Zdjęcie - rozdział 2
Siedziałem w kuchni przy stole i czekałem z kolacją na Toma,
który właśnie rozmawiał ze znalezionym w Internecie detektywem i omawiał z nim
wszelkie szczegóły, a ponieważ był zdenerwowany całą tą sytuacją, chodził po
kuchni w trakcie rozmowy.
-Tak, znaleźć tę dziewczynę ze zdjęcia i powiedzieć nam, kim
ona jest, gdzie mieszka itp.
Potwierdził to, co wcześniej już ustalili. Najwyraźniej
mężczyzna chciał być pewien, że wszystko dobrze ustalili i nie będzie żadnych
nieporozumień. Westchnąłem cicho gdy usiadł naprzeciw mnie i spojrzałem
pytająco, nabierając na widelec trochę makaronu z sosem pomidorowym,
pieczarkami i kukurydzą, który dzisiaj przyrządziłem.
-Zajmie się tym. Powiedział, że zdjęcie to trochę mało, ale
postara się to zrobić jak najszybciej. Skontaktuje się z nami albo jak coś
znajdzie, albo w przeciągu tygodnia. Jest to ważne, więc kazałem mu dzwonić o
każdej porze dnia i nocy.
Wyjaśnił i zabrał się za jedzenie, ale miałem wrażenie, że
on w cale nie czuje smaku potrawy, którą je. W sumie, ja też nie miałem
pojęcia, jak smakuje przyrządzone przeze mnie danie. Po prostu to wszystko było
dziwne i nie dawało nam spokoju.
-W teorii istnieje aż 7 osób na świecie, które wyglądają
tak, jak ty.
Westchnąłem, opierając brodę na dłoni i grzebiąc w talerzu.
Czułem a sobie spojrzenie bliźniaka, ale nie uniosłem wzroku, wbijając go w
widelec, którym przesuwałem po wolnej przestrzeni ziarno kukurydzy.
-W teorii, Billi. W dodatku, ona wygląda jak skóra zdjęta z
nas obu. Coś jest na rzeczy, czuję to. I wiem, że ty masz to samo przeczucie.
Co miałem powiedzieć? Miał rację i doskonale o tym wiedział.
Mam 31 lat, czego nie wiem o swoim własnym życiu i czego dowiem się, gdy
odkryję prawdę? Trochę się tego boję, ale wiem, że nie mogę zignorować faktu,
że ta dziewczyna za bardzo nas przypomina.
-Jak myślisz, czego się dowiemy?
Zapytałem, odstawiając talerz bo czułem, że nic więcej nie
dam rady już przełknąć. Bliźniak spojrzał na mnie i westchnął cicho,
zastanawiając się przez chwilę.
-Nie wiem. Może okaże się, że to jednak nasza krewna? Albo
zupełnie przypadkowa osoba, która z jakiegoś powodu wygląda tak, jak ty.
Wzruszył ramionami, po czym wstał i podszedł do mnie,
obejmując mnie ramionami w pasie i przytulając się do moich pleców, całując
powoli mój kark, na co zamruczałem i ułożyłem swoje własne dłonie na jego.
-Może... nie daje mi to spokoju.
Przyznałem, a potem skierowałem się do salonu, gdzie
chcieliśmy razem obejrzeć film.
Komentarze
Prześlij komentarz