Zdjęcie - Prolog
Leżałem nago w łóżku w sypialni Toma i mojej i przeglądałem
pocztę na brzuchu, zastanawiając się, co takiego zamówimy sobie na kolację, gdy
dostałem wiadomość od Natalie - charakteryzatorki, która współpracuje z nami od
zawsze, przy każdej z naszych tras koncertowych. Z zaciekawieniem otworzyłem
maila, bo z reguły rozmawiamy przez Whatsapp, więc wysłanie mi wiadomości
mailowej jest dość nietypowe w jej przypadku.
Od: Natalie <3
Temat: BILL, SPÓJRZ!
Treść: Bill, siedziałam w kawiarni i zobaczyłam tę dziewczynę. Najpierw myślałam, że mam jakieś zwidy, ale ona na prawdę tam była! Wygląda zupełnie jak Ty jeszcze kilka lat temu. Nie udało mi się jej znaleźć już więcej, ale moim zdaniem powinieneś wiedzieć. Jest kropla w krople podobna do Was, znam układ waszych twarzy i ich budowę na pamięć, jesteście do siebie bardziej podobni, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Nie wiem, czy Was to zainteresuje, ale ja byłam w szoku i myślę, że powinniście to zobaczyć. Dołączam zdjęcie, niestety, więcej nie udało mi się zrobić, bo zauważyła, że cykam jej fotki i ulotniła się z kawiarni.
Daj mi znać, co o tym myślicie.
Temat: BILL, SPÓJRZ!
Treść: Bill, siedziałam w kawiarni i zobaczyłam tę dziewczynę. Najpierw myślałam, że mam jakieś zwidy, ale ona na prawdę tam była! Wygląda zupełnie jak Ty jeszcze kilka lat temu. Nie udało mi się jej znaleźć już więcej, ale moim zdaniem powinieneś wiedzieć. Jest kropla w krople podobna do Was, znam układ waszych twarzy i ich budowę na pamięć, jesteście do siebie bardziej podobni, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Nie wiem, czy Was to zainteresuje, ale ja byłam w szoku i myślę, że powinniście to zobaczyć. Dołączam zdjęcie, niestety, więcej nie udało mi się zrobić, bo zauważyła, że cykam jej fotki i ulotniła się z kawiarni.
Daj mi znać, co o tym myślicie.
Uniosłem w górę jedną brew, jak zawsze, gdy byłem zdziwiony
i kliknąłem na załącznik. Aż zachłysnąłem się powietrzem, widząc postać na
zdjęciu i zacząłem kaszleć, krztusząc się. Dziewczyna, bo definitywnie nią
była, wyglądała dosłownie tak, jak ja jeszcze kilka lat temu. Poczułem
opiekuńczą, ciepłą dłoń na plecach.
-Billi, coś się stało?
Głos bliźniaka był spokojny a ja spojrzałem na niego, nie
bardzo wiedząc, co mam o tym wszystkim myśleć i bez słowa podałem mu telefon,
widząc, jak szok i niedowierzanie, niemniejsze, niż u mnie, malują się na jego
twarzy. Takie podobieństwo było nieprawdopodobne. W dodatku kawiarnia była w
Hamburgu, tam, gdzie przez wiele lat mieszkaliśmy i niedaleko naszego
rodzinnego miasta.
-Musimy to sprawdzić.
Powiedział i oddał mi urządzenie, a ja przytaknąłem. Musimy
dowiedzieć się, o co tu chodzi. Jako osoby publiczne musimy się bardzo
pilnować, inaczej możemy mieć problemy, więc tę sprawę też musimy skontrolować
i odkryć, co się za tym kryje.
Komentarze
Prześlij komentarz