Sekret - rozdział 33








Wszyscy zasiedli na swoich miejscach w salonie i spojrzeli po sobie, czekając na pewnego blondyna, który przed chwilą zniknął na górze za drzwiami sypialni. Siedzieli w szlafrokach i piżamach, otulając się kocami, bo niewyspani i w nieogrzanym salonie najzwyczajniej w świecie marzli. Fred wstał ze swojego miejsca na kanapie i podszedł do kominka, w którym napalił, i po chwili wszyscy rozluźnili się, czując przyjemne ciepło, które rozprzestrzeniało się coraz bardziej po pokoju.

-Jak myślicie, o co może chodzić?

Zapytała ruda dziewczyna, przerywając panującą między nimi ciszę. Wszyscy spojrzeli na nią jak jeden mąż.

-Harry chciał uciec.

Odparła Cho, po czym uświadomiła sobie, jak jest to oczywiste i nie trzeba było tego mówić, przez co się zarumieniła i spuściła wzrok.

-Pytanie to raczej dlaczego chciał uciec.

Zauważył Georg, kładąc głowę na kolanach swojego bliźniaka i ziewając.

-Ej, Georg, nie rozwalaj się tak na mnie!

Zaśmiał się drugi z chłopców, czochrając włosy swojego brata i wszyscy nagle jakoś się rozluźnili, widząc tych dwóch błaznów takich, jak dawniej.

-Harry prawdopodobnie chciał nas chronić. Tylko przed czym i dlaczego?

Zastanawiała się Hermiona, bawiąc się swoimi orzechowymi lokami i ściągnęła na siebie spojrzenia wszystkich.

-Nie nas, a naszych bliskich.

Wszyscy spojrzeli w stronę schodów. Na ostatnim z nich stał blondyn, przyglądając im się z delikatnym uśmiechem na twarzy, po czym zszedł i podszedł do nich, zajmując miejsce na swoim fotelu.

-Co masz na myśli?

Zapytała Krukonka, jako pierwsza zajmując głos po dłuższej chwili ciszy, mimo, że każdy z nich chciał zadać to pytanie.

-Nie wiem dokładnie. Ale myśli, że będąc tu z nami, naraża naszych bliskich na śmierć. Nie wiem, skąd mu się to wzięło, ale to go przerasta i przez to jest taki rozchwiany.

Wyjaśnił, zakładając nogę na nogę i krzyżując ręce na piersi. Westchnął cicho i zerknął na swoich przyjaciół.

-Wszyscy znamy Harry'ego. Dla dobra każdego z nas by się poświęcił.

-Ale my mu na to nie pozwolimy.

-Pomożemy mu  z tego wyjść.

-Jesteśmy rodziną.

-Dziwną, ale jednak rodziną.

-I nie damy mu głupio ryzykować swojego życia.

-Sami podjęliśmy decyzję, by tu przyjść i walczyć z Dumbledorem i jego armią.

Powiedzieli bliźniacy, a wszyscy wybuchli śmiechem, słysząc ich naprzemienną wypowiedź.

-Tak, macie racje. Czas wbić to naszemu Harry'emu do głowy.

Oznajmiła Hermiona i wstała, kierując się do kuchni, by przygotować śniadanie.


Komentarze

  1. Hejeczka,
    "-Tak, macie racje. Czas wbić to naszemu Harry'emu do głowy.
    Oznajmiła Hermiona i wstała, kierując się do kuchni, by przygotować śniadanie." - a już myślałam, że do pokoju gdzie śpi Harry, aby od razu przystąpić do działania...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty