Opiekun - rozdział 34
Mówiłem, że ten bachor ciągle mnie zaskakuje? Chyba coś o tym wspominałem. A teraz znów mnie zaskoczył. Właśnie go całowałem i zdejmowałem jego koszulkę, gdy nagle odsunął się ode mnie i spojrzał mi w oczy. Spojrzałem na niego z zaciekawieniem, nie wiedząc, o co mu chodzi, a on z wypiekami na twarzy nie patrzył na mnie, drapiąc się po karku, jak zawsze, gdy miał jakiś problem. Położyłem dłoń na jego twarzy i zmusiłem, by spojrzał na mnie, żeby móc zajrzeć mu w oczy i spróbować wypadać, skąd pojawiła się u niego niepewność.
-Coś się stało, Eren?
Zapytałem cicho, co było w sumie śmieszne, bo to zupełnie tak, jakbym bał się, że go wystraszę, a przecież tak nie jest. W sensie nie boję się, że to zrobię, co bo jak miałbym go niby wystraszyć?
-Ja... ja chciałbym czegoś spróbować.
Wykrztusił z siebie w końcu i alleluja! Nic, co zaproponuje, nie będzie tak straszne, żeby musiał aż tak się stresować. Uniosłem pytająco jedną brew i zastanawiałem się, co takiego siedzi mu w głowie. Może chce się zamienić? Liczę się z tym od samego początku, w końcu Eren też jest mężczyzna, więc może tego chcieć, a jeśli tak, to mu na to pozwolę... od czasu do czasu.
-Co takiego?
Dopytywałem, widząc, jak zagryzł nabrzmiałą od pocałunków wargę i zastanawia się, czy w ogóle ma mi cokolwiek powiedzieć, ale ja byłem ciekaw, co też kryje się pod tą ciemną czupryną.
-Mógłbym może cię... u-ujeżdżać?
Zapytał cicho, wyraźnie zawstydzony, a ja nie mogłem się nie roześmiać, widząc jego minę i pocałowałem go w usta, przyciągając do mnie.
-Oczywiście, dzieciaku.
Widziałem, jak wyraźnie odetchnął słysząc moją odpowiedź, co mnie ucieszyło, ale chcąc spełnić jego żądanie przerzuciłem nas tak, by teraz to on górował nade mną, co jeszcze bardziej go zawstydziło i był czerwony do tego stopnia, że miałem wrażenie, iż zaraz zacznie parować. Położyłem mu dłoń na policzku i uśmiechnąłem się, gładząc jego policzek i patrząc mu w oczy. W końcu uśmiechnął się do mnie i pochylił, zapraszając moje wargi do wspólnego tańca, a po chwili wtargnął swoim językiem do moich ust, na co aż zamruczałem z przyjemności, szczególnie, gdy drżącymi palcami zaczął rozpinać moją koszulę. Starałem się go jakoś uspokoić, bo zdawałem sobie sprawę, że jest bardzo spięty, ale marnie mi to szło.
-Czemu się tak stresujesz? To tylko ja.
Uciekł wzrokiem w bok i zaprzestał rozbierania mnie, znów się czerwieniąc na twarzy i wyglądał niezwykle uroczo, zupełnie, jakby nie miał mieć zaraz 19 lat.
-To właśnie dlatego, że to ty. Chcę, żeby było idealnie.
I znów mnie zaskoczył, bachor jeden. Uśmiechnąłem się i przytuliłem go do siebie, gładząc jego plecy ręką i po chwili włożyłem dłoń pod materiał, badając palcami ciepłą skórę.
-Eren, zawsze będzie idealnie.
Moje zapewnienie najwyraźniej podziałało, bo wyraźnie się rozluźnił a na jego usta wpłynął zawadiacki uśmieszek, po czym wrócił do rozbierania mnie i gdy w końcu byłem nagi od pasa w górę pochylił się, całując powoli każdy kawałek mojej skóry. W końcu zassał się na moim sutku, a mnie zaskoczyło to na tyle, że podrapałem go po plecach, ale było na prawdę przyjemne. Chłopak ugryzł mnie w sutek po czym przeszedł wyżej, pieszcząc ustami i językiem moją szyję i obojczyk, a ja sunąłem dłońmi po jego ciele, domagając się zdjęcia mu spodni i koszulki. W końcu się zlitował i rozebrał się do naga, ukazując mi perfekcyjnie wyrzeźbione ciało, niemal tak bardzo, jak moje, ukazując moim oczą jednocześnie wyraźnie już pobudzoną męskość. Widząc, jak prześlizguję się wzrokiem po całym jego ciele, zawstydził się, ale by jakoś to ukryć rozebrał mnie również do naga i usiadł na mnie okrakiem, ocierając nasze przyrodzenia o siebie. Ja na jego miejscu zrobiłbym dłuższą grę wstępną, ale to jego pierwszy raz i szło mu zadziwiająco dobrze. Pogładziłem go po boku i biodrze i przyciągnąłem za kark do pocałunku.
-Powinieneś przynieść balsam.
