Zagubiony kociak - rozdział 19



Podniosłem owe kartoniki i nie mogłem uwierzyć swoim oczom. Bilety na jego koncert? Spojrzałem zszokowany na Yurija. Przecież te bilety były niebotycznie drogie! Chłopak wzruszył ramionami i uśmiechnął się szeroko.

-Pracowałem trochę i udało mi się odłożyć.

Trochę? Jeden bilet kosztował około 400 EUR (ok. 2000 zł) a on kupił aż dwa! Pokręciłem głową z niedowierzaniem i odłożyłem to na bok, zastanawiając się przez chwilę nad tym, co powinienem powiedzieć.

-Nic nie mów, po prostu podziękuj.

Blondyn definitywnie się ze mnie wyśmiewał, ale jakoś mi to nie przeszkadzało. Wstałem i przytuliłem go, wiedząc, że to zaskoczy go o wiele bardziej.

-Dziękuję.

Wróciłem na swoje miejsce i po chwili trzymałem kawałek tortu w moich dłoniach. Siedzieliśmy i świętowaliśmy do wieczora, aż w końcu rodzice stwierdzili, że czas do spania, bo rano trzeba iść do szkoły. Ja jednak miałem trochę inne plany i po prysznicu zakradłem się do pokoju mojego przybranego brata, który stukał coś rytmicznie w klawiaturę komputera, jednak gdy tylko zorientował się, że nie jest sam, zapisał plik nad którym pracował i odwrócił się w moją stronę z lekkim uśmiechem na ustach.

-Nie możesz spać?

Pokręciłem głową, odpowiadając na jego pytanie i usiadłem na miękkim łóżku, przyglądając mu się.

-Zaskoczyłeś mnie. Pójdziesz ze mną na ten koncert?

Uśmiechnął się szerzej, mimo że sądziłem, że jest to niemożliwe i podszedł do mnie, siadając mi na kolanach, dzięki czemu mogłem go objąć.

-To twój prezent, więc jeśli chcesz to pójdę.

Odpowiedział, po czym pocałował mnie w policzek a raczej próbował, bo odwróciłem się i złączyłem nasze usta w krótkim pocałunku, na co zareagował lekkim zawstydzeniem, przez co wyglądał uroczo.

-Więc postanowione.

Odgarnąłem mu jasne włosy z twarzy i pocałowałem go w czoło, po czym ułożyłem się razem z nim na łóżku, patrząc mu w twarz. Miałem do niego jeszcze jedno pytanie....

-Tak w sumie, gdzie pracowałeś, że mogłeś odłożyć tyle pieniędzy?

Spojrzał na komputer więc podążyłem za nim wzrokiem, ale oprócz pliku nad którym przed chwilą jeszcze pracował nie widziałem tam nic takiego.

-Robię tłumaczenia i piszę teksty. Można na tym sporo zarobić.

Wyjaśnił, co mnie lekko zdziwiło, ale w sumie mogłem się tego spodziewać.

-Mówisz po rosyjsku?

Dopytałem, chcąc być pewien, że dobrze go zrozumiałem.

-Konechno. I po angielsku.

-Kiedy ty miałeś czas na to?

Ponownie wzruszył ramionami i spojrzał mi prosto w oczy z jakimś smutkiem i melancholią.

-W sierocińcu miałem dużo czasu, więc się uczyłem.

Palnąłem się mentalnie w łeb i przytuliłem go mocniej. Mogłem się domyślić, że taka będzie jego odpowiedź. Nie mogę zapominać o jego przeszłości ani kazać mu do tego wracać. Pocałowałem go w czoło i zacząłem bawić się jego blond kosmykami.

-Ej, nie przejmuj się. Wszystko jest okay.

Powiedział, wtulając się we mnie mocniej i pozwalając bawić mi się jego włosami. Nim się zorientowałem, zasnął w moich ramionach a ja wyplątałem się delikatnie z jego objęć i po cichu wyszedłem z jego pokoju, zostawiając go w objęciach snu.

Komentarze

  1. Hejeczka,
    wspaniale, bardzo ucieszył się z tego prezentu od Juirija, wykosztował się bardzo...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty