Sługa - Epilog
Ciemność.
Było ciemno i chwilę zajęło mi zorientowanie się, gdzie się
znajduję.
Księżyc.
Powoli wyłaniał się zza chmur, oświetlając swoim srebrzystym
blaskiem pomieszczenie, w którym się znajdowałem.
Piękno.
To najlepiej opisywało cię, gdy patrzyłem na twoją twarz, gdy
wpatrywałem się w nią w środku nocy.
Spokój.
Cały świat wokół nas pogrążony był we śnie, ale panująca
cisza nie napawała nas niepokojem.
Ekscytacja.
Przed moją pierwszą wyprawą za mury, która odbędzie się
rano.
-Eren?
Usłyszałem zaspany głos i spojrzałem prosto w twoje piękne,
kobaltowe oczy.
-Dlaczego nie śpisz?
Zapytałeś, podnosząc się do siadu i dotykając dłonią mojej
twarzy. Zamknąłem oczy i rozkoszowałem się tym uczuciem..
Ciepło.
Bijące od drugiego ciała, które daje ci siłę i
bezpieczeństwo.
-Obudziłem się.
Uśmiechnąłem się do ciebie i zobaczyłem, jak czule się do
mnie uśmiechasz.
-Stresujesz się?
Zapytałeś, obejmując mnie ramionami.
-Nie. Bo ty będziesz obok.
Szczęście.
Przyszło tak niespodziewanie a dało nam taką niewyobrażalną
siłę.
-Zawsze. Nigdy cię nie opuszczę.
Wyznałeś, po czym złączyłeś nasze usta w czułej pieszczocie
i razem położyliśmy się do łóżka w swoich objęciach.
-Kocham cię, Eren.
Miłość.
Uczucie silniejsze, niż cokolwiek innego, które dało nam
powód do życia. Więcej nie jest nam potrzebne.
-Kocham cię, Levi.
Bezpieczeństwo.
Które mogliśmy odnaleźć tylko w swoich ramionach.
I tak samo, jak za pierwszym razem, znów zatonąłem w twoich
oczach.
Komentarze
Prześlij komentarz