Zauważyłem, przenosząc swoją dłoń na jego pośladek i zaciskając na nim palce.
-Nie chcę balsamu.
Chciałem zaprotestować, ale wtedy pochylił się i wziął mojego penisa do ust po same jądra, zaczynając mi obciągać, a ja odpłynąłem do zupełnie innego świata. Mimo, że robił to nieporadnie, zupełnie odpłynąłem, całkowicie poddając się pieszczocie, którą mi dawał.
-Eren...
Szepnąłem, odciągając go za włosy od mojego krocza. Wyglądał niezwykle lubieżnie, klęcząc pomiędzy moimi nogami i ze strużką śliny ściekającą mu z kącika ust. Przyciągnąłem go do siebie za włosy i wpiłem w jego usta, wiedząc, że nie mogę mu pozwolić, by dalej się mną tak bawił, bo w końcu dojdę. Co prawda przed nim nie byłem prawiczkiem i uprawiałem seks z kilkoma osobami, ale kochanie się z osobą, która jest najbliższa twojemu sercu, okazał się zupełnie innym poziomem przeżycia. Usiadł na mnie okrakiem i w końcu mogłem wrócić do pieszczenia jego ciała swoimi dłońmi, gdy nagle poczułem jego dłoń zaciskającą się na moim członku. Oderwał się od moich ust i wyprostował, unosząc się delikatnie, więc ułożyłem dłonie na jego biodrach i gładziłem jego delikatną skórę, chcąc go jakoś rozluźnić. Nie mówiłem nic, nie chciałem wpływać na jego decyzję. Przytknął mojego penisa do swojej pulsującej dziurki aż w końcu zaczął się na mnie nabijać, a ja aż musiałem głośniej wciągnąć powietrze, czując, jak jego ciasne wnętrze zaciska się na mojej męskości. Musiałem zagryźć zęby, by móc się kontrolować i nie zacząć się zaraz poruszać, chcąc dać mu czas na przyzwyczajenie się, co było cholernie trudne. Wróciłem do błądzenia dłońmi po jego ciele, aż w końcu zacisnąłem dłoń na jego penisie i zacząłem go masturbować, wiedząc, że może mu to pomóc w rozluźnieniu się i będzie czuć większą przyjemność. Już po chwili zaczął cicho pojękiwać, aż w końcu powoli zaczął się poruszać, rytmicznie wysuwając i wsuwając w siebie mojego penisa, co było zupełnie innym uczuciem niż wtedy, gdy ja byłem na górze. Obrazek nagiego Erena, który sam się na mnie nabija i jęczy, widząc go tak seksownego, był tak cholernie podniecający, że z trudem dawałem radę oprzeć się ogarniającemu mnie powoli uczuciu. Pokój wypełniały jęki Erena i moje sapnięcia, a patrzenie na niego w takim stanie przyprawiało mnie o zawroty głowy. W końcu nie wytrzymałem i chwyciłem go mocno za biodra, zaczynając go najzwyczajniej w świecie pieprzyć, czując, że nie wytrzymam w tym stanie zbyt długo, a jego jęki przybrały jeszcze bardziej na sile. Starałem się uderzać pod różnymi kątami i gdy w końcu krzyknął wiedziałem, że znalazłem punkt, który szukałem. Specjalnie uderzałem przez cały czas pod tym samym kątem, czując, jak jego pulsujące wnętrze coraz bardziej się na mnie zaciska i po chwili Eren zadrżał, spuszczając się i brudząc mój brzuch i klatkę piersiową. Poruszyłem się jeszcze kilka razy w ciepłym, ciasnym wnętrzu, dochodząc z cichym jękiem i wypełniając go swoją spermą. Dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że nie użyliśmy nawet kondoma. Pogładziłem go po plecach, a gdy w końcu się uspokoił po przeżytym orgazmie, pochylił się i pocałował mnie, po czym opadł na łóżko. Odgarnąłem mu włosy z twarzy i pocałowałem go w policzek, po czym opadłem na plecy, starając się uspokoić bicie serca. Kilka minut później wstałem, chcąc pójść pod prysznic, ale zatrzymała mnie ręka leżącego chłopaka.
-Gdzie idziesz?
Rozczulił mnie jego niemal dziecięcy głosik i pochyliłem się, całując go w czoło i gładząc jego policzek.
-Do łazienki, umyć się.
Odpowiedziałem, na co pokiwał głową i zaczął wstawać. Po chwili stał przede mną i mrucząc coś o tym, że umyje się razem ze mną, odwrócił się tyłem do mnie i nie miał pojęcia, że moja sperma wylała się z niego, brudząc mu uda. Podszedłem do niego i przytuliłem go od tyłu, sięgając go jego ucha.
-Masz świadomość, jak rozpustnie wyglądasz w pełnym negliżu z moim nasieniem na skórze?
Szepnąłem i widziałem, jak się zarumienił, co mnie rozbawiło, więc chwyciłem go za rękę i zaprowadziłem do łazienki.
Komentarze
Prześlij komentarz