Papieros - rozdział 1
Wróciłam do domu i zamknęłam za sobą drzwi, od razu słysząc
ciche, rytmiczne stukanie klawiatury komputera. Westchnęłam cicho i weszłam do
kuchni, widząc tam mojego ojca, który siedział przy blacie i pracował, tak, jak
się spodziewałam. Często brał swoją pracę do domu i siadał w kuchni, co stało
się swego rodzaju tradycją. Położyłam torbę na jednym z krzeseł przy stole i
podeszłam do lodówki, by wyciągnąć sok jabłkowy.
-Hej.
Rzuciłam, otwierając wielką, srebrną lodówkę i sięgając po
odpowiedni karton. Stukanie klawiszy nawet na moment nie ustało i mogę się
założyć, że tata nawet nie zerknął na mnie znad czarnych oprawek swoich
okularów, chociaż w cale tego nie oczekiwałam. Gdy pracował, był w zupełnie
innym świecie i na niewiele rzeczy zwracał uwagę.
-Cześć, córcia. Jak było w szkole?
Zapytał, po czym usłyszałam kilka kliknięć myśli i trzask
zamykanego laptopa. Spojrzałam na niego i zobaczyłam, jak zdjął okulary i
przygląda mi się z lekkim uśmiechem, więc też uniosłam kąciki ust. Po tacie mam
czarne, proste włosy i szare oczy. No i po nim jestem dosyć wysoka. Wzruszyłam
ramionami.
-W sumie nic nowego. Adam został zawieszony na trzy
miesiące. A babka od biologii znowu nazywała Marka Marcinem. Ona się nigdy nie
nauczy.
Odpowiedziałam z lekkim sarkazmem przy ostatnim zdaniu. Tata
znał zarówno Marka jak i Adama i bardzo ich lubi. Obaj są dla moich rodziców
niczym ich właśni synowie. Widziałam, jak ciemne brwi wędrują w górę a tata
obdarza mnie pełnym zaskoczenia wzrokiem.
-Czemu Adam został zawieszony?
Spytał, składając palce u dłoni w tak zwaną piramidkę.
Dobrze wiedział, że cała nasza trójka czasem coś odwalała. Podeszłam do okna,
które otworzyłam i wyciągnęłam z torby papierosy, a tata podszedł do mnie i
zabrał mi jednego, samemu go odpalając. Staliśmy w oknie kuchennym i paliliśmy,
a ja zastanawiałam się, jak najlepiej mu to odpowiedzieć.
-Postanowił zorganizować akcję w szkole. Ma dość uciskania
nas i wciskania w ramy i w cale mu się nie dziwię. Przyjechał vanem wypakowanym
głośnikami, grał na gitarze tak, że mury szkoły się trzęsły i krzyczał przez
megafon o wolności. Dyrektor o mało co nie padł na zawał.
Opowiedziałam, po czym po raz kolejny zaciągnęłam się dymem
papierosa. Tata pokiwał głową i spojrzał za okno, jakby o czymś myślał. Zna
rodziców Adama od podstawówki i w cale się nie lubią. Tata nie uznaje ich
stanowczo zbyt ostrych metod wychowawczych, które może i działają na młodszą
siostrę Adama, ale ich pierworodny zawsze się sprzeciwia i nie ma zamiaru ich
słuchać.
-Może chłopcy wpadną do nas dzisiaj? Mama się ucieszy,
zrobię coś dobrego na kolację.
Zaproponował, uśmiechając się do mnie. Spojrzałam na
zegarek. Nie ma jeszcze nawet 16:00, więc możemy pójść jeszcze na zakupy.
-A może zrobimy tak... pójdziemy na zakupy, napiszę do
chłopaków, żeby wpadali koło 18:00 i ugotujemy coś razem?
Zaproponowałam, na co tata pokiwał głową i wyrzucił peta, po
czym podszedł do stołu, na którym leżał jego laptop i chwycił leżący obok
portfel i kluczyki do auta, po czym mrugnął do mnie zaczepnie.
-Idziemy?
Zapytał, więc zgasiłam fajkę i zamknęłam okno, po czym
chwyciłam telefon i poszłam za nim na parking pod blokiem, gdzie stało nasze
srebrne Audi Q7. Tata odpalił auto i silnik przyjemnie zamruczał, po czym
ruszył w drogę, a ja włączyłam telefon i weszłam w naszą grupę na Whatsappie.
Freeedooom
Ja: Hej,
chłopaki, wpadacie dziś do nas? Tata gotuje.
Adam: Jasne!
Mark: A może piżama party?
Ja: Zapytam.
Adam: Jasne!
Mark: A może piżama party?
Ja: Zapytam.
