Sekret - rozdział 34








Harry obudził się z dziwnym bólem głowy i przeświadczeniem, że zapomniał o czymś ważnym. Otworzył oczy i zorientował się, że jest w swojej sypialni w domku ewakuacyjnym zakupionym przez Dracona. Westchnął i zamknął oczy, rozmasowując sobie skronie i przypominając sobie, co się stało poprzedniej nocy. Ach, tak... Chciał oddać się w ręce nowego Ministra Magii i jego małżonek go powstrzymał i zmusił go do snu. Wstał i ubrał okulary na nos, po czym zwlekł się z łóżka i zanurzył stopy w miękkim dywanie, który otulał podłogę. Zorientował się, że jest w samych bokserkach i T-shirtcie, a na zewnątrz jest potworny ziąb. 
Nie wiedział, dokąd dokładnie się przenieśli, ale najwyraźniej był to zupełnie inny klimat niż ten ich. Sięgnął do szafy i wyciągnął pierwsze lepsze dresy, które naciągnął na tyłek i zszedł na dół, gdzie zastał jedynie Cho, która przygotowywała obiad dla wszystkich.

-Gdzie reszta?

Zapytał, napełniając sobie szklankę sokiem i opierając się o blat, przyglądając się jej poczynaniom. Dziewczyna spojrzała na niego i uśmiechnęła się delikatnie, nie przerywając krojenia warzyw.

-Wszyscy ćwiczą razem z Draco. Ja postanowiłam zrobić obiad.

Odparła miękko, wrzucając po chwili pokrojone warzywa na patelnie i sięgając do lodówki, z której wyciągnęła mięso.

-Pomóc ci z czymś?

Dodał, odkładając szklankę na blat i przyglądając się jej poczynaniom. Na patelni polanej oliwą znajdowała się sterta warzyw - pomidory, fasolka, pieczarki, papryka, fasolka szparagowa i marchewka. Krukonka zastanowiła się przez chwilę, zawisając z nożem nad przygotowywanym przez siebie mięsem.

-Możesz obrać i pokroić ziemniaki na ćwiartki.

Odparła po chwili a chłopak z zapałem zabrał się do pracy, wyciągając spod zlewu worek ziemniaków i zaczął je obierać i wrzucać do zlewu. Był jej wdzięczny, że  nie dręczyła tematu jego próby ucieczki i nie zasypywała go gradem pytań, inaczej z pewnością by oszalał. Gdy skończył, postawił wypełniony ziemniakami garnek na palniku i posolił je nim włączył ogień.

-Coś jeszcze?

Zapytał, nie chcąc przeszkadzać w jej konwencji twórczej. Wiedział, że dziewczyna potrafi dobrze gotować i wolał się nie wtrącać, a jedynie wykonywać wydawane przez nią instrukcje.

-Hmm... jeśli chcesz możemy zrobić jeszcze ciasto. Wiesz, jak się robi sernik?

Spytała, a Chłopiec, Który Przeżył, bez słowa zabrał się do pracy. U Dursleyów często musiał robić to ciasto, więc przepis znał na pamięć. Nie sądził, że kiedyś mu się to przyda.

-Księżniczka wstała.

Usłyszał, gdy wkładał blachę do pieca i gdy się odwrócił zobaczył swojego męża, który przyglądał mu się z miłością i uwagą a na jego twarzy kwitł zaczepny uśmiech. Zamknął piekarnik i oparł dłonie na biodrach, uśmiechając się lekko.

-A co, powinienem się już nie obudzić? Nie to zaklęcie, kotku.

Odparł i po chwili został przyparty do blatu przez szczupłe ale umięśnione ciało.

-Zapamiętam sobie.

Zaznaczył blondyn i pocałował swojego chłopaka długo i czule, po czym przytulił go jeszcze krótko, nim się od niego odsunął i podszedł do lodówki, by napić się soku.

-Pomagałeś Cho?

Zapytał, spoglądając na niemal gotowy obiad. Brunet pokiwał głową, po czym odłożył trzymaną w ręku ścierkę kuchenną na blat i spojrzał na gotujące się ziemniaki.

-Tak, jeszcze chwila. Dlaczego z wami nie ćwiczyła?

Zainteresował się i zamieszał mieszankę na patelni, o ile tak ogromne naczynie można w ogóle nazwać patelnią.

-Nie chciała. Powiedziała, że i tak nam się nie przyda, więc nie chce, a nam nie chciało się z nią kłócić. Hermiona powiedziała, że potem z nią porozmawia.

Wyjaśnił Ślizgon, po czym pocałował krótko swojego męża w usta i zaczął nakrywać do stołu.

-Taką domową atmosferę mógłbym mieć codziennie. Chciałbym.

Powiedział w pewnym momencie Wybraniec, a na bladych ustach Draco wykwitł uśmiech.

-Będziemy mieć, skarbie. Obiecuję.

Zapewnił go i pocałował w czubek głowy. Obiecał, że spełni to marzenie, choćby nie wiem co.


Komentarze

  1. Hejeczka,
    wspaniale, czyżby Cho nie chciała trenować aby mieć oko na Harrego, Draco widać że też zrobi wiele aby Harry był szczęśliwy...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty