To tylko gra - rozdział 12
Tom przez cały dzień spoglądał na mnie jak na kosmitę, a mi
chciało się z tego śmiać, bo wyraz jego twarzy był bezcenny, więc co jakiś czas
chichotałem, widząc jego minę a wtedy palił buraka i szedł do siebie, mrucząc
coś pod nosem. Podczas kolacji również co chwilę na mnie patrzył i zastanawiałem
się, co też mu siedzi w głowie, jednak nie zadawałem żadnych pytań, spokojnie
jedząc przygotowaną przez niego pizzę.
-Na prawdę chciałbyś?
Zapytał mnie w pewnym momencie, wyrywając mnie z dziwnego
otępienia w które wpadłem, gdy wpatrywałem się w okno, więc spojrzałem na niego
z zaciekawieniem i uniosłem w górę jedną brew.
-Co?
Wiem, moja odpowiedź była niezmiernie błyskotliwa, ale na
prawdę nie miałem pojęcia, o co mu w tym momencie chodzi, co wyraźnie go
rozbawiło.
-Na prawdę chciałbyś uprawiać ze mną seks?
Ach, o to mu chodziło. Pokiwałem głową, potwierdzając jego
domysły, na co znów się zamyślił, ale nie komentowałem tego. Wstałem i
schowałem talerz do zmywarki, po czym podszedłem do lodówki, by znaleźć sok i
pójść do siebie, ale zatrzymało mnie jego kolejne pytanie.
-Co ty do mnie czujesz?
Odwróciłem się w jego stronę i uśmiechnąłem się lekko,
patrząc na jego zamyśloną twarz. Widziałem, jak lustruje mnie od góry do dołu
uważnym wzrokiem i stara się wykryć, czy go okłamię, ale nie miałem zamiaru
kłamać. Po co i co by mi to dało? Nie wiem, ale najwyraźniej coś mu siedziało w
głowie. Podszedłem do niego, nie odrywając spojrzenia od jego wzroku,
uśmiechając się lekko i położyłem mu dłoń na piersi w miejscu, gdzie bije jego
serce.
-Kocham cię.
Wyznałem wprost, ale wiedziałem, że to mu nie wystarczy i
miałem rację, po chwili zadał kolejne pytanie.
-Jak brata?
Uniósł lekko brwi a ja pokręciłem głową, zaprzeczając temu,
co właśnie powiedział.
-Wiem, że to złe i nie powinno było się wydarzyć. Ale jesteś
przystojnym mężczyzną i pociągasz mnie fizycznie. Ale również psychicznie. Z
nikim nie rozumiem się tak dobrze i z nikim nie czuję się tak bezpiecznie. Nie
sądzę, bym potrafił z kimkolwiek być w związku, poza tobą. Jeśli mnie
odrzucisz, pozostanę sam i będę trwać u twego boku. Ale jeśli mnie
zaakceptujesz, będę najszczęśliwszym mężczyzną na świecie.
Wyznałem, widząc zaskoczenie malujące się na jego twarzy.
Pocałowałem go w kącik ust i odwróciłem się, po czym wróciłem do swojego
pokoju, zostawiając go z tym, co mu właśnie powiedziałem.
Komentarze
Prześlij komentarz