi przestać.
Wyszeptał wprost do mojego ucha i przygryzł je, po czym
zaczął schodzić coraz niżej, obcałowując moją szyję i przygryzając ją od czasu
do czasu. Jedną dłonią wciąż trzymał mnie mocno za włosy i nie pozwalał mi się
poruszyć a drugą badał skórę moich pleców, by po chwili przejechać po nich
mocno paznokciami, aż podskoczyłem. Na oślep sięgnąłem palcami do guzików jego
koszuli i zacząłem mu ją rozpinać, już po chwili badając palcami jego tors. Warknął
coś i rzucił mnie na łóżko, po czym zerwał ze mnie t-shirt i wstał, podchodząc
do szafy, z której wyjął krawat i wrócił do mnie. Zerknąłem na niego z
zaciekawieniem, a on strzelił krawatem, uśmiechając się lekko.
-Wyciągnij ręce.
Rozkazał, więc zrobiłem to, o co mnie prosił i po chwili
moje nadgarstki były mocno związane przyjemnym materiałem. Chwycił za wiązanie
i odchylił moje ręce nad głowę, zmuszając mnie do leżenia na plecach i usiadł
na mnie okrakiem, przywiązując moje dłonie do zagłówka łóżka.
-Teraz już się nie ruszysz.
Powiedział, pochylając się by sięgnąć moich ust i całował
mnie długo i namiętnie. Rosnące podniecenie podsycał dodatkowo strach przed
tym, co mnie czeka. Przez chwilę o czymś myślał, po czym wrócił się do szafy i
wrócił z drugim krawatem, który zawiązał mi na oczach, co znów spotęgowało moje
podniecenie. Rozebrał mnie do naga a ja wyobraziłem sobie jego, w pełni
ubranego, górującego nade mną i zrobiło mi się gorąco na samą myśl o tym.
Rozchylił moje nogi i usiadł pomiędzy nimi, badając dłońmi moje ciało i powoli
zadając mi coraz więcej bólu. Syknąłem, gdy w kolejnym miejscu rozorał
paznokciami moją skórę i jęknąłem, gdy siłą obrócił mnie na brzuch i uderzył w
pośladek. Ułożył się na moim ciele i przycisnął swoje krocze do mojego tyłka,
tak więc mogłem poczuć jego twardą męskość, po czym ugryzł mnie mocno w ramię,
wyrywając kolejny jęk z moich ust. Silnie i brutalnie ustawiał moje ciało, z
pewnością zostawiając po sobie siniaki i ślady paznokci i zębów, ale nie
przeszkadzało mi to, wręcz przeciwnie, kręciło mnie to i pomagało zatopić się w
tym, co teraz robiliśmy. Kolejne uderzenie w żebra na moment odebrało mi
oddech, a jego dłoń zacisnęła się na moim gardle, dusząc mnie przez chwilę.
Czułem, jak jego palce wędrują w dół moich pleców aż w końcu znalazły się przy
mojej dziurce i chciał już mnie przygotowywać, ale się odsunąłem.
-Nie. Po prostu we mnie wejdź.
Powiedziałem, na co na moment zamarł. Zawahał się, ale
wypiąłem tyłek w jego stronę i nim zakręciłem, więc chyba go przekonałem, bo po
chwili czułem jego męskość przy swoim wejściu. Wszedł we mnie do końca jednym
pewnym ruchem, rozrywając mnie na pół i wyrywając krzyk z moich ust. Zatrzymał
się i zaczął obcałowywać mi plecy, ale warknąłem na niego.
-Pieprz mnie!
Jak na zawołanie, zaczął poruszać się w moim wnętrzu i
czułem coraz większy ból, który wyciskał łzy z moich oczu i krzyk z mojego
gardła. Czułem ciepłą krew płynącą po moich udach ale sprawiało mi to
satysfakcję. Mimo bólu coraz bardziej podniecałem się i krzyki bólu mieszały
się z jękami przyjemności. Jego dłoń odnalazła mojego penisa i zaczął mnie
masturbować, poruszając się we mnie coraz szybciej i mocniej.
-Dam... ian...
Jęknąłem, czując, jak nadchodzi ogromna fala przyjemności.
Przylgnął do mnie całym ciałem i mogłem poczuć jego oddech na swoim karku, od
czego przeszedł mnie dreszcz przyjemności.
-Nie powstrzymuj się.
Szepnął mi do ucha, a ja czułem, jak cały drżę. Gdyby nie
to, że mocno obejmował mnie w pasie, z pewnością bym upadł. Kolejny ruch
przynoszący ból i przyjemność i już po chwili wygiąłem się w ekstazie, czując,
jak moje wnętrze zalewa ciepła sperma. Niemal mdlałem od przyjemności i od
bólu, ale nie przeszkadzało mi to. Poczułem, jak ze mnie wychodzi i rozwiązuje
mnie, układając ostrożnie na łóżku, po czym otula mnie ciepłą i miękką kołdrą.
-Nie jestem z porcelany.
Zauważyłem, na co zaśmiał się i pocałował mnie w skroń.
-Przygotuję dla ciebie kąpiel.
Zarządził i wstał z łóżka, zostawiając mnie samego i
pozwalając mi obserwować jego nagie, perfekcyjne ciało, gdy wychodził z
pomieszczenia.
Komentarze
Prześlij komentarz