Spojrzałam na tatę i zastanawiałam się, co odpowie. Ogółem
nie było problemu z tym, żeby chłopcy zostawali u nas na noc, chyba, że tata
miał dużo pracy, wtedy nie chciał, by u nas byli, bo nie mógł w spokoju
pracować, wolał mieć wtedy wolny wieczór a ja chciałam wybadać, jak to dzisiaj
wygląda.
-No co jest?
Zaśmiał się, zauważając mój badawczy wzrok i zerkając na mnie
krótko w lusterku. Uśmiechnęłam się prosząco, niczym mały szczeniaczek i
zastukałam pomalowanymi na czarno paznokciami w obudowę telefonu, dając mu
znać, że to pytanie od chłopaków a nie ode mnie.
-Mark pyta, czy mogą zostać na noc.
Powiedziałam i zobaczyłam, jak się zamyślił. Musiał
przypomnieć sobie, co ma na jutro do zrobienia i przeanalizować, czy wszystko
ma gotowe.
-Mogą, mam na jutro wszystko już przygotowane. Ale idziecie
jutro do szkoły, więc niech wezmą książki.
Zarządził, a ja pokiwałam od razu głową i uśmiechnęłam się
jeszcze szerzej.
-Dziękuję!
Rzuciłam i odblokowałam telefon, szybko wystukując wiadomość
do moich przyjaciół.
Freeedooom
Ja: Tata się
zgodził. Tylko macie wziąć ciuchy i książki bo jutro idziemy do szkoły.
Adam: Super! Już się pakuję.
Mark: Skoro twój tata tak karze, to nie idziemy jutro na wagary xD
Ja: No ja myślę! :P
Mark: O której mamy przyjść?
Ja: Jedziemy właśnie na zakupy, więc 18:00 będzie okey.
Adam: No jasne, ojca Kami się słuchamy! Będę punktualnie i głodny!
Mark: Ty zawsze jesteś głodny...
Adam: Fakt xD
Ja: Powiem tacie, że dla ciebie podwójna porcja
Mark: Potrójna!
Adam: Ej no już bez przesady! Podwójna mi starczy, muszę dbać, żeby mieć sexi dupę.
Ja: Aha, chciałbyś!
Adam: Moja dupa jest seksowna!
Mark: Okłamuj się dalej, skarbie <3
Adam: Chciałbyś móc mnie pomacać, Mareczku <3
Mark: I tak cię macam, kochanie <3
Ja: Okey, to ja zostawię zakochanych, tylko nie chcę za chwilę bawić dzieci xD
Adam: EJ!!
Mark: Zamknij się xD
Adam: NIE!
Ja: xDD Ups
Adam: Wredoty!
Mark: Cichaj, idź się pakować.
Adam: Ok ;-;
Mark: Tak, tak, też cię kocham
Adam: <3
Adam: Super! Już się pakuję.
Mark: Skoro twój tata tak karze, to nie idziemy jutro na wagary xD
Ja: No ja myślę! :P
Mark: O której mamy przyjść?
Ja: Jedziemy właśnie na zakupy, więc 18:00 będzie okey.
Adam: No jasne, ojca Kami się słuchamy! Będę punktualnie i głodny!
Mark: Ty zawsze jesteś głodny...
Adam: Fakt xD
Ja: Powiem tacie, że dla ciebie podwójna porcja
Mark: Potrójna!
Adam: Ej no już bez przesady! Podwójna mi starczy, muszę dbać, żeby mieć sexi dupę.
Ja: Aha, chciałbyś!
Adam: Moja dupa jest seksowna!
Mark: Okłamuj się dalej, skarbie <3
Adam: Chciałbyś móc mnie pomacać, Mareczku <3
Mark: I tak cię macam, kochanie <3
Ja: Okey, to ja zostawię zakochanych, tylko nie chcę za chwilę bawić dzieci xD
Adam: EJ!!
Mark: Zamknij się xD
Adam: NIE!
Ja: xDD Ups
Adam: Wredoty!
Mark: Cichaj, idź się pakować.
Adam: Ok ;-;
Mark: Tak, tak, też cię kocham
Adam: <3
Zaśmiałam się i włożyłam telefon do kieszeni, bo tata
właśnie zaparkował pod sklepem i wyjął kluczyk ze stacyjki, po czym odwrócił
się do mnie przodem z wielkim uśmiechem na twarzy.
-I jak?
Zapytał, mając na myśli oczywiście nocowanie u nas, ale i
tak musiałam zacząć się śmiać.
-Adam i Mark właśnie się kłócą, Adam zje podwójną porcję a
Mark obiecał, że skoro to ty prosisz, to nie pójdą jutro na wagary.
Odpowiedziałam, ocierając wyimaginowaną łezkę rozbawienia, a
tata zaśmiał się razem ze mną i wysiedliśmy z samochodu, kierując się w stronę
wejścia do supermarketu.
Komentarze
Prześlij komentarz