Bez nadziei - Epilog
-Czemu nie śpisz?
Nocną ciszę przerwał cichy pomruk modela, który wstał z łóżka zauważając, że nie ma z nim jego partnera. Na sobie miał tylko bokserki, dzięki czemu szare tęczówki mogły rozkoszować się widokiem jego idealnie wyrzeźbionego ciała.
-Jest coś, co chciałem skończyć.
Odparł po chwili, unosząc lekko kąciki ust w niemrawym uśmiechu. Mężczyzna podszedł do niego i pochylił się, składając mu pocałunek na policzku i zaglądając w laptopa na jego kolanach.
-Co takiego?
Dopytał, zajmując miejsce obok niego na kanapie. Widział zawahanie w ukochanej twarzy, a potem chłopak podał mu urządzenie i spojrzał prosto w jego ciemne oczy.
-Przeczytaj.
Powiedział, obserwując, jak Sora zaczyna śledzić wzrokiem tekst wyświetlany na laptopie a jego zaskoczenie rosło.
-Haruki, to jest...
Zaczął, ale nie był w stanie dokończyć. Nie mógł w spokoju przeczytać tej książki, która jest spisem wspomnień jego ukochanego, dopóki ten mu nie wybaczy. Spojrzał w oczy ukochanego i wiedział, że nic więcej nie musi mówić. Zapisał plik i odłożył komputer, biorąc chłopaka w ramiona, obiecując mu wieczność i błagając o przebaczenie. Na urządzeniu wyświetlało się tylko jedno zdanie.
Bez
nadziei.
Komentarze
Prześlij komentarz