Zdjęcie - rozdział 4
Rozejrzałem się po wynajętym przez nas mieszkaniu w
Hamburgu, orientując się, gdzie co się znajduje i opadłem na łóżko, chociaż nie
czułem się w cale zmęczony, przez jet laga, którego miałem za każdym razem.
Bliźniak podszedł do mnie i pocałował mnie krótko w usta, po czym podszedł do
szafy i zaczął wieszać w niej swoje ubrania.
-Może powinniśmy spróbować ją znaleźć już teraz?
Zaproponowałem, na co bliźniak spojrzał na mnie z rozbawieniem,
nie przerywając swojej czynności.
-Wiesz, że jest 12, prawdopodobnie jest jeszcze w szkole. Ma
lekcje do 15.
Zauważył, mimo, że sam doskonale to wiedziałem. Westchnąłem
ciężko i poszedłem w jego ślady, wiedząc, że inaczej wszystko będę mieć wymięte.
-Jak się rozpakujemy to możemy podjechać pod jej szkołę i
poczekać w pobliżu. Tylko powinniśmy się przebrać, żeby nie być zbyt
rozpoznawalnymi. Nigdy nie wiesz, gdzie i kto nas rozpozna.
Uśmiechnąłem się szeroko, słysząc jego słowa, a on roześmiał
się, widząc moją minę i pochylił się, całując mnie krótko w usta. Rozpakowanie
się zajęło nam dłużej, niż przypuszczałem, ale gdy w końcu byliśmy gotowi, była
już 14.
-Tom, spóźnimy się!
Ględziłem jak stara baba i dobrze o tym wiedziałem, ale
czułem się jednocześnie podekscytowany i zdenerwowany, a mój kochanek jakby
nigdy nic siedział w łazience. W końcu wyszedł i chwycił kluczyki do auta,
które wynajęliśmy i uśmiechnął się szeroko do mnie.
-Tak, tak, spokojnie, chodźmy już, bo nie wysiedzisz.
Nabijał się ze mnie, ale dobrze wiedziałem, że on również
chce już ją spotkać i dowiedzieć się reszty. Wsiedliśmy do auta i po około 40
minutach zaparkowaliśmy na parkingu przy szkole, przy jej głównym wyjściu i
wysiedliśmy z auta, opierając się o nie i zapalając po fajce. Mieliśmy jeszcze
kilka minut, ale podekscytowanie rosło z każdą chwilą. Gdy skończyliśmy palić w
kierunku wyjścia zaczęły kierować się tłumy dzieciaków z najróżniejszych stron
i zastanawiałem się, jak my ją rozpoznamy w tym tłumie? Najwyraźniej w piątki
większość klas kończyła lekcje o 14. Wpatrywałem się w tłum, gdy nagle Tom
podszedł do chłopaka, który odpinał właśnie swój rower.
-Hej, szukam mojej kuzynki, Emily Luft, znasz ją może?
Walnąłem się mentalnie w twarz, zastanawiając się, co on
wyrabia? Nastolatek zmierzył go od góry do domu, po czym chyba wierząc mu pokiwał głową.
-Emily chodzi ze mną do klasy. Jak znam życie to jest teraz
w bibliotece.
Nie sądziłem, że to będzie aż tak łatwe! Jakim cudem? No
cóż, najwyraźniej cuda się zdarzają.
-A gdzie jest biblioteka?
Dopytywał mój bliźniak, na co dzieciak wskazał na jeden z
budynków niedaleko nas.
-Od wejścia na lewo, trzecie drzwi po prawej.
-Dzięki, młody.
Bliźniak spojrzał na mnie i zrozumiałem, że chce, żebyśmy
obaj tam poszli. Przełknąłem ciężej ślinę i poszedłem razem z nim i faktycznie,
dzięki wskazówkom od tego chłopaka szybko znaleźliśmy bibliotekę, więc zaczęliśmy
się rozglądać. Przeszedłem na drugi koniec sali i zamurowało mnie, a Tom
najwyraźniej to zauważył, bo zaczął iść w moim kierunku. Przy jednym ze
stolików stojących pod oknem siedziała dziewczyna, którą teraz widziałem z
profilu, ale mogłem przysiąc, że to tak, jakbym patrzył w lustro. Ciemny i
ostry makijaż odznaczał się od jej bladej skóry, czarne, proste jak druty włosy
do ramion opadały jej na twarz, pomalowany na czarno paznokieć stukał w blat
stolika. Była bardzo chuda i ubrana cała na czarno w dopasowane ubrania, a na
jej szyi i nadgarstkach było mnóstwo ozdób. Spojrzałem na bliźniaka i widziałem
w jego oczach to samo, co sam czułem - strach i fascynację. Dziewczyna nie
zauważyła nas, na uszach miała słuchawki a wzrok utkwiła w książkach. Podszedłem
do niej i położyłem jej dłoń na ramieniu, dopiero wtedy spojrzała najpierw na
mnie a potem na Toma, ale najwyraźniej nas nie rozpoznała. Zdjęła słuchawki i
wyłączyła muzykę w telefonie, obracając się w naszą stronę.
-Mogę jakoś pomóc?
Zapytała, a jej głos był melodyjny i ładny. Z kolei jej oczy
były dużo ciemniejsze od naszych, a jednocześnie hipnotyzujące.
-Chcielibyśmy porozmawiać.
Komentarze
Prześlij komentarz